Podkład Ilia został mi sprezentowany przez kochaną Hexxanę. Ponieważ marka była mi nieznana, zrobiłam małe rozeznanie. Okazało się, że Ilia produkuje kosmetyki naturalne i organiczne, co oczywiście wzbudziło moje ogromne zainteresowanie. Zresztą same zobaczcie, czy to nie brzmi bardzo zachęcająco?
"Ilia Vivid Foundation:
- Formula: Vegan. Free from parabens, petrochemicals, carmine,
gluten, fillers, synthetic preservatives and fragrances. Contains very
small amount of artificial colour.
- Origin: Made in USA.
- Packaging: Recyclable metal bottle with dispenser pump in carton box.
- Shelf Life: Use within 8 months from opening.
- Animal Rights: Not tested on animals. Cruelty free.
Ilia Beauty is a prestige, contemporary line of natural and organic
lipsticks and makeup products that combine superior colour, performance
and nourishing organics. All Ilia cosmetics are made with up to 85%
certified organic ingredients that nourish the skin and help aid in its
repair and are free from parabens, petrochemicals, fillers, carmine and
synthetic preservatives. Ilia cosmetics are vegetarian and not tested on
animals."
(klik)
A oto czego, zdaniem brytyjskiego dystrybutora, możemy się po tym podkładzie (za bagatela 36 funtów) spodziewać:
"What it is
Ilia Vivid Foundation is filled with healing botanicals to help calm and revitalise the skin. The moisturising properties of Aloe Vera aid in long-lasting hydration and simulate a tightening of the skin, while the healing nature of Green Tea and Rosemary Extract help combat free radicals. A new unique medicinal resin, sourced from a tree on the Greek Island of Chios, offers a natural solution to reduce pore size, shine and contains anti-bacterial properties. It is able to be incorporated into skin care as a natural matifying skin refiner. The soft whipped formula offers buildable light to full coverage and is excellent for sensitive skin.
Ilia Vivid Foundation is filled with healing botanicals to help calm and revitalise the skin. The moisturising properties of Aloe Vera aid in long-lasting hydration and simulate a tightening of the skin, while the healing nature of Green Tea and Rosemary Extract help combat free radicals. A new unique medicinal resin, sourced from a tree on the Greek Island of Chios, offers a natural solution to reduce pore size, shine and contains anti-bacterial properties. It is able to be incorporated into skin care as a natural matifying skin refiner. The soft whipped formula offers buildable light to full coverage and is excellent for sensitive skin.
Colour Guide
- Tularosa F1: For porcelain skin with slight pink undertones.
- Gobi F2: For light skin with neutral to subtle pink undertones.
- Santorini F3: For light to medium skin with neutral undertones.
- Mojave F4: For light olive skin with yellow undertones.
- Tanami F5: For medium to dark skin with neutral undertones.
- Sandar F6: For dark skin with soft pink undertones.
- Tularosa F1: For porcelain skin with slight pink undertones.
- Gobi F2: For light skin with neutral to subtle pink undertones.
- Santorini F3: For light to medium skin with neutral undertones.
- Mojave F4: For light olive skin with yellow undertones.
- Tanami F5: For medium to dark skin with neutral undertones.
- Sandar F6: For dark skin with soft pink undertones.
How to Use
Use fingertips or the Ilia Foundation brush to apply Ilia Vivid Foundation to the face as required for a perfect even complexion."
Use fingertips or the Ilia Foundation brush to apply Ilia Vivid Foundation to the face as required for a perfect even complexion."
(klik)
Przepraszam, że tak kopiuję i wklejam. Zwykle tego nie robię, ale Ilia jest na tyle mało znana w polskiej blogosferze, że uznałam, iż takie informacje mogą się komuś przydać.
Metalowe opakowanie wygląda szykownie i elegancko, ale nie daje możliwości śledzenia stopnia zużycia produktu. Jest za to higieniczne; wyposażone w sprawną pompkę. Sam odcień Tularosa jest względnie jasny i ma subtelne różowe podtony, ale na szczęście mnie nie świnkuje. Kosmetyk ma nieco dziwny zapach - zakładam, że pachnie sumą swoich składników, którymi są:
Water (Aqua), Glycerin, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Polyglyceryl-2
Oleate, Polyhydroxystearic Acid, Polyglyceryl-2 Stearate, Helianthus
Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Rosa Canina (Rose Hip) Fruit Oil*, Behenyl
Olivate, Pistacia Lentiscus Gum, Pistacia Lentiscus (Mastic) Gum,
Lecithin, Caprylic/capric Triglyceride, Jasminum Officinale (Jasmine)
Flower/leaf Extract, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower/leaf/steam
Extract, Eugenia Caryophyllus (Clove) Flower Extract, Vitis Vinifera
(Grape) Fruit Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Oil,
Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Seed Oil, Alcohol, Sodium Hyaluronate,
Tocopherol, Allantoin, Ethylhexylglycerin, Phenethyl Alcohol. May
Contain: Mica, Titanium Dioxide (Ci 77891), Iron Oxide (Ci77491,
Ci77492, Ci77499).
* Certified organic ingredients.
Czy widzicie, ile na tej liście znalazło się olejów? Kokosowy, słonecznikowy, różany, pomarańczowy, żurawinowy; do tego wiele naturalnych ekstraktów. Skład na oko laika jest naprawdę ładny, ale... w praktyce nie okazał się dobry dla mojej tłustej cery. Nie wykluczam natomiast, że skóry suche mogłyby być zachwycone.
Ja jednak jestem tłuścioszkiem i mam niestety do podkładu wiele zastrzeżeń. Ze względu na jego tłustawą konsystenję nie mogę aplikować go ani palcami, ani pędzlem, bo bardzo się mi na skórze odznacza i wygląda ciężko; po prostu się z nią nie stapia. W moim przypadku jedynym słusznym narzędziem jest wilgotny Beauty Blender, za pomocą którego udaje mi się nie uzyskać maski (oczywiście mówimy o stosowaniu niewielkich ilości, a nie tynkowaniu twarzy uprawianym przez większość popularnych youtuberów). Nie oznacza to jednak, że twarz wygląda naturalnie, bo podkład daje na mnie bardzo mokre, świecące wykończenie, z czym pudry nie do końca sobie radzą. A przypudrować go muszę, bo inaczej zaczyna mi zjeżdżać ze skóry. Po utrwaleniu bardzo szybko (dosłownie po 2 godzinach) zaczynam się świecić, jakbym wysmarowała się smalcem, choć bibułki matujące nieco ratują sytuację. Najgorsze jest jednak to, że jeśli sięgnę po ten produkt kilka razy z rzędu, zauważam wysyp czarnych kropek na brodzie - choć nie wyskakują mi po tym produkcie niespodzianki, podkład zanieczyszcza mi pory. Podejrzewam, że winę ponosi tu kombo gliceryny i oleju kokosowego, ale mogę się mylić. Żeby oddać jednak kosmetykowi sprawiedliwość, dobrze służył mi jako dodatkowa warstwa ochronna podczas ostatniego pobytu w Polsce, kiedy zabierałam córeczkę na mroźny spacer.
I jeszcze jedno: zauważyłam, że czasem zdarza mu się rozpuszczać korektor pod oczy w miejscu ich styku. Pierwszy raz spotkałam się z takim zjawiskiem i powiem Wam, że nie wygląda to zbyt dobrze...
I jeszcze jedno: zauważyłam, że czasem zdarza mu się rozpuszczać korektor pod oczy w miejscu ich styku. Pierwszy raz spotkałam się z takim zjawiskiem i powiem Wam, że nie wygląda to zbyt dobrze...
przed / w trakcie / po
Podkład daje bardzo lekkie krycie. Według producenta można je budować, ale w moim przypadku nie za bardzo ma to sens (wszystko spływa).
Niestety mimo teoretycznie świetnego składu i ładnego, jasnego koloru cerom tłustym i mieszanym na pewno nie mogę tego produktu polecić. Cery suche mogłyby natomiast być z niego zadowolone, ale niestety nie mam tego jak zweryfikować.
Raczej nie dla mnie, u mnie też wszystko się zaraz świeci, chociaż na buzi ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńRaczej jestem na nie. Mam tłustą cerę.
OdpowiedzUsuńto witaj w klubie :/
UsuńObawiam się, że skład jest zbyt bogaty dla Twojej tłustej skóry. A jest na prawdę porządny, rzadko spotyka się tak dobry skład w podkładzie. Mimo wszystko cena skutecznie by mnie zniechęciła.
OdpowiedzUsuńteż tak myślę. bardzo żałuję, że nie dogadał się z moją cerą :/
UsuńJak daje lekkie krycie to już nie dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt!
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie jest trwały...
UsuńFajnie, fajnie, ale na tłustej cerze to nie mogło się udać ;). Ja odkąd poznałam swojego ulubieńca bb cream z so bio etic nie szukam :). Zobaczymy na ile starczy, zanim moja cera postanowi oszaleć ;).
OdpowiedzUsuńw pielęgnacji oleje bardzo mi służą, ale niestety kolorówka to co innego :/
Usuńfajnie, że masz ulubieńca :)
chętnie bym wypróbowała, może u mnie by się sprawdził. chociaż mam raczej mieszaną skórę to ostatnio ubóstwiam te kosmetyki, które są przeznaczone do cery suchej.
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńOj raczej dla mnie by się nie nadawał.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńW takim razie na mojej twarzy na 100% by się nie sprawdził, ale bywa i tak ;)
OdpowiedzUsuńciężko trafić na podkład idealny...
UsuńMoja cera prawdopodobnie również by go nie polubiła... :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że to ryzykowne pakować tyle olejów do kosmetyku kolorowego... wiele osób może mieć problemy z trwałością makijażu :/
UsuńU mnie mógłby się sprawdzić w takim razie ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTez nie dla mnie :) za bogaty :) o ile lubie olejki w pielegnacji wieczornej tak ilosc olejkow w tym pokładzie mnie przeraża :)
OdpowiedzUsuńno właśnie. jednak cerze tłustej lepiej służą beztłuszczowe podkłady...
Usuńszkoda, bo skład bardzo fajny. Wydaje się być niemożliwe stworzyć podkład z dobrym składem który będzie pielęgnować cerę do tego kryć i jeszcze z przeznaczeniem do cer tłustych i mieszanych. Na taki ideał wciąż czekam ;-)
OdpowiedzUsuńoj, ja też...
UsuńJak dla mnie za mało kryjący! :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na KONKURS!
Dziwny jest ten podkład, słowo daję ;) Liczyłam, że będziesz bardziej zadowolona albo odkryjesz w nim fantastyczne właściwości, o których wspomina producent ;))) Dodam, że testowała go także osoba z suchą cerą i nie podziela zachwytów, więc nie mam pojęcia dla kogo on został przeznaczony ;)
OdpowiedzUsuńhuh. no ja też nie ;)
Usuń