Emulsję Olay dostałam dawno, dawno temu od Kleopatre. Ponieważ miała długą datę ważności, czekała cierpliwie na swoją premierę...
Produkt zamknięto w butelce z dość twardego plastiku. Ponieważ samo mazidło ma lekką konsystencję, nie ma problemu z wydobyciem kosmetyku niemal do samego końca. Krem jest różowawy i ma kwiatowo-pudrowy, "kosmetyczny" zapach. Bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia po sobie wyczuwalnego filmu. Ponieważ opakowanie ma 100 ml, a lekkość formuły emulsji sprawia, że nie potrzeba jej wiele na pokrycie całej twarzy i szyi, kosmetyk uważam za diabelnie wydany. Używam go od ponad pół roku głównie na dzień (choć czasem zdarzyło się i na noc go zaaplikować).
Producent nie obiecuje wiele: nawilżenie w ciągu dnia, szybkie wchłanianie, brak tłustej warstwy, dobra baza pod makijaż. Jeśli o mnie chodzi, wszystkie obietnice zostały spełnione. Rzeczywiście nie odczuwałam w ciągu dnia dyskomfortu spowodowanego brakiem nawilżenia skóry (mam cerę tłustą), a makijaż trzymał się na kremie dobrze. Emulsja nie działała na mnie komedogennie. Uczulam jednak, że w składzie znajduje się kilka potencjalnych zapychaczy, w tym olej mineralny i wazelina.
Mogę podsumować ten kosmetyk tak: to taki podstawowy krem na dzień. Jeśli szukacie zwykłego nawilżacza, który nadaje się pod makijaż, mogę polecić. Faktycznie, młoda skóra (do około 25 r.ż.) ma szansę być usatysfakcjonowana. Sama jednak odchodzę od tego typu kosmetyków. Nieuchronnie zbliżam się do trzydziestki (dwudzieste ósme urodziny już wkrótce), więc wolę postawić na konkretniejszą pielęgnację anty-age. Poza tym krem nie ma filtra, więc musiałam na niego aplikować jeszcze emulsję przeciwsłoneczną.
Miałam kilka kremów marki w swoim kosmetycznym życiu. Wszystkie były mniej lub bardziej poprawne, ale nie zachwyciły mojej skóry. W moim odczuciu brakuje im "tego czegoś".
PS. w przyszłym tygodniu przylatuję na 2 tygodnie do Polski, więc może mnie być tu mniej ;)
Producent nie obiecuje wiele: nawilżenie w ciągu dnia, szybkie wchłanianie, brak tłustej warstwy, dobra baza pod makijaż. Jeśli o mnie chodzi, wszystkie obietnice zostały spełnione. Rzeczywiście nie odczuwałam w ciągu dnia dyskomfortu spowodowanego brakiem nawilżenia skóry (mam cerę tłustą), a makijaż trzymał się na kremie dobrze. Emulsja nie działała na mnie komedogennie. Uczulam jednak, że w składzie znajduje się kilka potencjalnych zapychaczy, w tym olej mineralny i wazelina.
Mogę podsumować ten kosmetyk tak: to taki podstawowy krem na dzień. Jeśli szukacie zwykłego nawilżacza, który nadaje się pod makijaż, mogę polecić. Faktycznie, młoda skóra (do około 25 r.ż.) ma szansę być usatysfakcjonowana. Sama jednak odchodzę od tego typu kosmetyków. Nieuchronnie zbliżam się do trzydziestki (dwudzieste ósme urodziny już wkrótce), więc wolę postawić na konkretniejszą pielęgnację anty-age. Poza tym krem nie ma filtra, więc musiałam na niego aplikować jeszcze emulsję przeciwsłoneczną.
Miałam kilka kremów marki w swoim kosmetycznym życiu. Wszystkie były mniej lub bardziej poprawne, ale nie zachwyciły mojej skóry. W moim odczuciu brakuje im "tego czegoś".
PS. w przyszłym tygodniu przylatuję na 2 tygodnie do Polski, więc może mnie być tu mniej ;)
Kilka lat temu używałam różnych wersji emulsji Olay i bardzo lubiłam za lekką konsystencję. Świetnie sprawdzały się pod makijaż, dopóki nie zorientowałam się że mnie właśnie zapychają. No cóż, wtedy jeszcze nie wiedziałam co to olej mineralny ;)
OdpowiedzUsuńmnie, o dziwo, nie zapchało :)
UsuńMiałam kilka kremów tej marki i żadna mnie nie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńNie przepadam za olay, zapycha mnie:(
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńMam nadzieję, że tym razem również uda nam się spotkać :)
OdpowiedzUsuńja też! będę w kontakcie :*
Usuńnigdy nie uzywalam tej emulsji! w ogole jakos kosmetyki Olay mnie specjalnie nie interesuja...
OdpowiedzUsuńlecisz do Polski? masz jakas ciekawa liste zakupow? ja lece w lipcu i kompletuje swoja, moze cos zgapie :)
tym razem nie mam konkretnej listy :) chciałabym jedynie kupić na wypróbowanie brzoskwiniowy lakier wibo z nowej serii extreme nails i może dwie nowe szminki w kredce bell, jeśli na nie trafię :)
Usuńkolejne kredki? :D chyba juz ich sporo nazberalas co? zacznij je w koncu pokazywac! :)
Usuńwszystko w swoim czasie pokażę :) strasznie trudno jest strzelać fotki przy absorbującym dziecku... jak zaśnie to nie ma dobrego światła, jak jest światło, córeczka ma inne pomysły na spędzanie czasu niż czekanie, aż zrobię sobie sesję zdjęciową ;) ale powoli powoli będę pokazywać :)
Usuńznam ten bol :) moj maly juz mi kilka pomadek zniszczyl!
UsuńViki się do moich jeszcze nie dobrała, ale pewnie kiedyś się to stanie...
Usuńja już mam trzydziechę, więc dla mnie też byłby za słaby ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMiałam go kiedyś, dostałam w ramach jakiejś kosmetycznej wymianki na zlocie. Ale zupełnie się u mnie nie sprawdził, nie nawilżał ani trochę, a do tego potwornie mnie podrażnił. Poszedł dalej w świat.
OdpowiedzUsuńrozumiem
UsuńDla mnie byłby chyba za słaby.
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku :)))
dziękuję :)
Usuń