Wyznaję zasadę, że jeśli nosić nudziaki, to takie z kapką różu. Niestety nawet one (tzn. teoretycznie nie w odcieniu skóry, sprawiające, że usta całkowicie znikają z twarzy) czasem potrafią wyprać nas z koloru i w moim przypadku tak jest z pomadką Maybelline, którą dziś pokażę. Dostałam ją kawałek czasu temu od Hexxany.
Pomadkę zamknięto w ładnym dla oka opakowaniu, co zresztą jest charakterystyczne dla Maybelline. Mechanizm wysuwania działa bez zarzutu. Sztyft nie jest ani za twardy, ani za miękki; kolor rozkłada się na ustach równomiernie. Nie zauważyłam tendencji do wysuszania ust, ale nawilżającego działania też nie ma co oczekiwać. Kosmetyk jest bezzapachowy.
Szminka jest półtransparentna; zostawia ślad koloru. Dodatkowo zawiera dość spore srebrne drobinki, które wyraźnie czuć na ustach, jeśli potrzemy o siebie wargi. Jak się pewnie spodziewacie, trwałość nie jest powalająca - dwie, dwie i pół godziny bez jedzenia i picia to maksimum, które da się z niej wyciągnąć. Po tym czasie na ustach zostają same drobinki.
Ponieważ moje usta z natury są bardzo blade, mało napigmentowane, a szminka daje im tylko ślad koloru, całość sprawia, że z daleka prawie moich ust nie widać, a całej twarzy w ogóle brakuje koloru. Jednym słowem - nie wyglądam najatrakcyjniej.
Poza tym nie lubię drobinek w produktach do ust; przeszkadzają mi.
Tym razem, mimo całej sympatii do pomadek i innych kosmetyków marki, jestem na nie - ze względu na kolor i wykończenie.
Ja też nie lubię dużych drobinek, a kolor faktycznie średni.
OdpowiedzUsuńkiedyś mi drobinki nie przeszkadzały, ale teraz - nieeeee
UsuńFaktycznie :wypierają" Ci usta z koloru. Podejrzewam, że to zasługa srebrnych drobin, przy złotym kolorze mogłaby wyglądać całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńhm, całkiem możliwe :)
UsuńOj mi też nie przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńno właśnie...
Usuńmnie też się nie podoba. A poza tym lepiej Ci w mocniejszych kolorach :)
OdpowiedzUsuńteż dochodzę do tego wniosku :) ale nie zawsze mam ochotę na mocny kolor...
UsuńWydaje mi się, że w tym przypadku największym problemem są drobinki.
OdpowiedzUsuńtak. ale baza też mogłaby być trochę ciemniejsza...
UsuńTen kolor nie za fajny, ale samą serię bardzo lubię, mam dwa odcienie i jestem bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńja też lubię tę serię. generalnie Maybelline ma dobre szminki :)
UsuńOj, faktycznie, jak moim zdaniem praktycznie w każdym kolorze pomadki Tobie rewelacyjnie, tak tu chyba te drobinki zabiły urok:(
OdpowiedzUsuńniestety :(
UsuńHmmm no tak, ten kolor sprawia, że wyglądasz dość blado. Również nie przepadam za drobinkami.
OdpowiedzUsuńpewnie będę raczej używać jako róż do policzków, nie na usta :]
UsuńMam wrażenie, że właśnie przez te drobinki wypada blado.
OdpowiedzUsuńbyć może...
UsuńJa również kiepsko czuję się w takich pomadkach, moja twarz traci cały swój wyraz. Bliżej mi do czekoladowych brązów, to naturalne odcienie, które nie rzucają się w oczy, ale sprawiają, że prezentuję się korzystnie:)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńnie odpowiadałaby mi :(
OdpowiedzUsuńto całkowicie zrozumiałe :)
Usuńwiesz, nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale w tej rzeczywiście nie jest Ci ładnie, co oznacza, że musi być bardzo, bardzo kiepska, bo już dawno ustaliłyśmy, że nawet najbardziej gówniane szminki dobrze się na Twoich ślicznych ustach prezentują :)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :* muszę jeszcze raz podziękować tacie, że dał mi takie ładne usta w spadku ;)
Usuńjest trochę dla Ciebie za jasna, w bardziej nasyconym kolorze wyglądałabyś lepiej :)
OdpowiedzUsuńtak, wiem :)
UsuńNo ja nie wyglądałabym dobrze w tym kolorze, przy swojej bladosinozielonej karnacji, ale gdybym miała cerę bardziej śniadą - kto wie...
OdpowiedzUsuńno nie wiem, mi się takie kolory przy śniadej cerze też nie podobają..
UsuńJakoś tak tandetnie mi się kojarzy… Szkoda.
OdpowiedzUsuńmam podobne skojarzenia...
Usuń