Miniaturę korektora Nars dotałam w prezencie od Hexxany. I zakochałam się od pierwszego użycia!
Producent zapakował korektor w typową dla błyszczyków tubkę z gąbkowym aplikatorem. Nie jest to może najbardziej higieniczne rozwiązanie z możliwych, ale na łatwość użytkowania narzekać nie można.
Kosmetyk ma przyjemną, kremową konsystencję. Nie wysusza skóry pod oczami, co jest dla mnie ogromnie ważne, a przypudrowany nie zbiera się w liniach. Charakteryzuje się przy tym świetnym kryciem, a jednocześnie pięknie odbija światło, dzięki czemu doskonale zakrywa moje zasinienia i odświeża spojrzenie. Działa tak dobrze, że kiedy mam go pod oczami, otrzymuję komplementy, a po zmyciu osoby z otoczenia nagle mi mówią, że wyglądam na zmęczoną (sina dolina łez, co zrobić).
Chyba nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że to najlepszy korektor pod oczy, z jakim się do tej pory zetknęłam. Nie znam innego kosmetyku, który przy tak dobrym kryciu wyglądałby tak naturalnie i tak pięknie odbijał światło. No cudo po prostu. Uwielbiam i oszczędzam swoją tubeczkę jak mogę. Cóż, muszę zainwestować w pełnowymiarowe opakowanie ;)
Znacie?
Czytałam już o nim, ale nigdy nie miałam.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
Usuńteż o nim dużo czytałam ale te starsze osoby jak ja, niestety narzekają, że jest za suchy... i tak sie waham czy wyprobować, bo tani nie jest :)
OdpowiedzUsuńZnasz korektor pod oczy Catrice, ten plynny kamuflaz? Korektor Narsa jest od niego lzejszy w konsystencji i mniej wysuszajacy (choc mnie na wior Catrice nie wysusza, ale Narsa nosi mi sie jeszcze bardziej komfortowo)
Usuńznam ☺ mam go od Ciebie ☺ oooo to w takim razie bede musiala Narsa wyprobowac!
Usuńja mogę tylko serdecznie polecić ;)
UsuńTwoje "przed" wygląda jak u mnie "po" i to całkiem konkretnej warstwie jakiegoś korektora :) Ogromnie nim kusisz, ale faktycznie takie miniaturki to super sprawa do sprawdzenia. Z UD czytałam jeszcze dobre opinie o Naked Skin
OdpowiedzUsuńnie zapominajmy, że teraz nie ma dobrego światła do zdjęć, a mój aparat swoje latka ma, więc część cieni się po prostu "zjadła". chciałabym, żeby moje rejony podoczne wyglądały tak, jak na zdjęciu "przed". na żywo sinizna jest dużo bardziej widoczna niestety :(
UsuńTego nie znam ale kocham za podobna magie clarins
OdpowiedzUsuńdzięki za rekomendację. trafia na wishlistę :)
UsuńŁadnie wygląda na skórze.
OdpowiedzUsuńtak <3
UsuńŚwietnie wygląda! Muszę zapolować na miniaka :)
OdpowiedzUsuńminiatury rządzą!
Usuńooo efekt rzeczywiście jest super, dobrze pamiętam zdjęcia z innymi korektorami i to wygląda idealnie
OdpowiedzUsuńno właśnie <3
UsuńWow, pięknie rozświetlił skórę. W takie perełki warto zainwestować:)
OdpowiedzUsuńten korektor jest zdecydowanie wart inwestycji :)
UsuńJeden z moich ulubionych korektorów, miałam go w odcieniu Custard. Świetny i bardzo wydajny :)
OdpowiedzUsuńpiąteczka!
UsuńMógłby mocniej kryć :)
OdpowiedzUsuńgdyby miał jeszcze mocniejsze krycie, na pewno nie wyglądałby tak naturalnie a raczej jak tynk...
UsuńKtoś kiedyś mi go polecał....
OdpowiedzUsuńi ja tę osobię popieram :)
UsuńNie miałam okazji go używać, ale pewnie kiedyś się szarpnę. Inna sprawa, że w moim przypadku Catrice i Collection też całkiem nieźle się sprawdzają pod oczami, więc prawdopodobnie nie nastąpi to szybko ;)
OdpowiedzUsuńno wiadomo, są alternatywy. ale ten Nars to jednak to...
UsuńCieszę się, że mogłam przyłożyć rękę do zapoznania z korektorem :) Sama go bardzo lubię i doceniam właściwości.
OdpowiedzUsuńjest absolutnie fenomenalny <3 dziękuję :*
Usuńmyslałam nad nim, ale póki co jestem wierna korektorowi z UD :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńwygląda na to że fajnie sobie radzi
OdpowiedzUsuńtak jest!
UsuńPiękny efekt, też chcę taki korektor :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń