poniedziałek, 30 czerwca 2014

Zużycia czerwca (06. 2014)

Info do dziewczyn z UK - byłam dziś w Wilko, gdzie zobaczyłam SZAFĘ ESSENCE. A więc mamy Essence na Wyspach. Nie miałam pojęcia! Poza tym widziałam w tym markecie szafy Sally Hansen, Maybelline, Collection i Rimmel.

***
W czerwcu nie tylko kupowałam i dostawałam - coś tam też zużyłam :)

Podczas pobytu w Polsce wykończyłam głównie miniatury kosmetyków:


Glinki Dermaglin okazały się dobre (klik) i nie wykluczam powrotu na czas wyjazdów, kiedy to saszetki są wygodnym rozwiązaniem. Będę również wracać do szamponu Alterry (bardzo lubię wszystkie wersje oprócz tej z bambusem i papają, bo obciąża mi włosy), odżywki Gliss Kur (ładnie nabłyszcza moje włosy) oraz żelów pod prysznic Isany (tanie i dobre). Niewykluczone, że i żel do mycia twarzy Simple jeszcze u mnie zagości w sytuacji awaryjnej, bo dobrze doczyszcza skórę twarzy po demakijażu i jest względnie łagodny. Pomadkę Essence 52 In the nude (klik) wykończyłam do cna, ale nie zamierzam kupować ponownie szminki w takim opakowaniu, bo coś takiego to aż wstyd z torebki wyjąć... Natomiast tonik i płyn do demakijażu Rival de Loop już u mnie nie zagoszczą. Raz, że się pieniły; dwa - tonik nie robił nic specjalnego, a płyn do demakijażu zupełnie nie radził sobie z żadnymi maskarami.


A poza tym:


Prawie rozprawiłam się z (w moim odczuciu beznadziejnym - klik) podkładem Bourjois 123Perfect, którego zostało mi może na dwa użycia, a który zużywałam "po domu", co by ludzi nie straszyć. Z kolorówki wykończyłam również czarną kredkę Maybelline khol express (klik), która okazała się średnia pod względem trwałości. Tyle dobrego, że grafit był miękki. Z żalem żegnam świetną maskę algową e-naturalne z acerolą (klik) oraz szampon Alterry z kofeiną. Olejek z drzewa herbacianego ratował mnie po porodzie. Byłam cięta i szyta; szwy nieprzyjemnie ciągnęły. Dodawałam kilka kropli olejku do wanny - takie wymoczenie dolnych rejonów przynosiło mi ogromną ulgę w bólu no i odkażało, było nie było, żywą ranę. Zapewne będę wracać do żeli Palmolive, bo niczym mi nie podpadły, oraz do zmywacza do paznokci Superdrug. Z kolei do tej wersji żelu do higieny intymnej Ziai na pewno nie wrócę, gdyż kosmetyk nie chronił mnie przed infekcjami intymnymi (chyba, że to on mnie podrażniał i wywoływał swędzenie). Finalnie zużyłam go jako żel pod prysznic... Wykończyłam też w końcu emulsję nawilżającą Olay (klik). Nie była zła, dobrze sprawdzała się pod makijażem, ale w mojej pielęgnacji nie ma już miejsca na takie zwyklaki...

42 komentarze:

  1. I ja wzięłam w obroty miniaturki ;)
    Nabrałam ogormnej ochoty na te e-naturalne przez Was - przez CIebie i Hexx ;) Nasze naczynka chcą się zaprzyjaźnić i wysyłają najwidoczniej sygnał o tą samę dawki ulgi ..mam na celowniku tą z acerolą i z kakao na pierwszy rzut ;)
    Olejek z drzewa herbacianego to również mój stały sojusznik choć nie miał okazji ratować mnie z aż tak radykalnych sytuacji (Biedna Simplunia ale za to masz Najwieksze Pocieszenie teraz :*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha wiedziałam :D Przyznam się, że otworzyłam je wszystkie razem ale ta z kakao idzie w pierwszej kolejności do użycia.

      Usuń
    2. moja kakao jeszcze nie otwarta, ale się doczeka ;)

      Usuń
    3. Esku, nie było aż tak źle, szwy rozpuściły się po 2 tygodniach, a szczerze przyznam, że noworodek nie dawał za bardzo czasu o nich myśleć. bardziej chciałam tu zasygnalizować, do czego jeszcze olejek herbaciany może się przydać, bo nie jest to aż tak oczywiste zastosowanie ;)

      Usuń
    4. Hexx - to "jakby oczywista oczywistość" ;)
      Simply - dla mnie brzmi strasznie, potwornie i makabrycznie - dlatego niektórzy (tak jak ja) nie powinni mieć dzieci - nigdy hehe ;)
      Na pewno przyszłym mamom pomoże olejek :*

      Usuń
    5. nie wszystkie mamy potrzebują nacięcia. u mnie był poród kleszczowy, bo dziecku spadało tętno, a do tego robi się nacięcie, ale szwy po porodzie nie są regułą :)

      nie zawaham się przejść przez to jeszcze raz czy dwa, żeby Viki miała rodzeństwo ;) ja z kolei zawsze wiedziałam, że chcę być mamą. mam silny instynkt macierzyński :)

      Usuń
  2. Uważam, że znacznie lepsze od Dermaglin są Dermominerały, które kiedyś gościły okazyjnie w Biedronce. Niestety nie mam pojęcia gdzie je kupić, a były naprawdę fantastyczne. Jeśli chodzi o te płyny z Rival, to większego badziewia nie widziałam ;D
    Lubię zamawiać z e-naturalne, ale maski algowej jeszcze nie miałam, u mnie rządzą glinki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dermominerały - brzmi ciekawie :)
      polecam spróbować algi. ja kocham :)

      Usuń
  3. sporo tego zastanawiałam się kiedyś nad tym płynem ale dobrze żę go nie kupiłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dobrze, nie spełnia swojej podstawowej funkcji...

      Usuń
  4. Najbardziej imponuje mi zużycie kredki, bo u mnie to niebywałe :)
    A ciekawe, że płyn do demakijażu oczu z Rival de Loop u Ciebie i na wielu blogach, czy KWC ma słabe opinie - u mnie to taki pewniak, który co jakiś czas ląduje w koszyku. Maskar używam rozmaitych, ale nigdy wodoodpornych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czarna kredka jest u mnie w użyciu bardzo często, bo czuję się łyso bez kreski ;)
      ja też nie używam wodoodpornych maskar... ten płyn z żadnymi sobie u mnie nie radził :/

      Usuń
  5. Myślałam, że wiesz o Essence ;) bo dość głośno o tym było. Na początku pojawiło się tylko w wybranych miastach a potem powiększyła się pula. Jednak dla mnie samej to nie robi różnicy ;)
    Pielęgnacji RdL szczerze nie cierpię..... a olejek z drzewa herbacianego od zawsze mam pod ręką, lubię także niektóre produkty z jego dodatkiem. Bywają pomocne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Essence już mnie nie przyciąga, wyrosłam z tych kosmetyków, ale jednak jakoś tak... fajnie, że są :)
      tak, ten olejek to mały wielki cudotwórca :)

      Usuń
    2. Fajnie to brzmi "wyrosłam", ale coś w tym jest :) Jak przypomnę sobie fascynację Essence, Catrice i polowanie na LE śmieję się sama z siebie :D Aczkolwiek niektóre produkty były bardzo udane. Teraz to już nie to samo ;) więc chyba także "wyrosłam" :D

      Usuń
    3. co do Catrice, nie mówię nie :) do Essence już mnie nie ciągnie....

      Usuń
  6. Widzę, że nie tylko ja kocham szampon kofeinowy z alterry :)

    OdpowiedzUsuń
  7. no ładnie :) miałam miniaturkę tego szamponu z alterry i była bardzo fajna :D chce pełne opakowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie poszło, nie wiem czemu, ale puste opakowania zawsze cieszą moje oko;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę zużyte produkty z Herbal Essence, bardzo lubię ich szampony, tego Twojego jeszcze nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to miniaturki kupione z braku laku, ale ten duet nie był taki zły :)

      Usuń
  10. Essence w Wilko? musze zajrzec u siebie! u mnie w dzielnicy zawsze byl Rimmel i Collection, jakby wrzucili jeszcze Essence to by bylo :)

    fajne denko! i nawet pomadka i podklad :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może wrzucą, oby :)

      podkład jakoś wymęczyłam, pomadkę miałam już bardzo długo :)

      Usuń
    2. u mnie nie ma, musialabym sie bardziej w cywilizacje (centrum) zapuscic :)

      ja jeszcze tez mecze kilka podkladow... byle do konca!

      Usuń
    3. w Blackpool jest chyba tylko jeden Wilko (choć niewykluczone, że się mylę), ale szafa Essence jest :]

      Usuń
  11. Szampon Alterry również miło wspominam :)
    Chętnie bym do niego wróciła, ale wiesz jak jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam płyn do demakijażu Rival De Loop i nie byłam zadowolona, dziwnie się pieni i ogólnie nie radzi sobie z dobrze z demakijażem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam takie same odczucia w stosunku do niego...:)

      Usuń
    2. ja też się mogę pod tym podpisać :/

      Usuń
  13. hoho! moje zużycia przy Twoich są minimalne, ale także jestem z nich zadowolona :)
    zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam takie samo odczucie co do płynu do higieny intymnej Ziaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a te w białych butlach z pompką już mi służą. dziwne to...

      Usuń
  15. Jesteś mistrzem zużywania i kupowania też :D Ja swoje denko wyrzuciłam zanim obfociłam. Poszło do śmietnika z rozpędu razem z innymi szpargałami, które wyprzątałam z domu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tak, żeby nie było, że tylko kupuję ;)
      ale przynajmniej masz w domu czysto :D

      Usuń
  16. Essence ma czasem fajne serie limitowane, jak i ogólnie sporo produktów w niskich cenach, które są chwalone. Fajnie wiedzieć, że są. U siebie w Wilko jeszcze ich nie widziałam, ale ostatni raz byłam około dwa miesiące temu, a online widzę, że nic nie mają. Będę musiała sprawdzić.
    Olejek z drzewa herbacianego jest naprawdę dużą pomocą przy wszelkich stanach zapalnych, dobrze wiedzieć na kiedyś, że i tak można go stosować.
    Ten szampon z granatem z Alterry, to na razie najlepszy szampo bez SLS, którego używałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko nie wiadomo, czy limitki będą do UK docierać. nie widziałam w szafie na nie miejsca :)
      muszę kupić następne opakowanie olejku ;)
      ja lubię je wszystkie oprócz papai i bambusa :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...