czwartek, 12 grudnia 2013

Alverde, Camouflage (001 Sand)

O kamuflażu/korektorze Alverde naczytałam się wielu pozytywów. Z reguły użytkowniczki kosmetyku wydawały się zadowolone z jego właściwości, poziomu krycia i trwałości. A ja? Cóż, troszkę się na mazidle zawiodłam. Korektor nie jest zły, ale nie spełnia wszystkich moich oczekiwań, więc nie będę się usilnie starać o ponowne jego zdobycie, kiedy (już niedługo) się skończy...

jakby ktoś się zastanawiał, to mój palec tam gmerał; rozdziewiczyłam kosmetyk przed zrobieniem zdjęć, o ja niedobra!


Jako bladolica wybrałam oczywiście najjaśniejszy odcień [EDIT: okazuje się, że 002 jest jaśniejszy od 001, o czym nie wiedziałam, więc dziękuję za informację]. Jest jasny, pasuje do mojej cery (jeśli chodzi o podkłady, jestem na poziome 51 Healthy Mix od Bourjois, pasuje mi odcień China Doll od Lily Lolo). Kolor 001 jest raczej neutralny - ani zbyt żółty, ani zbyt różowy.

Kamuflaż zapakowano w plastikowe, odkręcane opakowanie. Mogłabym się czepiać braku higieniczności takiego rozwiązania, ale przecież przy tego typu konsystencji nie dałoby się kosmetyku wpakować w tubkę ani tym bardziej w opakowanie z pompką. Lubię pompki! Ale ja nie o tym miałam... 

Jeśli o konsystencji mowa, kosmetyk jest zbity, ale miękki, kremowy, wręcz tłustawy. Nie potrafię inaczej opisać swoich wrażeń sensorycznych. Bardzo łatwo nabiera się na palec/pędzel/gąbeczkę i przenosi na skórę.

Jest to też chyba jeden z najmniej wydajnych korektorów, z których przyszło mi w moim kosmetycznym życiu się zetknąć. Do (małego) denka dokopałam się zaledwie po dwóch miesiącach codziennego stosowania. Korektora jeszcze trochę mam; myślę, że całe opakowanie przy codziennym używaniu pod oczy można wyzerować w 4-5 miesięcy.

Kamuflaż kupiłam z myślą o chowaniu wyprysków i blizn po nich. Tutaj jednak się nie sprawdził. Po pierwsze, krycie nie jest szczególnie imponujące. Po drugie i ważniejsze, ze względu na swoją tłustawą konsystencję kosmetyk po prostu po około 2 godzinach z pryszcza potrafił spłynąć i już. Płaskie blizny potrądzikowe łatwiej nim zakryć, bo z nich nie ma jak spłynąć, ale tu też mam zastrzeżenia do trwałości.

Z drugiej strony korektor dobrze sprawuje się pod oczami. Dowód:

Tyle, że ja nie mam wiele do ukrycia, a, jak widać, krycie tego kosmetyku jest leciutkie. Niemniej wyrównuje mi koloryt skóry pod oczami i delikatnie te okolice rozświetla. Plus ogromny za to, że nie wysusza tych okolic. Trzeba jednak uważać, żeby nie zebrał się w zmarszczkach mimicznych - tu wystarczy go po prostu przypudrować po aplikacji i gra.

Trudno mi ten kamuflaż polecać. Mogą być z niego zadowolone dziewczyny, które szukają czegoś leciutkiego i niewysuszającego pod oczy, a przy tym lubiące naturalne kosmetyki. Posiadaczkom cieni pod oczami nie polecam. Nie rekomenduję również kamuflażu do krycia niedoskonałości, bo na tym polu zwyczajnie się nie sprawdza. Jeśli już koniecznie sprowadzać coś z zagranicy, lepiej zainwestować w brytyjski korektor Collection, który na wszelkie niespodzianki jest po prostu niezastąpiony.

Znacie? Lubicie?

50 komentarzy:

  1. taki ledwo ledwiutko kryjący
    ja od korektora oczekuję zdecydowanego krycia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kilka dziewczyn poniżej napisało mi, że u nich kamuflaż dobrze kryje. może to zależy od partii?

      Usuń
  2. To krycie pod oczami słabe jest, za słabe.
    Moja skóra pod oczami potrzebuje konkretu - wymagająca jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego zastanawia mnie, dlaczego producent nazwał kosmetyk kamuflażem ;)

      Usuń
  3. Nie dla mnie on, ja potrzebuję mocnego krycia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja właśnie go wykańczam ale bardzo go lubię, z tym, że ja głównie go kupiłam w celu używania pod oczami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słabe krycie..no i nie mam do niego dostępu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam ochotę na ten kamuflaż z Catrice.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na razie jestem zaspokojona w kwestii korektorów ;)

      Usuń
  7. Mam ten kamuflaż i u mnie krycie wydaje się dużo większe, mam spore cienie pod oczami z którymi on świetnie sobie radzi.
    Używam go już 7 miesiąc i jeszcze sporo zostało, także wg mnie jest mega wydajny.
    Jak widać, wszystko jest kwestią indywidualną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałam wiele opinii, jak Twoja i aż zaczęłam się zastanawiać, czy mam ten sam kosmetyk ;) może trafiłam na wadliwą partię?

      Usuń
  8. Mam go ale nie stosuję go pod oczy właśnie z tego względu, że może wchodzić w zmarszczki ;) ale na inne niedoskonałości sprawuje się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie z pryszczy spływał, a nie znoszę, kiedy korektory to robią

      Usuń
  9. Ja też go mam i bardzo lubię. Tak, jak u Enki, u mnie krycie wydaje się być dużo lepsze niż u Ciebie, Simply. Bardzo lubię używać go pod oczami i na zaczerwienienia wokół nosa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziwne, bardzo dziwne, że mój egzemplarz zachowuje się zupełnie inaczej. a nie jest zepsuty

      Usuń
  10. Też mam mieszane odczucia. Ja go kupiłam z zamiarem stosowania pod oczami i w okolicy nosa i niestety jego krycie momentami jest dla mnie odrobinę za słabe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój i Twój kryją słabo. inne dziewczyny krycie sobie chwalą... co jest?

      Usuń
    2. Może gorsza partia? Albo wymagania inne? W dni, gdy mam mocne cienie pod oczami kompletnie nie daje sobie rady :(

      Usuń
  11. Szkoda, że krycie takie słabe:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze, że go nie kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja mam pod oczami straszne cienie, ciężkie kamuflaże odpadają bo mnie wysuszają, lżejsze korektory z rozświetlaczem są za lekkie, podobnie ten z colettion 2000 może być dla mnie dobry :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Collection rzeczywiście mógłby się sprawdzić :)

      Usuń
  14. Po oczami lubię kryjące ale w miarę lekkie korektory, na co dzień staram nie obciążać okolic oczu :) Jak na razie korzystam z korektora Inglot i zestawu korektorów Wibo, na obecne potrzeby wystarczające :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Już widzę, że u mnie byłby zbyt lekki. Niestety mam tendencję do zarywania nocy a że praca bardzo męczy mój wzrok mam co ukrywać wokół oczu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ostatnio bardzo zarywam noce, Viki nie pozwala spać ;) ale nie mam od tego cieni, tylko robią mi się wory, a tu wystarcza rozświetlenie :]

      Usuń
  16. Od pewnego czasu zakrywam pryszcze korektorem mineralnym Lily Lolo, ale poszukuję czegoś lekkiego pod oczy:) Niestety, mam spore sińce, dlatego obawiam się, że kamuflaż Alverde nie sprostałby moim oczekiwaniom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, dziwnie tak aplikować sypki kosmetyk pod oczy. ma się wrażenie, że będzie wysuszać te okolice...

      trzymam kciuki, abyś znalazła idealny kosmetyk dla siebie :)

      Usuń
  17. Dla mnie niestety jest zdecydowanie za delikatny :(

    OdpowiedzUsuń
  18. akurat w przypadku tego kamufażu, 01 jest minimalnie ciemniejszy od 02

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za info! nie miałam pojęcia, zaraz zedytuję posta :)

      Usuń
  19. Nigdy go nie miałam, ale jak dla mnie, efekt jest za słaby :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja badzo lubie ten kosmetyk. Ale masz racje , kamuflaz to nazwa troche na wyrost. U mnie krycie jest troche lepsze niz u Ciebie. Posiadam ten sam odcien oraz ten zielony. Sprawdzaja sie bardzo dobrze. Sa to kosmetyki troszke dziwne ze wzgledu na ta 'tlustosc' i nie kazdemy to odpowiada. Mi za to odpowiada to ze sa naturalne i nie napakowane chemia. Chetnie do nich wracam. No i to jest to jedno 'ALE' . Musze wracac do nich czesto bo sa diabelnie niewydajne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałam wypróbować ten produkt właśnie ze względu na przyjazny skład. nie czuję jednak potrzeby sprowadzania go z zagranicy, bo nie okazał się ideałem. rozumiem jednak, że kosmetyki te można lubić :)

      Usuń
  21. czytałam o nim wiele dobrego ale pewnie jest tak jak piszesz..u każdego sprawdza się inaczej ...ja nie mam szczególnie problematycznej sfery pod oczami i wogóle generalnie korektorów używam od wielkiego dzwonu :) rozumiem jednak że kiedy jest potrzeba - lepiej wspomagać się czymś silniejszym/mocniejszym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie mam wiele do ukrycia, ale lubię efekt rozświetlenia spojrzenia, który dają niektóre lekkie korektory. tutaj jednak też za bardzo tego rozświetlenia nie ma :/

      Usuń
  22. Wolę jednak coś trochę mocniej kryjącego, nie kusi mnie ten kamuflaż jakoś.

    OdpowiedzUsuń
  23. Czuję, że z moimi sińcami też by sobie nie dał rady. Meh. A jak spływa, no to niech... yyy... spływa.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie lubię takich niehigienicznych opakować, ale bywa. Ale słabiutkie krycie i tłusta konsystencja to nie dla mnie. Jeśli chodzi o korektory to ja potrzebuję takich żelaznych ;P trwałych i mocno kryjących, uroki trądziku ;/

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten korektor jest moim ulubieńcem od prawie dwóch lat. Nie wyobrażam sobie zamienić go na coś innego. :) Dzisiaj rano pojawiła się moja recenzja tego produktu. Gdybyś była zainteresowana to zapraszam! :)
    -----------------------------------------------------------------
    http://urodowyswiatmagdaleny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...