Paletę Balm Jovi dostałam w niespodziewanym i bardzo udanym prezencie od Kataliny. Dziękuję, dziękuję, dziękuję :*
Jak to ujęła Kasia - jedna paleta, wiele zabawek. A te zabawki to dokładnie dwanaście cieni do powiek, pudrowy róż, rozświetlacz oraz dwa pomadko-róże w kremie.
Opakowanie jest kolorowe, tekturowe ale mocne, z dwiema klapkami zamykającymi się na magnes. Bardzo podoba mi się fakt, że klapki oddzielają konsystencje kremowe od pudrowych, gdyż nic mi się nie osypuje do pomadek. Proste, a skuteczne. Dodatkowo całość jest leciutka i kompaktowa - idealna do zabierania w podróż.
Przyjrzyjmy się bliżej odcieniom poszczególnych kosmetyków.
Metal-ica: perłowe srebro
Adagio: kremowy mat
Blink 1982: różowawy brąz z drobnym srebrnym brokatem
Iron Maid-in: chłodne perłowe złoto
Allegro: bardzo ciepły brąz, mat
The Stroke: granat z drobnym lazurowym brokatem
Lead Zeppelin: zieleń khaki z drobnym złotym brokatem
Moderato: bakłażan, mat
rem: lilak, mat
Alice Copper: burgund, satyna
Presto: czekoladowy brąz, mat
Third Eye Blonded: bardzo jasny róż, perła
Cienie mają dość kruchą konsystencję. Należy naprawdę delikatnie przykładać do nich pędzelek, inaczej kruszą się. Jest to jednak ich jedyna wada. Poza tym są obłędnie napigmentowane, dobrze się aplikują i rozcierają. O ile nakładamy je w małych ilościach i stopniowo budujemy krycie, praca z nimi to sama przyjemność. Na bazie trwają na oku w niezmienionym stanie do demakijażu.
Muszę przyznać, że nie miałam w życiu tak świetnych jakościowo cieni. Przebiły wszystko, co mam w kosmetyczce, włącznie z cieniami Urban Decay. Kocham je szaleńczo i gdybym musiała oddać wszystkie swoje cienie i mogła zatrzymać tylko jedną paletkę, wybór byłby bardzo, bardzo, bardzo prosty.
Solid Gold to piękny złoty rozświetlacz. Jest bardzo trwały, tworzy na skórze cudną taflę. Róż Don't You Want Me? to odpowiednik Frat Boya marki. Piękny, niezwykle twarzowy odcień, znakomita trwałość (od nałożenia do demakijażu) oraz matowe wykończenie to przepis na róż idealny. Ma jednak tę samą konsystencję co cienie, więc kruszy się pod większym naciskiem pędzelka. Ze względu na świetną pigmentację trzeba aplikować go lekką ręką.
Milly i Vanilly rzeczywiście spisują się i w roli różu (utrzymując się do demakijażu) i pomadek (tu na moich ustach ich trwałość wynosi około 3 godziny). Ogromnie podoba mi się ich matowe wykończenie. Nałożone na pomadkę ochronną nie wysuszają moich ust. Milly to łososiowy róż a Vanilly - czerwień.
Best palette this century? Tak, zdecydowanie! Dzięki tej palecie jeszcze bardziej chcę Balm Voyage oraz Meet Matt(e) Nude, a na wish-listę wskoczyły również Nude'Tude oraz Balmsai :)
Przygotowałam dla Was siedem makijaży przy użyciu mojej ulubienicy. Dziś pokażę pierwszy z nich - miałam go na sobie na poprawinach wesela kuzyna. Z góry bardzo przepraszam za jakość zdjęć - ja nie umiem fotografować dobrze makijażu (a w opcję wchodzi tylko fota "z rąsi", co stanowi spore utrudnienie), a mój aparat dodatkowo bardzo zjada kolory i na zdjęciach makijaż nie jest nawet w połowie tak intensywny, jak na żywo (chociaż podkręciłam kontrasty w Picassie). Tyczy się to całej siódemki malunków, a wiedzcie, że starałam się jak mogłam :(
??? chciałas jakiś makijaz pkazać, czy co???
OdpowiedzUsuńkiedy czytam notki na temat cieni czy palet lubię, gdy produkty te są pokazane w akcji. paletka balm jovi daje wiele możliwości, dlatego przygotowałam kilka makijaży, które to ilustrują. niestety ich sfotografowanie nastręczyło mi problemów :(
UsuńGenialny pomysł z nazwą palety i poszczególnych cieni! Bardzo ładne i uniwersalne zestawienie kolorów :)
OdpowiedzUsuńthe balm w ogóle ma fajne pomysły na nazwy ;)
UsuńNazwy mnie rozbroiły :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńThe Stroke przepiekny! Cała reszta trochę mniej mi się podoba, ale ten cień jest przecudny :)
OdpowiedzUsuńto prawda, jest niesamowity :)
UsuńRem wpadł mi w oko, chętnie przygarnęłabym jako pojedynczy wkład :)
OdpowiedzUsuńnie wiem niestety, czy występije pojedynczo :/
UsuńŚwietnie wyglądasz w takich kolorach, idealnie dobrane do Twojej urody :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję, dobrze się w nich czuję :)
UsuńPaletki piękne, ale Ty się prezentujesz na zdjęciach genialnie!
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
UsuńFajna paletka, ma ciekawe jesienne kolory :)
OdpowiedzUsuńe tam, dla mnie jest całoroczna ;)
UsuńMoje serce zdobył The Stroke, po prostu przecudny jest :)
OdpowiedzUsuńSimply, ależ Ci ładnie w malinowych odcieniach! (przynajmniej tak wnioskuję z ostatnich zdjęć;))
to prawda, świetny granat :)
Usuńdziękuję, super czułam się w tej sukience :)
Sama nie wiem. Kolory niby ładne, ale jakoś nie trafią w me serce. Może to i lepiej.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię za to paletkę Slim Shady vol 2. Nude'tude i Meet Matt(e) miałam, ale odsprzedałam.
czyli the balm jednak Cię nie kupiło :)
UsuńKolor Moderato wygląda fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńjest super :)
UsuńWyglądasz pięknie, włosy wyglądają bardzo zdrowo, wybacz ale Twoja buźka odciągnęła mnie od tych cieni :))
OdpowiedzUsuńwkrótce napiszę, co tak odmieniło moje włosy :)
Usuńdziękuję za komplementy, serce rośnie :*
To czekam i przebieram niecierpliwie nóżkami :))
Usuńw takim razie następny post będzie o tym oleju :)
UsuńThe Stroke jest przepiękny i bardzo się wyróżnia na tle całej palety. W ogóle chętnie przygarnęłabym trio Iron Made in, Allegro i The Stroke- gdyby były dostępne luzem:)
OdpowiedzUsuńja oprócz wymienionych przez Ciebie cieni uwielbiam jeszcze ostatnie trio z palety :)
UsuńMasz ciemniejsze włosy, czy to światło spłatało figla? Pięknie wyglądasz :* I cieszę się, że paletka się sprawdza w boju ^__^
OdpowiedzUsuńświatło lub aparat, nic nie robiłam z włosami :)
Usuńdziękuję - i za komplement, i za moją ulubioną paletkę :*
Serio, aż pobiła Urban Decay?
OdpowiedzUsuńZestawienie kolorystyczne bardzo mi się podoba:)
p.s. robisz zdjęcia z fleszem czy bez?
mi osobiście łatwiej pracuje się z cieniami the balm niż ud :)
Usuńbez flesza. wydaje mi się, że flesz mocno przekłamuje kolory...
Zupełnie nie moje odcienie pomimo wielkiej miłości do zespołu, który zainspirował nazwę tej palety :)
OdpowiedzUsuńrozumiem:)
UsuńPięknie Ci w rozpuszczonych włosach!
OdpowiedzUsuńdziękuję :) szkoda, że Viki tak lubi je ciągnąć...
Usuń