Balsam trafił do mnie za sprawą Hexxany. Nie miałam wcześniej do czynienia z kosmetykami marki nie licząc jakiegoś kremu do rąk z milion lat temu, więc z ogromną ciekawością zabrałam się do testów. 250 ml produktu wystarczyło mi na około miesiąc codziennego stosowania.
Kosmetyk zapakowano w plastikową butelkę z klapką o przyjemnej szacie graficznej. Opakowanie jest skorelowane z niezbyt gęstą, ale treściwą konsystencją produktu, więc nie ma większych problemów z wyciśnięciem go niemalże do końca. Mimo iż plastik nie jest przezroczysty, łatwo śledzić stopień zużycia mazidła.
Balsam ma przyjemny, kwaskowaty zapach jabłek, który utrzymuje się na skórze przez kilka godzin. Jak to z kosmetykami naturalnymi bywa, smuży podczas aplikacji, więc, zresztą jak zaleca producent, należy stosować niewielką ilość mazidła i wmasować je przez chwilę w skórę. Zostawia po sobie jakby matowy/woskowy (nie lepki) film.
Jeśli chodzi o skład, sam producent zaznaczył, które składniki są niegroźne/dobre dla skóry, a na które ewentualnie można uważać.
Co z działaniem? Przypominam, że ja na ciele mam skórę normalną, która jednak zazwyczaj potrzebuje dawki nawilżenia po kąpieli, zwłaszcza jeśli korzystałam z mydła a nie żelu pod prysznic. I jako taki doraźny nawilżacz balsam działa dobrze. Na początku stosowania dawał mi komfort nawilżenia tylko na kilka godzin, jednak przy regularnym stosowaniu czas ten się wydłużał, tu więc leży klucz. Po kosmetyk należy sięgać regularnie, aby cieszyć się skórą w dobrej kondycji. Czy jednak poradzi sobie z bardzo suchym naskórkiem? Trudno powiedzieć...
bardzo mi się spodobało to, że producent odnosi się do składu i nie boi się pokazać, że coś w jego produkcie może być nie tak :)
OdpowiedzUsuńnie tyle, że nie tak, ale pewnych rzeczy (np. konserwantów) po prostu nie da się uniknąć...
UsuńCoś mi w pamięci świta, że dobra jest czerwona wersja tego balsamu :) Nawet planuję zakup ale z moimi zapasami nie mam pojęcia kiedy to nastąpi :P
OdpowiedzUsuńach te zapasy ;)
Usuńcztery pory roku coraz bardziej mnie zaskakują!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś, poszukam go w drogerii.
OdpowiedzUsuńrozglądałabym się w Hebe i w Tesco :)
UsuńKiedyś, chyba na studiach, używałam balsamów tej marki, potem jakoś nasze drogi się rozeszły. Teraz sięgam po inne balsamy ;)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńja na studiach celowałam głównie w nawilżacze Garniera i Nivei :P
UsuńFirmę kojarzyłam głównie z kremami do rąk :D Nie wiedziałam, że mają też balsamy :P
OdpowiedzUsuńNiemniej mazideł na razie mi starczy :D
:)
Usuńa ja wlasnie siedze z nalozonym na skorki od paznokci odzywka Cztery Pory Roku :)
OdpowiedzUsuńnigdy wczesniej nie mialam doczynienia z ta firma, ale jestem na TAK, jesli chodzi o moja odzywke do skorek i paznokci :)
fajnie, fajnie, dobrze widzieć :)
UsuńMam tego cudaka w łazience i chyba się nie polubimy :( Niechętnie po niego sięgam bo nie podoba mi się jego zapach, pachnie mi zepsutym kompotem na skórze, fuj ;)
OdpowiedzUsuńna mojej skórze pachnie ładnie, kwaskowatym jabłkiem :)
UsuńNiestety w pielęgnacji ciała i włosów kluczem jest systematyczność :)
OdpowiedzUsuńtak, tylko że znam mazidła do ciała, które dają mi całodobowy komfort już od pierwszego użycia...
Usuń