piątek, 17 maja 2019

Podsumowanie zużyć kwietnia. Zakupy kwietnia.

Pozwólcie, że wrócę na sekundę myślami do marca. W ostatnim zimowym miesiącu roku nie popełniłam żadnych zakupów kosmetycznych, stąd nie było na blogu stosownego wpisu. W kwietniu natomiast potrzebowałam jednego podstawowego kosmetyku, jakim jest:


Duża butla powinna na dłużej wysytarczyć. I to by było na tyle. Póki co mam wszystko, czego mi trzeba. 

***

Co do zużyć.... Chyba już wszyscy się przyzwyczailiśmy, że te wpisy już nie pojawiają się u mnie na samym początku miesiąca, jak to niegdyś bywało? Plany planami, a życie robi swoje ;)


Twarz:

Non-drying cleansing foam od Phenome (klik) to bardzo dobry, godny wypróbowania produkt do delikatnego mycia twarzy polskiej produkcji. Cieszę się, że miałam okazję go poznać. Woda z płatków róży marki Venus to moje wielkie odkrycie i na pewno napiszę na jej temat post pochwalny, bo baaaardzo się lubimy, a ja mam w użyciu kolejne opakowanie. Sympatią obdarzyłam również serum rozświetlające IOSSI (należy mu się osobna notka) oraz oczywiście matujący filtr do twarzy Anthelios XL z La Roche-Posay, który pięknie sprawdza się pod makijażem na mojej tłustej cerze. O kosmetyku z kwasami PHA od Natinuel nadal nie wiem, co myśleć (klik), a pasta do zębów Euthymol była dziwna - miała różowy kolor i mocny, charakterystyczny, ziołowy smak.


Włosy i zapaszki:

Olejek do włosów Alterry bardzo ładnie nawilża zarówno moje proste kłaki, jak również loczki mojej córci. Lubimy się. Szampon Anovia Head On z olejkiem z drzewa herbacianego kupiłam dla Małej do odstraszania wszy, które lubią atakować głowy szkolnej czeladki. Jest to tanioszek z drogerii Savers, ale działanie ma wielkie. Nie tylko ładnie oczyszcza włoski dziecka, ale zostawia je przyjemne w dotyku i mocno lśniące, z pieknie podkreślonym skrętem. Sama podbierałam go córci, bo pomagał mi na świąd skóry głowy, wywoływany przez inne myjadła. Na pewno będzie się u nas regularnie pojawiać, bo mnie podrażniają niemal wszystkie znane mi szampony a ten - nie. Flower by Kenzo to nie do końca mój zapachowy typ, cieszę się więc, że mogłam przekonać się o tym dzięki próbeczkom od Hexxany.


Ciało:

Bardzo lubię żele pod prysznic Dove i często do nich wracam. Moje do tej pory ukochane skarpetki złuszczające Exclusive Cosmetics tym razem na mnie nie zadziałały.... O nieeeeeeeeeeeeee, były najlepsze, a tym razem nie złuszczyło się absolutnie nic :( :( :( :( :(


Wyszczuplające serum antycellulitowe Norel bardzo ładnie ujędrniało skórę, a o to właśnie mi chodzi, kiedy sięgam po tego typu produkty. Krem do rąk Isany 5% mocznika, krem do stóp Eveline ExtraSoft oraz antyperspirant Rexony widziałyście już  u mnie wielokrotnie. Uwielbiam te kosmetyki i na pewno będę do nich wracać. Nie wykluczam również powrotu do olejku Bielendy z serii Botanic Spa Rituals. Moja skóra ciała była po nim ładnie nawilżona i bardzo przyjemna w dotyku. Krem do rąk Rituals bardzo mnie zaskoczył. Spodziewałam się wodnistego średniaka, a dostałam przyjemnie gęste smarowidło, które na jakiś czas przynosiło ulgę moim sucholcom. Mydełko kawa z Ministerstwa Dobrego Mydła bardzo dobrze mi służyło. Jest to dość mocny (na granicy bólu) scrub do ciała o przyjemnym, kakaowo-kawowym zapachu. Lubimy się i cieszę się, że mam jego mały zapas.


Wyrzutki:

Balsam do ust Laura Conti to mało robiący średniak. Wyrzucam go, bo na początku miał kształt kopuły, a z biegiem czasu mocno się spłaszczył i używanie zrobiło się niewygodne. Kolorówka ze zdjęcia zalicza kosz ze względu na sędziwy wiek. Jeśli jesteście zainteresowani szczegółowymi opiniami na temat konkretnych mazideł, wszystkie wpisy są podlinkowane; zapraszam. Na pomadkach Rimmel Lasting Finish Colour Rush (klik) zaczął zbierać mi się dziwny osad. Niczego takiego nie zauważyłam na kredkach Color Drama Intense Velvet od Maybelline (klik) oraz pomadkach Moisture Renew Rimmela (klik), ale mają one kilka lat, więc sięganie po  nie nie jest bezpieczne dla skóry. Róż/pomadka w płynie Nyx zaczęła mi się rozwarstwiać, kredka do oczu Gosh (klik) zmieniła kolor, na cieniu w kredce Rimmela (klik) zaczął zbierać się osad, a korektor z Kobo (klik) zaczął podśmiardywać.

Trochę się tego w kwietniu nazbierało :)

16 komentarzy:

  1. Akurat jeste na etapie poszukiwania jakiegoś filtra. Może wypróbuję ten o którym piszesz..

    OdpowiedzUsuń
  2. sporo produktów do ust, kocham kremowe zele dove, a o paście Euthymol poczytam więcej

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. używam codziennnie, więc dla mnie to nie jest nic niezwykłego :)

      Usuń
  4. Piękne denko, gratuluję! Mi Flower by Kenzo też nie przypadł do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak wyszlo, ze wiele rzeczy się w ubiegłym miesiącu skończyło ;)

      Usuń
  5. O nie, nie strasz z tymi skarpetkami, bo właśnie kupiłam dwa dni temu z zamiarem zrobienia pięt na bóstwo! ;P
    I widzę, że zaczęłaś robić porządki w kolorówce – wiesz, jak bardzo popieram! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że nie grzebali w formule tych skarpetek, ale niestety nic się u mnie nie zadziało, a wcześniej były bezkonkurencyjnie najlepsze :(

      moje porządki będą metodą małych kroków; taka sie u mnie najlepiej sprawdza :)

      Usuń
  6. Ja mam ochotę na ten olejek - moje włosy powinny się z nim polubić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne denko :) Znam kilka produktów - m.in. żel Dove, filtr Anthelios, serum IOSSI, pomadki Rimmel. Generalnie mamy takie same wrażenia, poza IOSSI. Mam nadzieję, że Twoje ulubione skarpetki zawiodły tylko jednorazowo i to się już nie powtórzy!

    W nawiązaniu do komentarzy - również zużycie filtra to dla mnie nic dziwnego z uwagi na codzienne stosowanie i też lubię porządki metodą małych kroczków, w każdym miesiącu się czegośtam pozbywam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sięgnęłam po kolejną parę tych skarpetek z moich zapasów i to samo... :(

      jej, nie potrafiłabym wyrzucić do kosza za jednym razem połowy swojej kolorówki :/ podziwiam Dziewczyny, które to potrafią...

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...