Serum podarowała mi Hexxana. Dziękuję!
Oto co na temat produktu przeczytamy w angielskiej wersji strony producenta:
PHYTOKERATINE serum has been specifically formulated to repair damaged lengths and ends. Ends are repaired and silky soft.
PHYTOKÉRATINE is formulated with silk peptides and a Brazilian palm oil
complex to restore silkiness and shine. Plant-origin amino acids or
botanical keratin and hyaluronic acid are injected deep into the hair
fiber to rebuild its internal architecture and restore optimum hydration
levels.
Serum ma postać białego, bezzapachowego mleczka. Zamknięto je w wygodnej w użyciu i praktycznej buteleczce z pompką. Jedno pompnięcie wystarcza mi na aplikację na mojej średniej długości włosy.
Teraz tak. Produkt trafił do mnie zanim ścięłam prawie 10 cm włosów. Te 10 cm było dość zniszczonych, ponieważ przez rok nie udało mi się trafić do fryzjerskiego fotela (w UK nie mam zaufanego speca od czupryn), a mam taki rodzaj włosów, który wymaga regularnego (co 2-3 miesiące) podcinania, gdyż końcówki mimo zabezpieczania serami mają tendencję do rozdwajania się. No i cóż. Zniszczonych, rozdwojonych końców serum nie uratowało. Nie jestem zaskoczona w njamniejszym stopniu, bo znając swoje kłaki od prawie 30 lat wiem, że tylko nożyczki potrafią się z nimi uporać.
Przyznam, że po podcięciu moje końcówki pozostają w dobrej kondycji, mimo iż zostały rozjaśnione. Są przyjemnie jedwabiste w dotyku. Serum stosuję co drugie mycie na wilgotne włosy. Wolę nie sięgać po nie za często, gdyż zawiera proteiny, a z przeproteinowaniem włosów ciężko się walczy. Pytanie tylko, ile w dobrej kondycji mojej czupryny udziału serum, a ile delikatnych szamponów, olejku Loton i odżywki nawilżającej z Petal Fresh. Ciężko mi wyrokować. Serum używam od dobrych kilku miesięcy i w sumie nie umiem powiedzieć, czy działa, czy nie. Ale jak mówię - włosy są w dobrej kondycji. Są zdrowe, lśniące i tak mięciutkie i jedwabiste, że aż chce sie je miziać bez końca. Zapewne jest to skutek całościowej pielęgnacji, której to serum jest cząstką...
Nie miałam tego konkretnego serum ale bardzo lubię używać tego typu produkty :) super wygładzają włosy i sprawiają, że się mniej puszą. I sa takie fajne i mile w dotyku :) nie sadze jednak by były w stanie naprawić już rozdwojone końcówki włosów. Według mnie one są już do ścięcia. W moim przypadku też pomagają jedynie nożyczki. Myślę jednak, że serum potrafi chronić zdrowe włosy przed uszkodzeniami. Ja widzę ogromna różnice, szybciej się włosy niszczą bez serum czy olejków
OdpowiedzUsuńja też sięgam po serum do włosów w celu spowolnienia uszkadzania się końcówek. zawsze jednak sprawszam skład i kupuję te nie zawierające alkoholu denat. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJa z serum do włosów używam tylko jakiegoś olejku z Marionu i z CHI - na szczęście nie rozdwajają się, jeśli już to wypadają w całości i garściami. Nie ma to jak konkretne podejście do tematu ^^
OdpowiedzUsuńPs. Odebrałam paczuchę i wstawiłam zdjęcie na FB i Insta :) chciałam Cię otagować, ale nie udało mi się znaleźć Twoich Social Media :<
świadomy wybór - nie ma mnie na insta, snapie, twitterze, blog nie ma facebooka. blog jest wystarczającym zjadaczem czasu ;)
UsuńTeż czasami ciężko mi określić, czy coś działa czy nie, jeśli chodzi o końcówki :P
OdpowiedzUsuńMam tak samo :)
Usuńnie jestem sama :)
UsuńMnie również cieżko stwierdzić, co działa, a co nie na moje włosy. Pozdrawiam :) :*
OdpowiedzUsuńważne, żeby były w dobrej kondycji ;) pozdrawiam :)
UsuńSerum na włosy to ciężki temat, wiele z ich wysusza końcówki :(
OdpowiedzUsuńwarto unikać tych z alkoholem...
UsuńTez mam mega problem z końcówkami. Bardzo mi się przesuszają, mimo dmuchania i chuchania :D no ale cóż, chyba taka ich natura.
OdpowiedzUsuńchyba tak, bo moje włosy są takie odkąd pamiętam...
UsuńTeż raczej bym się skłaniała ku temu, że tutaj zadziałała całościowa pielęgnacja z Twojej strony :) Najważniejsze w każdym razie że włosy są mizialne i zdrowe :)
OdpowiedzUsuńotóż to ;)
UsuńNajważniejsze, że jesteś zadowolona z kondycji swoich włosów, serum pewnie się do tego również przyczyniło :) Mi końcówki podcina moja druga połówka - na prosto, także nie wymaga to żadnych wybitnych umiejętności :)
OdpowiedzUsuńheh, moja druga połówka na pewno by spartaczyła robotę :P
UsuńJa bardzo lubię serum Marion z olejkiem arganowym - kosztuje grosze, a pięknie pachnie i działa bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji stosować kosmetyków tej marki. Ale na włosy najczęściej aplikuję olejek Argan Oil z Bioxine (bodajże) i dobrze się u mnie sprawdza.
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuń