Jakkolwiek uwielbiam samorobione maski z glinki za moc działania i możliwość dobierania dowolnych dodatków, w okresach wzmożonej pracy liczy się dla mnie szybkość i wygoda, więc sięgam wtedy po "gotowce". Jednym z nich była w ostatnich tygodniach maska Queen Helene.
Kupiłam ją w aptece Dbam O Zdrowie za niecałe 9 zł/56 g. Maskę zapakowano w tubkę z zakrętką. Produkt ma bardzo gęstą i zwartą konsystencje, ale ujście tubki jest na tyle duże, że relatywnie łatwo wycisnąć porcję. Zawartość tubki wystarczyła mi na dziesięć aplikacji na całą twarz.
Maska ma wyraźnie miętowy zapach i chłodzi po nałożeniu. Mnie ten efekt bardzo odpowiada, bo takie chłodzenie uspokaja rumień i naczynka. Po kilku minutach glinka (jak to glinka) zaczyna zasychać i warto ją co jakiś czas zraszać. Trochę marze się podczas zmywania, dlatego z wygody zawsze wykonuję tę czynność pod prysznicem.
Pod względem działania maska spisuje się poprawnie, choć na kolana mnie nie powaliła. Widać, że nieco oczyszcza skórę, wyrównuje jej koloryt i ściąga pory. Po jej zastosowaniu wszelkie kremy i sera szybciej się wchlaniają. Nie są to jednak efekty długotrwałe.
Ot, przyjemna maska do częstego stosowania.
Fajnie wygląda i zachęca lecz nienawidzę mięty. :)
OdpowiedzUsuńa ja lubię, bo chłodzenie uspokaja moje naczynka :)
UsuńJa bardzo lubię pić miętę latem ;) Cudownie orzeźwia ;)
Usuńa kosmetyki do ciała z miętą cudownie chłodzą ;)
UsuńNa rozognione naczynka efekt chłodzenia byłby bardzo wskazany! Zastanowię się nad zakupem :)
OdpowiedzUsuńszepnę jeszcze, że maski algowe peel-off również pięknie ochładzają i uspokajają naczynka :)
Usuńmiałam kiedyś tą maseczkę, ale miętowe uczucie mi bardzo przeszkadzało i właściwie nie potrafiłam jej uzywać regularnie i mi się zmarnowa :(
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńPamiętam jaki szał był na tę maskę kilka lat temu ;) Na mnie też nie zrobiła większego wrażenia.
OdpowiedzUsuńblogosfera co jakiś czas szeleje na punkcie jakiegoś kosmetyku, to fakt :)
UsuńNie przepadam za miętą w żadnej postaci, choćby nie wiem jak zachwalano wiem, że nie będę zachwycona ''miętusami''
OdpowiedzUsuńa ja lubię miętę w kosmetykach - zwłaszcza latem :)
UsuńMiałam ją, nieźle oddziaływała na moją skórę, tak jak piszesz ''uspokajała'' ją, ale trochę z nią przedobrzyłam i zaczęła po czasie przesuszać mi skórę ;)
OdpowiedzUsuńojej :/
UsuńA ja właśnie siedzę z inną maseczką na twarzy i czytam Twojego posta:)
OdpowiedzUsuńteż tak lubię robić :) podwójny relaks ;)
UsuńMiałam ją dawno temu, nawet pisałam o niej porównując ze słynną Lush Mask of Magnaminty, bo wtedy jeszcze nie miałam Lusha pod nosem. Niemniej ode mnie dostała 3,5/5 więc można powiedzieć, że jesteśmy zgodne wobec oceny działania :)
OdpowiedzUsuńpamiętam, że czytałam o niej u Ciebie :)
UsuńMam maseczkę z efektem chłodzenia ale z serii rosyjskiej Bania Agafii. Bardzo lubie ten efekt gdy jestem zmęczona to na odprężenie siedzę z taką maską w wannie. Daje ulgę, poprawia nastrój!
OdpowiedzUsuńDziś zrobiłam sobie glinkę czerwoną. Generalnie w piątek i w sobotę lubię się maseczkować :-)
ja lubię się maseczkować co jakieś 3 dni :)
UsuńNie miałam pojęcia, że ta maska jest u nas dostępna, napaliłam się na nią jakie 5 lat temu gdy oglądałam filmiki Agnieszki z Londynu na YT. CENA TO TEŻ ZASKOCZENIE, MUSZĘ JĄ POZNAĆ.
OdpowiedzUsuńno to klikaj na doz ;)
UsuńDo mięty w kosmetykach do twarzy podchodzę nieufnie... Ale może kiedyś zdecyduję się ją sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńja się już jakiś czas temu przekonałam, że moje naczynka bardzo lubią miętowe chłodzenie :)
UsuńTeż koniecznie musi trafić w moje progi :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO wypróbowalabym ją u mnie :)
OdpowiedzUsuńJejku, ale już dawno nie używałam glinek! pewnie dlatego, że nie chce mi się z nimi babrać ;). ja też lubię gotowce, nie ma co się dąsać, kiedy producent próbuje ułatwić nam życie, szkoda tylko, że te gotowe nigdy nie mają takiej mocy, jak czysta glinka :(. Miętowa glinka – to dopiero dziwactwo :D
OdpowiedzUsuńmięta z glinką to bardzo ciekawe połączenie i szkoda, że maseczka nie jest mocniejsza w działaniu....
UsuńMaskową miętę znam z Lusha :) jak dla mnie mięta tylko w wersji spożywczej ;) nie lubię efektu chłodzenia Simpluś
OdpowiedzUsuńja się nauczyłam lubić, kiedy zauważyłam zbawienny wpływ na naczynka ;)
UsuńMiałam okazję ją testować i byłam zadowolona, pewnie jeszcze do niej wrócę ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMarkę znam tylko z widzenia, ale chętnie przetestuję tę maskę. Brzmi wyjątkowo zachęcająco.
OdpowiedzUsuńAkurat maskę mam i uwielbiam. Jest ze mną kilka ładnych lat i na wszelkiego typu "niespodzianki" jest zawsze pomocna. Nie wiem jak inne produkty tej marki, ale maskę polecam z całego serca.
OdpowiedzUsuńsuper, że u Ciebie tak dobrze się sprawdza :)
Usuń