piątek, 26 maja 2017

Garnier, SkinActive, Micellar Oil-infused Cleansing Water

Olejki myjące i wody micelarne to moje dwie ulubione metody demakijażu, które stosuję od lat. Olejki rozpuszczają cały brud, a micele usuwają jego resztki. Różowego micela Garniera uwielbiam za skuteczność, delikatność i przystępną cenę, więc kiedy dowiedziałam się o wprowadzeniu do oferty wody micelarnej z dodatkiem olejku, pomyślałam, że to nie może się nie udać... Jednak może.


Gwoli ścisłości, nie jest to w moich oczach totalny bubel. Nie podrażnia skóry ani oczu i coś tam w niewielkim stopniu robi. Niestety nie potrafię polubić tego gagatka. Dlaczego?

Po pierwsze, fazy niesamowicie szybko się rozdzielają i trzeba się porządnie butelką natrząchać podczas całego procesu demakijażu. Po drugie, wspomniany proces nie jest ani szybki, ani przyjemny, bo z demakijażem niewodoodpornego makijażu produkt radzi sobie kiepsko i trwa to całe wieki. Tak jak z różowym Garnierem po 2-3 wacikach jest po sprawie, tak tutaj zużywam ich ze trzy razy więcej, a i tak nie czuję, że wszystko jest usunięte w 100%.

Niestety nie podzielam ogólnych zachwytów i na pewno nigdy więcej, w przeciwieństwie do wersji różowej, nie kupię tego micela. Strasznie długo męczyłam się z tą butlą, bo nie mam codziennie pół godziny na zajmowanie się samym demakijażem...

26 komentarzy:

  1. A u mnie radził sobie z makijażem bez problemu, natomiast z szybkim oddzielaniem jak najbardziej się zgadzam, też mnie to wnerwiało, a dodatkowo niestety potrafił mnie zapiec w oczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli i tak daleko mu do ideału :P

      Usuń
    2. A i tak mi coś odbiło i mam butlę w zapasie, chyba mnie coś zamroczyło przy półce :P

      Usuń
  2. Nie kusi, nie lubie takich wynalazkow. Jyz wole sam olejn, a pozniej micel

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam możliwość wypróbować go jak byłam w Szkocji u Irenki, jeszcze na długo zanim nastało u nas wielkie bum! Zdziwiłam się bardzo bo choć tłusty, to mnie niemiłosiernie wysuszał! Poza tym nie przepadam za tą marką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie nie wysuszał, ale za to proces demakijażu ciągnął się w nieskonczoność :/

      Usuń
  4. Własnie stosuję micel z olejkiem Garniera. Warstwy rzeczywiście szybko się oddzielają, ale radzi sobie z każdym makijażem oczu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z zapamiętaniem od lat korzystam z dwufazowego garnier essentials, takiej starej, 200ml wersji. Znajduję go u siebie dosłownie w jednym, dwóch sklepach, bo w rossmannach na przykład go nie uświadczy. Ale zmywa mi wszystko, a ja na co dzień korzystam z wodoodpornych maskar. Micel różowy uważam za okej, ale nigdy nie zakochałam się w samej idei płynu micelarnego. Natomiast tej dwufazie pozostaję wierna, bo każda próba zmian kończyła się srogą porażką ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znam dwufazę, o której wspominasz, ale z nią się też nie polubiłam, bo robiła mi mega mgłę na oczach.

      super jednak, że masz sprawdzonego ulubieńca :)

      Usuń
  6. ja takiem kosmetyki używam wyłącznie do demakijażu oczu jeśli usuwają wodoodporny tusz (wiem bo czyta, że ten nie), nie wyobrażam sobie mazania tym płynem całej twarzy i męczenia się ale też zawsze staram się zużywać do końca, albo oddawać dalej takie kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
  7. Też wolę wersję różową. Żółty miałam raz i wystarczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja bardzo go lubię! Zużyłam butlę szybko i przyjemnie :D. Różowa wersja też jest dla mnie świetna, nie wiem którą wolę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wedlug mnie ten produkt kiepski strasznie. nie dość że nie potrafilam nim zmyć makijażu to strasznie mnie szczypal w oczy...

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie o różowym czytałam same pozytywy, a jeszcze nigdy nie miałam. Muszę wreszcie spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mogę tylko polecić :) to jeden z moich ulubieńców :)

      Usuń
  11. Nadal źle wspominam spotkanie z wersją różową, więc odpuściłam zakupy miceli z Garniera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, to z tym tu już na pewno byś się nie polubiła...

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...