sobota, 11 maja 2013

Ciąża, kilka słów o pierwszym trymestrze

Pojawiły się głosy, abym co jakiś czas naskrobała coś o przebiegu ciąży, skupiając się na opiece nad ciężarną w UK. A ponieważ zaczynam drugi trymestr, pozwolę sobie podsumować pierwszy :)

O swojej ciąży dowiedziałam się bardzo szybko. Po prostu staraliśmy się o dziecko, więc pierwszy test ciążowy zrobiłam jakieś 5 dni po spodziewanym dniu okresu (który to miałam regularny). Test pokazał dwie kreski. Test powtórzyłam dwukrotnie - po kolejnym i kolejnym tygodniu. W 6. tygodniu ciąży poszłam do lekarza, żeby fakt ten potwierdzić. W UK w tej sprawie udajemy się do naszego lekarza ogólnego. Szczerze mówiąc Pan Doktor z miejsca mnie rozwalił, ponieważ zadał trzy pytania (o pierwszy dzień ostatniej miesiączki; czy mam wrażliwe piersi, mdłości i inne dolegliwości; oraz czy zrobiłam test ciążowy). Kiedy poinformowałam go, że testy zrobiłam trzy i wszystkie wyszły pozytywne, zdiagnozował, że na pewno jestem w ciąży, bo testy nigdy nie wychodzą fałszywie pozytywne... Nie dotknął mnie nawet palcem i zdiagnozował. Dodał, że gdyby miał jakiekolwiek wątpliwości, pobrano by mi krew, by na tej podstawie określić, czy jestem w ciąży, czy nie... Po potwierdzeniu ciąży lekarz wysyła nasze dane do położnych.

Dwa tygodnie później zadzwoniła do mnie położna. Spotkałyśmy się w 9. tygodniu ciąży. Spotkanie trwało około 40 minut. Położna wypytała mnie o dokładną medyczną historię, przebyte choroby zakaźne, operacje, hospitalizacje, problemy zdrowotne w rodzinie, itp. Pobrano mi też kilka próbek krwi i próbkę moczu, zmierzono mnie i zważono, zmierzono ciśnienie. Dowiedziałam się, że jeśli badanie krwi i moczu nie wykaże nieprawidłowości, dowiem się o tym w 16. tygodniu przy kolejnym spotkaniu z położną. Natomiast jeśli zostaną wykryte u mnie jakieś problemy, zadzwonią do mnie. Do tej pory telefonu nie było, więc chyba wszystko jest OK, ale nie podoba mi się fakt czekania na tego typu wieści przez 5 tygodni... Dodatkowo położna poinformowała mnie, że jeśli przez całą ciążę nie będę miała problemów zdrowotnych, w ogóle nie spotkam się z żadnym lekarzem. Opieka nad ciężarną należy głównie do położnej. Tak samo, jeśli nie ma komplikacji przy porodzie, odbiera go sama położna, bez lekarza....

W 12. tygodniu ciąży odbyło się pierwsze USG. Dowiedziałam się, że noszę pod sercem jedno dzieciątko i że na razie wszystko jest w jak najlepszym porządku - płód rozwija się prawidłowo. Określono również prawdopodobną datę porodu - w moim przypadku ma to być 9. listopad. W UK zwykle przeprowadza się dwa badania USG - w 12. i 20. tygodniu ciąży, chyba że pierwsze badanie wykaże jakieś problemy lub wystąpiły komplikacje z poprzednimi ciążami - wtedy USG jest więcej. Osobiście mnie zastanawia jedno - jak w UK wykrywa się ciąże pozamaciczne... Przecież w 12. tygodniu jest na to za późno...

Jeśli chodzi o dolegliwości, w pierwszym trymestrze, nie utrudniały mi aż tak życia. Fakt faktem, że od 5. do 12. tygodnia ciąży miałam całodniowe mdłości, co nie było przyjemne, ale też na szczęście nie wymiotowałam. Po prostu cały czas było mi niedobrze, ale można się do tego przyzwyczaić. Dodatkowo, między 6. a 10. tygodniem byłam ciągle bardzo zmęczona i potrafiłam spać do 14 godzin na dobę. Teraz poziom energii wrócił do normy. Mdłości zgrały się z totalnym brakiem apetytu. Przez kilka tygodni wręcz zmuszałam się do jedzenia. Przez jakiś czas nie mogłam patrzeć na mięso, teraz wróciło do jadłospisu. Na początku ciąży żywiłam się w sumie samymi węglowodanami - potrawami mącznymi i dżemem. Nic innego mi nie "wchodziło". Teraz jadam w miarę normalnie, choć w małych ilościach (chyba przez dwumiesięczny brak łaknienia zmniejszył mi się żołądek), ale od pewnych rzeczy mnie odrzuca. Nie mogę nawet patrzeć na wieprzowinę, warzywa typu brokuły, kalafior, fasola (a przed ciążą je uwielbiałam); odrzuca mnie sam zapach ukochanej przed ciążą kawy. Od początku ciąży tylko raz skusiłam się na latte. Mam stałą ochotę na jabłka, więc wcinam przynajmniej dwa dziennie. Nadal trzymam się z dala od mleka, ale jadam więcej jogurtów i twarożków niż do tej pory. Nie ciągnie mnie za bardzo w kierunku słodyczy (czasem skuszę się na lody i raz pociągnęło mnie w kierunku żelkowych misiów), chipsów (przed ciążą potrafiłam jeść je codziennie) ani wszelkiego smażonego jedzenia i fast foodów. Oczywiście trzymam się z daleka od potraw, które kobiety w ciąży nie powinny spożywać (typu wędzone mięso i ryby, pasztety, wątróbka, itp.), o alko nie wspominając. Mimo, że mój jadłospis wrócił w miarę do normy i staram się jeść zdrowo, bardzo wypadają mi włosy a paznokcie są w okropnym stanie. Cera zresztą też, pojawił się brzydki wysyp i powyłaziło na wierzch mnóstwo blizn potrądzikowych :/ Brzuszek zaczął być widoczny mniej więcej w 12. tygodniu, choć nie jest jeszcze bardzo duży. Taka piłeczka raczej :) Piersi powiększyły mi się już na początku ciąży i są bardzo wrażliwe.

To by było chyba na tyle. Kolejny apdejt dla zainteresowanych za 3 miesiące :)

127 komentarzy:

  1. gartulacje kochana , że dzieciątko zdrowe i ty tez , żeby mu się rosło albo jej w sume :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam się na przebiegu ciąży, bo sama jeszcze nie mam dzieci, ani nie planuję, ale wydaje mi się, że w PL jest zupełnie inaczej... przede wszystkim zdziwiła mnie informacja, że jeśli z ciążą będzie u Ciebie wszystko ok, to nie będziesz miała wizyt u lekarza?? Dziwne, czasem przecież chyba sam lekarz po badaniu potrafi stwierdzić, czy płód dobrze się rozwija czy nie... Chyba, ze się mylę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Zapomniałam o najważniejszym! Gratulacje!!!

      Usuń
    2. Mnie jednak trochę brakowało podczas ciąży kontaktu z położną, ale odkryłam to dopiero po tym, jak położna zaczęła przychodzić do nas po narodzinach Malucha. Trafiłam na fantastyczną kobietę, pełna pasji, cierpliwości, o ogromnej wiedzy o porodzie, okresie poporodowym i wszystkim związanym z noworodkiem. Takie spotkanie podczas ciąży z taką właśnie osobą z pewnością uspokoiło by mnie, jednak czytanie i dowiadywanie się od znajomych to nie to samo, co fachowiec, to fachowiec.

      Usuń
    3. lacquer-maniacs, nie mówię, że opieka w UK jest zła, ale inna niż w Polsce i do pewnych rzeczy podchodzę nieufnie... najbardziej brakuje mi typowo ginekologicznej opieki.

      Dorota, ja swojej właściwej położnej jeszcze nie poznałam, bo była na urlopie. babka, która ją zastępowała zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. mam nadzieję, że moja położna będzie równie kompetentna i sympatyczna.

      Usuń
  3. Ja mam pewne doświadczenia z ciążami w Anglii, ale nie swoje, żeby była jasność :) W każdym razie z tego, co zaobserwowałam w moim otoczeniu, to odbieram to tak, że dla nich ciąża jest w ogóle dopiero od 12 tygodnia. Moja bliska koleżanka poinformowała u nas w pracy o ciąży bardzo szybko, zaraz po teście i wszyscy byli w szoku, ale nie tak jak u nas, że niektórzy się po prostu boją za wcześnie o tym oficjalnie mówić,a bo to dla nich po prostu jeszcze nic. W ogóle jej nie traktowali, jakoś specjalnie, np. jeśli chodzi o warunki pracy, dźwiganie, na co się u nas jednak szczególnie zwraca uwagę w pierwszych tygodniach. A jak powiedziałam jednej angielce, że u nas to już ciąża jest no kurde, od kiedy wiemy, co tu dużo gadać, iż w Polsce nie ma legalnej aborcji i generalnie w skrócie jak to u nas wygląda, to była w szoku ;)
    Jedyne, co mi się podoba, że jeśli wszystko jest ok, to nie wykonuje się nadmiernie często USG, gdy to odkryłam, to trochę o tym czytałam i to akurat wydaje mi się ok.
    Zaś fenomen lekarza ogólnego, który diagnozuje teoretycznie i zastępuje nawet badanie ginekologiczne, czy inne tego typu zawsze mnie rozwala.
    Za to moje znajome dobrze trafiły z opiekującymi się nimi położnymi i wszystkie bardzo chwaliły tą opiekę, tylko szkoda, że aż tyle się czeka na pierwsze spotkanie i na kolejne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też zauważyłam, że ciężarna nie ma tu taryfy ulgowej. na szczęście w mojej pracy niewiele się dźwiga (jedynie zaopatrzenie, kiedy jest dostawa), ale tu na szczęście pomaga mi mój mężczyzna. nie chciałabym narażać dziecka na niebezpieczeństwo przez takie rzeczy, nawet jeśli dmucham na zimne.

      wiesz, USG to magiczny moment. popłakałam się, kiedy zobaczyłam swoje maleństwo. USG nie szkodzi ani matce, ani dziecku, więc osobiście nie miałabym nic przeciwko, żeby go tu więcej robili.

      ja swojej właściwej położnej jeszcze nie poznałam. kiedy odbył się ten cały wywiad z 9. tygodnia, babka była na urlopie i ktoś inny ją zastępował. mam nadzieję, że okaże się kompetentna.

      Usuń
    2. Jeśli dobrze zrozumiałam, bo czytałam teksty w języku angielskim, to chodziło o to, że USG polega na wysyłaniu fal, które odbijają się od obiektu, czyli tutaj dziecka i w ten sposób powstaje obraz i niby te fale są bezpieczne, ale nie ma takiej stu procentowej pewności i dlatego nie ma, co przesadzać z USG. Znaczy, żeby była jasność, ja też na pewno bym z niego nie rezygnowała i wiem, że to piękny moment, tylko niepokoiła mnie ta mała ilość USG tutaj i po tych informacjach stwierdziłam, że to dobrze, że nie robi się go za często :)

      Mam nadzieję, że trafi Ci się fajna położna, trzymam kciuki! I dobrze, że dmuchasz na zimne, wiem że "ciąża to nie choroba", ale po co narażać się i dziecko na ewentualne niebezpieczeństwo i np. coś dźwigać.

      Usuń
    3. wiesz, mi się wydaje, że po tym 20. tygodniu powinno być jeszcze jedno usg. 20. tydzień to dopiero połowa ciąży. dobrze by było zobaczyć maluszka jeszcze pod jej koniec ;)

      Usuń
    4. To prawda, zgadzam się z tym :) Dobrze jest zachować umiar, ale faktycznie te dwa USG przez całe 9 miesięcy to naprawdę mało, jakby się zastanowić :) A bierzesz pod uwagę te USG 4D czy jakoś tak? Drogie to jest, ale te zdjęcie jest wg mnie niesamowite :)

      Usuń
    5. nie myślałam o tym. pewnie musiałabym się jakoś gdzieś prywatnie udać czy coś

      Usuń
  4. Gratuluję, trzymajcie się ciepło! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaskoczyłaś mnie tym lekarzem ogólnym i położną.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie pamiętam już, czy Ci gratulowałam - więc kochana, przeogromne gratulacje!!! Bardzo się cieszę, że Wam się udało, i życzę mnóstwo szczęścia i duuużo zdrowia dla Was obojga ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. To, że lekarz stwierdził ciąże bez badania mnie nie dziwi, przy mojej pierwszej ciąży było podobnie. Poszliśmy do lekarza, ten zapytał o test ciążowy i potwierdził jego wynik. Zrobił USG, ale ono jeszcze nie było w stanie wychwycić maluszka, tak wiec ciąża została stwierdzona, a USG potwierdzające ten fakt odbyło się dwa tygodnie później. Testy ciążowe są bardzo czułe i wykrywają ciąże szybciej niż lekarz:)))

    Mdłości to rzecz uciążliwa, dobrze, że już się u Ciebie skończyły. Ja wymiotowałam przez prawie cztery miesiące non stop, dlatego bardzo w pierwszym trymestrze schudłam i wręcz otarłam się o anemię:(

    A wiesz, że stare ciotki klotki by stwierdziły, że skoro psuje Ci się cera, to będzie dziewczynka:))) Zawsze bawiły mnie te przesądy i dobre rady:)))

    Radości życzę i spokoju, ciąża to fantastyczny okres, będziesz go miło wspominać:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to rozumiem, ale mimo wszystko wydało mi się to trochę dziwne. jednak wolałabym badanie ginekologiczne... poza tym sam lekarz nie wydał mi się bardzo kompetentny...

      jeszcze czasem mam napady mdłości, ale nie trwają już cały dzień. bardzo Ci współczuję tego wymiotowania. mi się tym razem upiekło. ja też schudłam, ale nie aż tak dużo. zapewne przez ten brak apetytu ;)

      wiadomo, że na takie rzeczy patrzymy z przymrużeniem oka. ale! moja mama będąc w ciąży ze mną miała bardzo podobny jadłospis do mojego. w ciąży z chłopakami jadła inne rzeczy. jeśli mam coś po niej, może to być dziewczynka :)

      dziękuję bardzo :*

      Usuń
    2. Apetyt wróci, daję słowo:))))) Ja po jadłospisie nie byłabym w stanie stwierdzić, co się urodzi, jak mi mdłości przeszły, to jadłam absolutnie wszystko, w absolutnie różnych kombinacjach:)))

      Usuń
    3. heh, to będzie ciekawe :) na razie nie mam szczególnych zachcianek :)

      Usuń
  8. Wow... Gratuluję:) W Polsce jest bardzo podobnie: wizyty co miesiac, w ostatnim trymestrze co dwa tygodnie i mnóstwo badań laboratoryjnych. Z usg tez sa trzy, ale akurat moj lekarz robil mi na kazdej wizycie. Trzymaj się, super czas przed Wami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tutaj nie zapowiada się, żeby miało być mnóstwo badań laboratoryjnych...

      dzięki :) nie mogę się doczekać, aż poczuję pierwsze ruchy maleństwa :)

      Usuń
  9. Jestem bardzo ciekawa dalszych wrażeń i trzymam kciuki :) :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj gratulację:)))) Ale faktycznie dziwne,że dopiero w 12 tyg ciązy pierwsze USG:(
    Dziwne jest prowadzenie ciaży UK, słyszałam o tym rózne dziwne rzeczy.
    Zdrówka Ci życzę i dbaj o siebie. P.s, ja w drugiej ciązy tez jadlam sam niemal chleb z dżemem hehe i mnei odrzucało or reszty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na szczęście jestem zdrowa, więc nie zamierzam się martwić na zapas ;)

      dziękuję :) dbam o siebie :)

      Usuń
  11. Ooo widzę, że mamy ten sam termin porodu :D U mnie też jest to 9 listopad :) Zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny wpis:) trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzymam kciuki za cienie i rosnącego w brzuszku maluszka :)

    OdpowiedzUsuń
  14. spadłaś mi z nieba :)
    chętnie będę czytać, bo niedługo być może też będę na poważnie rozważać czy już pora na nas :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie się tam podoba podejście do ciąży w UK, przede wszystkim to, że nie traktuje się kobiety ciężarnej jak chorej i że masz kontakt przede wszystkim z położną, która to naprawdę jest w UK osobą znającą się na rzeczy :) Jeżeli jesteś zdrowa i wszystko jest ok, to nie ma co łazić do lekarza co chwila. Chociaż to ciekawe z tą ciążą pozamaciczną, zgłębię temat i dam znać, na razie intuicja mi podpowiada, że pewnie na podstawie wywiadu potrafią wyłapać pewne sygnały i wtedy kierują na badania.

    W ogóle przegapiłam, że jesteś w ciąży, aaaaaaa, ale się cieszę!!! Gratulacje! Jesteś jedną z najsympatyczniejszych blogerek w sieci i chociaż mnie przeszła faza kosmetyczna, to zawsze o tobie ciepło myślę :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak. ja mam troszkę inne podejście: nie traktujcie mnie jak chorą, ale też dajcie taryfę ulgową w pewnych sprawach. np.z dźwiganiem. ciężarne nie powinny dźwigać i już (pracownice sklepów, magazynów, itp). można niechcący doprowadzić do odklejenia łożyska...

      ojej, bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa :* ja do tej pory bardzo miło wspominam Twojego bloga :)

      Usuń
    2. wykasowałam bloga, bo czułam, że nie mogę mu dać swoich 100% z różnych powodów, a trochę wtedy był wysyp słabych blogów i miałam wrażenie, że zmierzam do bycia n-tą słabą blogerką :)

      co do dźwigania to jasne, że masz rację. jak to wygląda w uk z pracownicami sklepów?

      życzę ci spokojnej i zdrowej ciąży :)

      Usuń
    3. bycie n-tą słabą blogerką na pewno Ci nie groziło! natomiast rozumiem, że czasem z pewnych powodów się z blogowania rezygnuje. przecież tu nie chodzi o robienie czegoś na siłę ;)

      właśnie to tak wygląda, że niestety nie mają taryfy ulgowej. w moim barze dźwigania jest niewiele, ale na szczęście pomaga mi w tym tatuś dziecka. byle nic się nie stało ;)

      dziękuję bardzo :*

      Usuń
  16. Nie wiedziałam, że jesteś w ciąży!
    Za rzadko do Ciebie zaglądam. :(
    Gratulacje kochana i dużo zdrówka życzę! :) Moja bratowa też nie może patrzeć na kawę w ciąży. :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Cieszę się, że wszystko w porządku! Trzymajcie się zdrowo! :* :)

    OdpowiedzUsuń
  18. W ogole to gratulacje:) ja pamietam swoja ciaze i bylo calkiem fajnie, mdlosci przez jakis czas ale kostka czekolady po szklance wody u mnie dobrze dzialala na to:) za to porod byl juz gorszy, nie wyobrazam sobie zeby miala odbierac go polozna czy jeden lekarz. Na szczescie zdecydowali sie na " dobra" opieke...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)

      mi na mdłości tylko zimna woda troszkę pomagała :)

      Usuń
  19. Gratulacje :) Fajnie to opisujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Gratuluję :)) jeszcze 5 miesięcy i będziesz mieć maleństwo koło siebie :)))

    Trochę dziwne zwyczaje panują w UK, niejednokrotnie o tym słyszałam. Ale będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, jestem tym faktem bardzo podekscytowana, ale również trochę się boję. jak to przy pierwszym dziecku ;)

      będzie dobrze, pewnie nie zamierzam się niczym przejmować na zapas i bez powodu ;)

      Usuń
  21. Kiedy to minęło! Już trzy miesiące! Ja i mój Michał jesteśmy takimi panikarzami, że chyba nie dalibyśmy rady wytrzymać bez opieki lekarskiej! Ciekawe, że w UK wszystko odbywa się tak bezstresowo :) Może to i lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, tak, czas strasznie szybko leci. to aż niewiarygodne :)

      w UK w moim odczuciu trochę zbyt lekko podchodzi się do ciąży. to powiedziawszy, nie zamierzam się na zapas niczym stresować. tyle kobiet tu rodzi... ;)

      Usuń
  22. moja mama aktualnie jest w ciazy, na szczescie w lipcu juz rodzi, bo pierwszy trymestr byla masakra..nie dosc ze dla niej, bo meczyly ja mdlosci, to jeszcze dla mnie bo wyzywala sie na mnie - ona i jej wahania nastrojow:D na szczescie widywalam sie z nia tylko po 3,4 dni w tygodniu, wiec przebolalam, a teraz juz jest ok:) czekam na kolejny post za 3 miesiace, bo takie relacje daja na pewno wiecej niz najlepsze poradniki:)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami ciężko wygrać z hormonami... choć osobiście na razie nie doświadczyłam zmiennych nastrojów. zresztą PMS też nie przemieniał mnie w zołzę. jedyne co, jestem płaczliwa, ale w sumie zawsze byłam ;)

      Usuń
  23. Kinia :*** Dbaj o siebie i maleństwo!

    OdpowiedzUsuń
  24. Też niedawno skończyłam cykl takich postów :)
    Szczerze, to mi coraz bardziej kołacze się myśl o drugim dziecku "na już". Chciałabym drugie dziecko, ale też wracam niedługo do Polski i nie mam jak tego umieścić w czasie...

    Co do ciąż pozamacicznych itd., to oni wychodzą z założenia, że się zrobi samo... W sensie w 1 trymestrze jest spory odsetek poronień i wierzą, że jeśli ciąża jest słaba, to się skończy sama.
    No i poza tym zawsze później mogą ją sami przerwać - do bodajże 24 tyg. Mi ostatni raz (czwarty) zasugerowali to w 22 tc i - mówiąc wprost - szczęka, cycki i pośladki mi przy tej sugestii opadły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że wszystko Ci się tak ułoży, że będzie dobrze :)

      masakra jakaś. przecież czasem zdarza się, że w ciąży pozamacicznej zarodek rozrywa jajowód, itp. sugerowano Ci kilkakrotnie, żebyś usunęła dziecko? co za ludzie...

      Usuń
    2. Sugerowano tylko ten jeden raz, żebym się pośpieszyła z decyzją o dodatkowych badaniach. Na moje pytanie czy "w razie wu" zaczną wg tych wyników szykować jakieś leczenie, może jakieś zabiegi tuż po narodzeniu czy cokolwiek, usłyszałam, że nie, ale już tylko przez tydzień, maks. 2 mogą mi tą ciąże przerwać, więc czas goni.
      Za badania podziękowałam.

      Wcześniej 3 razy pytali (myślałam, że to tak każdego:P) - na pierwszym badaniu u gp, na tym pierwszym spotkaniu z położną i przy pierwszym usg ;) Ale to już w formie "Czy chcesz urodzić?"
      Akurat chyba o to pytać muszą... Znaczy nie wiem czy aż trzy razy, ale gp powinien spytać.


      A Tobie życzę zdrówka :**
      Trzymam kciuki (i tylko leciutko zazdroszczę:D)

      Usuń
    3. mnie tylko położna zapytała, czy to planowana ciąża. i chciała wiedzieć, czy życzę sobie badanie krwi wykrywające prawdopodobieństwo wystąpienia syndromu Downa. podziękowałam. dla mnie to nieistotne, nie usunęłabym ciąży.

      Usuń
    4. Podziwiam Cię, serio bo wiem, że ja nigdy nie zdecydowałabym się na urodzenie dziecka, które mogłoby być obciążone jakąkolwiek wadą. Mam bardzo radykalne podglądy w tej kwestii.

      Usuń
    5. ja z kolei nigdy nie potrafiłabym usunąć ciąży. nie mogłabym

      Usuń
    6. Rozumiem Twój punkt widzenia i widzę, że mój mąż miałby w Tobie dobrego towarzysza do rozmów :) U mnie ta kwestia nie podlega dyskusji. Może to brzmi bardzo lodowato, lecz wiem jak wygląda i z czym wiąże się opieka nad dzieckiem upośledzonym :(

      Odchodząc od tematu życzę dla Was jak najlepiej :* Obyś nigdy nie musiała borykać się z takimi problemami.

      Usuń
    7. a ja rozumiem Twój punkt widzenia. opieka nad chorym dzieckiem wymaga wielu ogromnych poświęceń i wyrzeczeń,

      dziękuję :) jestem dobrej myśli :)

      Usuń
    8. Ja to badanie wykonałam, na wszelki wypadek - żeby móc się przygotować psychicznie w razie czego. Ogólnie miałam więcej badań niż standardowo, bo historia rodziny wskazywała, że dziecko może się urodzić z wadą nerek (a ja liczyłam, że już się to leczy)
      Ale tak jak Simply - nie zdecydowałabym się na usunięcie. Nie mogłabym sobie spojrzeć w oczy.
      Gdyby dziecko było na to chore i tak nie przeżyłoby długo po porodzie, ale zdecydowałam (a tż się zgodził), że damy mu tyle miłości na ile starczy czasu.
      Na szczęście Mały zdrowy, a przy następnym dziecku...zobaczymy.

      Usuń
    9. bardzo się cieszę, że Maluch zdrowy. to najważniejsze :)

      Usuń
  25. Nie znam się na tym zupełnie, ale życzę Ci, żebyś dostała taką opiekę, jakiej oczekujesz :) Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Podobnie jak w USA. Całą ciążę i poród byliśmy właśnie tam. Pierwsza wizyta to było spotkanie w sali wykładowej z 15 innymi kobietkami i słuchanie położnej mówiącej o ogólnych etapach ciąży i opiece lekarskiej. Nawet nikt nie potwierdził żadnej z ciąż siedzących tam kobiet o_O
    Kolejna wizyta była z położną i miałam pierwsze USG i badanie ginekologiczne. Potem przez kolejne miesiące miałam spotkania z położną na których słuchaliśmy tylko bicia serduszka Dzieciny. W czasie ciąży były 3 badania USG. Kilka dni przed datą porodu miałam drugie (ostatnie) badanie gineklogiczne.
    Poród odbierało 4 mężczyzn :D jeden lekarz, 2 pielęgniarzy i mój mąż..
    Bardzo miło wspominam czas ciąży i porodu.. Mimo, ze przez 7 miesięcy było mi non stop niedobrze i miałam strasznie nadwrażliwy węch..
    Przy porodzie miałam znieczulenie zewnątrzoponowe (epidural)- zupełnie normalna rzecz- na życzenie.

    Pozdrawiam Cię kochana :* Trzymajcie się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co kraj, to inaczej się do ciąży podchodzi...
      ja też mam wrażliwy węch. denerwuje mnie to, bo nawet moje niektóre perfumy mi teraz nie odpowiadają :/
      dziękuję bardzo :*

      Usuń
  27. Gratuluję i życzę Wam wszystkiego dobrego:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Gratuluję po raz drugi :)
    Co prawda ciąży wcale nie planuję, ale mimo wszystko lubię czytać takie posty :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)
      cieszę się, bo o tym też mam ochotę pisać ;)

      Usuń
  29. Cooooooo takiego????????
    Czemu ja nic nie wiem???????????????????
    Gratuluję kochana, ściskam i życzę dobrnięcia do końca z optymizmem i radością :*
    Jeśli położna jest fachowcem to lekarz w sumie jest zbędny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wspominałam o ciąży kilka razy :)
      dziękuję bardzo :)
      tak, tutaj położne są fachowcami, co jest bardzo pocieszające :)

      Usuń
  30. Wszystkiego dobrego!!! Ja już mam prawie 8 miesięcznego brzdąca. Ciąża to najwspanialszy okres w życiu kobiety. Nie słuchaj nikogo, rób wszystko tak jak Ci serducho podpowiada. Będziesz chciała kupić ubranka w 6 miesiącu ciąży kupuj nawet jak będą gadały nie nie nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo :)
      oj, ja nie jestem osobą, którą można łatwo przegadać :D

      Usuń
  31. Gratuluję jeszcze raz :) Sama miałam taki post napisać ale jakoś nie mogę się zmobilizować :D
    Niestety słyszałam że opieka nad ciężarną w UK zgoła różni się od tej u nas, przede wszystkim sam fakt że do 12 tygodnia tak naprawdę ciąży nie ma i jeśli jest zagrożenie to trudno ale ponoć nie dają nic na podtrzymanie, to prawda? To takie nieludzkie i brutalne mi się wydaje :(
    Mam nadzieję że Twoja ciąża przebiegnie bez komplikacji i w listopadzie będziesz tulić swoje maleństwo :) Ja z niecierpliwością czekam na początek sierpnia żeby przytulić moją królewnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, czy to prawda, ale też tak słyszałam. nie pytałam się o takie rzeczy lekarza, ale obawiam się, że coś w tym jest :/ tym bardziej się cieszę, że pierwszy trymestr mam za sobą i teraz trzeba się mną dobrze zająć od strony opieki ;)

      dziękuję :) ucałuj w sierpniu córeczkę ode mnie :)

      Usuń
  32. fajnie, że wszystko z dzieciaczkiem dobrze:) ale usg dopiero w 12 tygodniu, podziwiam ja bym chyba nie wytrzymała tyle, ale ja jestem z natury panikarą, więc wiadomo;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak tu jest, co zrobić :/ przyznam, że bardzo się niecierpliwiłam

      Usuń
  33. Może pokażesz nam brzuszek jak będzie większy ? ;) Trzymaj się cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Gratuluję!!!
    Najlepsze w UK jest wyjście 4 godziny po porodzie ze szpitala jeśli wszystko jest ok;)Moja przyjaciółka 2 x rodziła w Londynie i za każdym razem po 4 godzinach była w domku, za drugim razem o 3 nad ranem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)
      słyszałam o tym. zobaczymy w praniu :)

      Usuń
    2. Ale tylko pod warunkiem, że to nie jest pierwszy poród - po pierwszym minimum doba.

      Usuń
  35. wow, to magiczne badanie przez ogólnego wprawiło mnie w osłupienie. A ginekologa w UK nie ma? Zajmują się tylko chorobami, a nie ciążą?
    W każdym razie trzymam za Was kciuki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma. można najwyżej dostać skierowanie od lekarza ogólnego na badania szpitalne. w szpitalach są oddziały ginekologiczne.

      Usuń
  36. W ostatnim czasie rozmawiałam z wieloma osobami odnośnie opieki medycznej w UK właśnie pod kątem ciąży i szalenie podoba mi się to, że nie ma ciągłego parcia na badania/wizyty u lekarza, całością praktycznie zajmuje się położona i jest OK.
    W PL w ostatnich latach zrobił się z tego cały cyrk. Ja wiem, że bywają różne przypadki, lecz to nie jest choroba a kobiety w większości przypadków od razu potrafią wyłączyć się z aktywnego życia. Z drugiej strony rząd wcale nie pomaga i takie błędne kółko.

    Wszystkiego dobrego i powodzenia :*

    A tak w ogóle widzę zmiany, tak odrobinę surowo się zrobiło ;)Daj trochę koloru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moim zdaniem wszystko zależy jeszcze od samego podejścia ciężarnej. niektóre babki potrafią z miejsca pójść na zwolnienie czy coś. ja nie chcę dać się zwariować :)

      dziękuję :*

      co do zmian, szłam właśnie w kierunku surowego minimalizmu. nie wiem za bardzo, gdzie mogłabym kolor wprowadzić. jeśliby dać jakieś wzorzyste tło, będzie się gryzło z nagłówkiem... niestety ja na grafice zupełnie się nie znam :/

      Usuń
    2. Tło można wybrać lub dać własne, pokombinuj jak masz ochotę. To nie jest nic skomplikowanego, a widzę dziwną tendencję, że coraz więcej blogów idzie w stronę sterylności, która sprawia, że .... jakoś staje się nijako.
      Baner jest super, bo od razu kojarzy się z Tobą i jest spersonalizowany. Jednak nad resztą popracowałabym. Oczywiście to tylko moje zdanie, ale surowy minimalizm to nie do końca coś, co kojarzy mi się z Tobą ;)

      Usuń
    3. pomyślę nad Twoimi sugestiami :)

      Usuń
    4. Zmiany :) Bardzo mi się podoba, jest znowu tak przytulnie, tak u Ciebie :) W wolnej chwili podam Ci jeszcze skrypt za pomocą którego wyrównasz sobie karty u góry, bo trochę się rozjechały ;)

      Usuń
    5. super, ciesze sie :) chyba tak na razie zostawie, bo kolorystycznie nic sie nie gryzie :)

      wielkie dzieki. zupelnie nie znam sie na skryptach, html i tych sprawach :/

      Usuń
  37. Krążą już mity o opiece nad kobietą ciężarną w UK. Cieszę się, że postanowiłaś zdać nam relację. Nie wiedziałam, że położna prowadzi niemal całą ciążę, jeśli nie wkradną się żadne komplikacje. Trochę zaskoczyła mnie postawa lekarza, który uznał, że testy są niezawodne.

    Widzę, że Twój organizm sam przestawił się na zdrową żywność:)

    PS Masz świetny nagłówek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moim zdaniem o takich rzeczach warto pisać. sama chętnie czytałam na blogach relacje z porodów; tego typu tematyka jak najbardziej prędzej czy później nas dotyczy ;)

      mnie też lekarz zaskoczył, ale teraz jest dobrze :)

      tak, organizm wie, czego potrzebuje.

      dziękuję :)

      Usuń
    2. Jeśli o to chodzi to na TVN Style jest taki paradokument Położne - właśnie o opiece podczas ciąży i po porodowej w UK, oglądałam kilka odcinków i w sumie taka opieka to bardzo podobna jest do naszej, położna po prostu zastępuje lekarza, robi wszystkie badania i może nawet częściej się ją widzi niż my widzimy ginka, no i nie stoi się w ogóle w kolejkach do badań:) będę czekać na kolejne relacje z niecierpliwością!;)

      Usuń
    3. na poczatku ciezko mi to bylo sobie wyobrazic, ale tutaj polozne rzeczywiscie sa kompetentne :)

      Usuń
  38. dziwnie z tymi badaniami, ale najwidoczniej wiedzą co jest dobre dla dziecka,
    trzymam kciuki za Ciebie i maluszka:) fajnie, że intyicyjnie odrzuca cię od fast-foodów itd;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaaaa podoba mi się nagłówek!

      Usuń
    2. taki tu system, co zrobić :)
      dziękuję :)

      mam nadzieję, że trend utrzyma się do końca ciąży i nie będę jeść "śmieci".

      cieszę się, że nagłówek się podoba, bo robiłam go, nie do końca wiedząc, co robię ;)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. pierwsza położna, z którą się spotkałam, była kompetentną babką. system tutaj nie jest zły, po prostu zupełnie inny niż w Polsce :)

      Usuń
  39. kochana ja mialam ciaze pozamaciczna w uk i wykryta ja mialam juz w 5 tygodniu ciazy. Zwyczajnie wiedzac, ze w ciazy jestem (pozytywne testy) zaczelam plamic i udalismy sie do szpitala, maja tam takie emergency dla wczesnych ciaz tzn do 12 tygodnia. Pobrali mi krew na badanie bety, dwa dni pozniej znowu, i po kolejnych dwoch rowniez. Nie przyrastala prawidlowo. Zrobili mi w sumie 3 usg. Nie znalezli pecherzyka ciazowego w macicy. Plamilam caly czas, beta nie przyrastala prawidlowo - w sumie mialam bete robiona co dwa dni przez 2 tygodnie - w koncu ostateczna diagnoza i usuniecie ciazy.

    moja kolezanka miala podobnie, we wczesnych tygodniach ciazy, gdy pojawiaja sie plamienia, robia bete i na podstawie przyrostu bety wykluczaja lub potwierdzaja ciaze pozamaciczna.Plus oczywiscie usg.

    a poza tym to gratuluje, jestes dokladnie na tym samym etapie ciazy co ja bylam rok temu :) termin mialam na 12 listopada a synek urodzil sie 18 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o mamo, to brzmi przerażająco. dobrze jednak, że zdiagnozowano u Ciebie problem i nie skończyło się na poważnych zdrowotnych komplikacjach....

      czyli Twojemu synkowi nie spieszyło się na świat :)

      Usuń
  40. Przyznam, że jestem zaskoczona, że tak mało badań się robi w UK. Mnie na pierwszej wizycie zrobili usg i od razu widziałam swoją fasolkę :) Musiałam biegać do mojego doktora co miesiąc, a potem to już nawet co dwa-trzy tygodnie. Ale nie żałuję, bo nawet jak nic się nie działo (w sumie rzadko kiedy) to zawsze mi się nazbierało pytań, a wolałam jednak upewnić się u niego a nie u dr Googla. U nas w sumie opieka położnej też jest. Ja miałam świetną. Najpierw jeszcze w ciąży się spotkałyśmy (miało być dwa razy, ale urodziłam przed czasem). A po porodzie była u mnie 6 razy. A pojutrze jeszcze mam wizytę pielęgniarki.

    A wybierasz się na szkołę rodzenia? Coś takiego wogóle jest w UK?
    Moim zdaniem warto. Ja się zagapiłam i poszłam za późno i przez to nie zrobiłam całej. Jak były zajęcia z porodu rodzinnego to przerabialiśmy z mężem praktykę dwa piętra wyżej :P

    I powtórzę co mi wszyscy młodzi rodzice mówili, a ja ich nie rozumiałam: Wyśpij się na zapas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, jak to będzie w późniejszej ciąży, ale na razie badań rzeczywiście nie ma dużo.

      wiesz, nawet o szkole rodzenia nie myślałam. będę musiała podpytać się położnej, czy coś takiego jest tu dostępne.

      u mnie to tak nie działa, że śpię dłużej przez pewien okres czasu i jestem na zapas wyspana, ale dzięki za radę :)

      Usuń
  41. I oby wszystko przebiegło jak najbardziej bezproblemowo :).
    :*

    OdpowiedzUsuń
  42. Simply, gratulacje, dbaj o siebie :*
    Bardzo fajnie opisujesz swoje wrażenia, będę z ciekawości podczytywać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że post spotkał się z dobrym przyjęciem :)

      Usuń
  43. Gratuluję i życzę dużo zdrowia;)

    OdpowiedzUsuń
  44. gratuluje,zleci szybko :)
    ja od 3 stycznia cieszę się moim maleństwem..
    teraz pospac nie daje,ale w ciazy korzystałam z tego i czesto spalam w dzien ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. ja w ciąży nigdy nie byłam i raczej nie będę, więc próbuję sobie to wszystko wyobrazić i ciężko mi idzie ;)
    dbaj o siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Bardzo jestem ciekawa dalszej relacji. Co prawda sama nie planuję na pewno w najbliższym czasie, ale jestem niezwykle podekscytowana i podzielam Twoje szczęście :)

    Maluszek będzie miał mnóstwo wspaniałych cioć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję kochana :*

      nie mam co prawda rodzonej siostry, ale niewątpliwie maluch będzie miał dużo fajnych ciotek :)

      Usuń
  47. Będziemy trzymać kciuki za Was, Simply :-*

    OdpowiedzUsuń
  48. ominęła mnie ta szczęśliwa wiadomość :) tym bardziej moje gratulacje dla Was! chociaż ciąży nie planuję, to chętnie czytam takie posty :D zdrówka dla ciebie i maleństwa życzę!!!
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...