Olejki myjące i wody micelarne to moje dwie ulubione metody demakijażu, które stosuję od lat. Olejki rozpuszczają cały brud, a micele usuwają jego resztki. Różowego micela Garniera uwielbiam za skuteczność, delikatność i przystępną cenę, więc kiedy dowiedziałam się o wprowadzeniu do oferty wody micelarnej z dodatkiem olejku, pomyślałam, że to nie może się nie udać... Jednak może.
Gwoli ścisłości, nie jest to w moich oczach totalny bubel. Nie podrażnia skóry ani oczu i coś tam w niewielkim stopniu robi. Niestety nie potrafię polubić tego gagatka. Dlaczego?
Po pierwsze, fazy niesamowicie szybko się rozdzielają i trzeba się porządnie butelką natrząchać podczas całego procesu demakijażu. Po drugie, wspomniany proces nie jest ani szybki, ani przyjemny, bo z demakijażem niewodoodpornego makijażu produkt radzi sobie kiepsko i trwa to całe wieki. Tak jak z różowym Garnierem po 2-3 wacikach jest po sprawie, tak tutaj zużywam ich ze trzy razy więcej, a i tak nie czuję, że wszystko jest usunięte w 100%.
Niestety nie podzielam ogólnych zachwytów i na pewno nigdy więcej, w przeciwieństwie do wersji różowej, nie kupię tego micela. Strasznie długo męczyłam się z tą butlą, bo nie mam codziennie pół godziny na zajmowanie się samym demakijażem...
Dla mnie zbyt tłusty
OdpowiedzUsuńrozumiem
UsuńA u mnie radził sobie z makijażem bez problemu, natomiast z szybkim oddzielaniem jak najbardziej się zgadzam, też mnie to wnerwiało, a dodatkowo niestety potrafił mnie zapiec w oczy...
OdpowiedzUsuńczyli i tak daleko mu do ideału :P
UsuńA i tak mi coś odbiło i mam butlę w zapasie, chyba mnie coś zamroczyło przy półce :P
Usuńmiłego zużywania ;)
UsuńNie kusi, nie lubie takich wynalazkow. Jyz wole sam olejn, a pozniej micel
OdpowiedzUsuńteż wolę. zdecydowanie!
UsuńMiałam możliwość wypróbować go jak byłam w Szkocji u Irenki, jeszcze na długo zanim nastało u nas wielkie bum! Zdziwiłam się bardzo bo choć tłusty, to mnie niemiłosiernie wysuszał! Poza tym nie przepadam za tą marką.
OdpowiedzUsuńmnie nie wysuszał, ale za to proces demakijażu ciągnął się w nieskonczoność :/
UsuńWłasnie stosuję micel z olejkiem Garniera. Warstwy rzeczywiście szybko się oddzielają, ale radzi sobie z każdym makijażem oczu.
OdpowiedzUsuńu mnie z maskarami ciężko mu idzie :/
UsuńJa z zapamiętaniem od lat korzystam z dwufazowego garnier essentials, takiej starej, 200ml wersji. Znajduję go u siebie dosłownie w jednym, dwóch sklepach, bo w rossmannach na przykład go nie uświadczy. Ale zmywa mi wszystko, a ja na co dzień korzystam z wodoodpornych maskar. Micel różowy uważam za okej, ale nigdy nie zakochałam się w samej idei płynu micelarnego. Natomiast tej dwufazie pozostaję wierna, bo każda próba zmian kończyła się srogą porażką ;).
OdpowiedzUsuńznam dwufazę, o której wspominasz, ale z nią się też nie polubiłam, bo robiła mi mega mgłę na oczach.
Usuńsuper jednak, że masz sprawdzonego ulubieńca :)
ja takiem kosmetyki używam wyłącznie do demakijażu oczu jeśli usuwają wodoodporny tusz (wiem bo czyta, że ten nie), nie wyobrażam sobie mazania tym płynem całej twarzy i męczenia się ale też zawsze staram się zużywać do końca, albo oddawać dalej takie kosmetyki
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńTeż wolę wersję różową. Żółty miałam raz i wystarczy ;)
OdpowiedzUsuńno to piąteczka ;)
UsuńA ja bardzo go lubię! Zużyłam butlę szybko i przyjemnie :D. Różowa wersja też jest dla mnie świetna, nie wiem którą wolę :)
OdpowiedzUsuńto super, że u Ciebie się sprawdza :)
Usuńwedlug mnie ten produkt kiepski strasznie. nie dość że nie potrafilam nim zmyć makijażu to strasznie mnie szczypal w oczy...
OdpowiedzUsuńczyli też nie wspominasz dobrze :/
UsuńWłaśnie o różowym czytałam same pozytywy, a jeszcze nigdy nie miałam. Muszę wreszcie spróbować.
OdpowiedzUsuńmogę tylko polecić :) to jeden z moich ulubieńców :)
UsuńNadal źle wspominam spotkanie z wersją różową, więc odpuściłam zakupy miceli z Garniera.
OdpowiedzUsuńoj, to z tym tu już na pewno byś się nie polubiła...
Usuń