Od czerwca nie robiłam większych zakupów kosmetycznych, aż nadszedł taki moment, że zapasy konkretnie mi stopniały. Korzystając więc z faktu, że byłam w listopadzie w Polsce, uzbroiłam się w dobrze przemyślaną listę potrzeb i ruszyłam na polowanie, głównie do Rossmanna i Natury.
Kosmetyki z listy:
Żel Dove, oliwkę Babydream, serum rozgrzewające antycellulitowe Bielendy oraz dezodorant Fenjal bardzo dobrze znam i lubię, więc nie wahałam się do nich wrócić. Szampon Natura Siberica, antyperspirant Adidas oraz płyn do płukania jamy ustnej Sylveco zawitały u mnie pierwszy raz.
Och, od jak dawna chciałam to serum pod oczy Be Organic! Bardzo się ucieszyłam, że można je dostać od ręki w Naturze. W tym samym sklepie odnowiłam zapasy nowego ulubionego żelu do higieny intymnej Vianek, a także kupiłam na próbę emulsję myjącą do twarzy i płyn micelarny tejże marki. W Rossku natomiast jak zawsze wzięłam mój ukochany krem do rąk ever Isany, a także wróciłam do świetnych skarpet złuszczających Exclusive cosmetics oraz do masełka Wellness & Beauty, które sprawdziło się u mnie zeszłej zimy.
Nie obyło się jednak bez "spontanicznych zachciewajek":
Oba kremy do rąk znam i lubię, a maskę do dłoni Exclusive Cosmetics chętnie wypróbuję. W Naturze wypatrzyłam duet do włosów Sylveco, który mnie bardzo zaciekawił. W oko wpadło mi też serum na naczynka Vianek, a jak wiadomo, naczynka zimą bardzo dostają w kość, więc się skusiłam. Na maskę pod oczy Rival de Loop wpadłam w Rossmannie i przypomniało mi się, że Iwetto ją chwaliła. O różanym micelu Bielendy też czytałam kilka pozytywnych opinii, a krem pod oczy Biotaniqe zaineresował mnie składem.
Przed przyjazdem do Polski zrobiłam dla dziewczyn zakupy w Lushu. Do koszyka wpadło też coś dla mnie, choć opinie maska zbiera bardzo skrajne. Uznałam jednak, że i tak wypróbuję ją na sobie:
A to jeszcze nie koniec! Przy okazji wizyty w kraju widziałam się z kilkoma ważnymi dla mnie osobami. Podczas tych spotkań przejęłam od Stri trzy szminki, a Basia podarowała mi maskę do dłoni i stóp Podopharm oraz trzy metaliczne lakiery Golden Rose, więc jestem na bieżąco z trendami:
Po czterech bardzo rozsądnych miesiącach należało mi się trochę szaleństwa, prawda?
fajne nowości, ja uwielbiam pistacjową linię dove :)
OdpowiedzUsuńw ogóle żele Dove są fajne :)
Usuńrosy cheeks z lusha to moja ulubiona maseczka obok dont look at me 😊
OdpowiedzUsuńfajne zakupy z Polski. sama chetnie bym pobuszowala po drogeriach
mam nadzieję, że i moja cera będzie zadowolona ;)
UsuńSame fajne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńprzemyślane zakupy są najlepsze ;)
UsuńPłyn do płukania jamy ustnej Sylveco wdarł się na moją półkę i nie chce zniknąć :D Im dłużej go używam, tak tym bardziej doceniam (w tym także mój mąż). Zachęcam jeszcze do spróbowania ich pasty do zębów :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem wrażeń z Rosy Cheeks (mamy inne cery, więc zakładam że możesz być bardziej zadowolona :)) Czyżby koralowy Smashbox zawędrował do Ciebie? :D
też na razie jestem z niego zadowolona :) sugerujesz pastę? kupię, jeśli się na nią natknę :)
Usuńtak :) kocham koral i jeszcze nie miałam pomadki Smashbox, więc ją przygarnęłam :D
Widzę, że też lubisz kosmetyki Sylveco/Vianek:) Serum to pewnie jakaś nowość?:)
OdpowiedzUsuńpowoli je poznaję :) nie wiem, czy serum to ich nowość. po prostu rzuciło mi się w oczy na półce w drogerii ;) ale na razie czeka na swoją kolej :)
UsuńBardzo fajne zakupy :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńŚwietne szaleństwo widać, że dobrze przemyślane :-)
OdpowiedzUsuńprzez cztery miesiące kupowałam tylko podstawy, ale w końcu różne kategorie kosmetyków mi się pokończyły i trzeba było się zaopatrzyć ;)
UsuńSzampon Natura Siberica w tym wariancie zużyłam jakiś czas temu i pamiętam, że odetchnęłam z ulgą, bo chociaż działanie miał całkiem OK, to zapach mnie na dłuższą metę bardzo męczył. Był niesamowicie landrynkowy i mdląco słodki :D
OdpowiedzUsuńmówisz? u mnie szampon jeszcze czeka na premierę, ale nie wiem, czy najpierw nie zabiorę się za sylveco ;)
Usuńbardzo fajne nowości :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńJa ostatnio szaleje zbyt bardzo, wiec myske, ze tez moglas poszalec ;)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńMamy chyba ten sam płyn micelarny Vianka :D Ciekawa jestem jak się u Ciebie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńna pewno dam znać. na razie czeka w zapasach :)
UsuńOlejek Babydream waśnie mi się skończył. Moje włosy bardzo go lubią :)
OdpowiedzUsuńświetny, wielofunkcyjny kosmetyk :)
UsuńZaciekawiła mnie maska od Lush :)!
OdpowiedzUsuńna pewno będzie wpis :)
UsuńJestem przeogromnie ciekawa, jak się u Ciebie sprawdzi to serum Be Organic i ta wersja Podopharm :)
OdpowiedzUsuńw stosownym czasie dam znać :D
UsuńFajne zakupy, też lubię Vianek choć czasami mnie irytuje ;)
OdpowiedzUsuńja na razie mam bardzo dobre doświadczenia z Viankiem :)
UsuńTeż zawsze kiedy jestem w Polsce muszę zrobić zapasy :) Jednak nic nie zastąpi etykiet napisanych po polsku, no i czas spędzony w drogerii jest dobrze uargumentowany :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.thousand-kilometers.blogspot.nl
otóż to!
Usuńbardzo lubię kosmetyki natury siberica :D Super są dla włosów :D
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie w wolnej chwili :)
zobaczymy, czy i moje włosy je polubią :)
UsuńIle fajnych nowości. Bardzo lubię żele pod prysznic od Dove, choć akurat ten zapach, który Ty kupiłaś nie jest moim ulubionym. Chętnie wypróbowałabym też kosmetyki marki Lush, ale na daną chwilę nie mam do nich dostępu, więc może kiedyś kupię je przez internet. Kosmetyki Vianka również bym przetestowała, bo do tej pory miałam tylko odżywkę do włosów :)
OdpowiedzUsuńi jak odżywka się sprawdziła?
UsuńSeria babydream dla mam jest fenomenalna :)
OdpowiedzUsuńnie mogę się nie zgodzić :)
UsuńZdecydowanie zasłużyłaś na małe szaleństwo :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńFajowe zakupy :) Jestem ciekawa, jak Ci się sprawdzi serum pod oczy ;)
OdpowiedzUsuńna pewno w stosownym czasie dam znać :)
Usuń