wtorek, 15 października 2013

Receptury Babuszki Agafii, jajeczna maska do włosów

Na maskę skusiłam się po przeczytaniu mnóstwa pozytywnych recenzji na blogach. Kupiłam ją w sklepie Kalina za 17,90 zł/300 ml. Ponieważ stosowałam ją średnio raz w tygodniu (nakładając na włosy na kilka minut - na czas prysznica), opakowanie wystarczyło mi na ponad 3 miesiące.


Od producenta:
Jajeczne proteiny intensywnie odżywiają włosy i skórę głowy
Żytni słód to niezastąpione źródło mikroelementów, wykazuje działanie regenerujące
Maska nadaje włosom blasku, ułatwia rozczesywanie, posiada silne działanie odżywcze

Maskę zapakowano w plastikowy, odkręcany słoik. Plastik jest cienki, tani, odkształca się. Zakrętka nie trzyma zbyt mocno, ale na szczęście pod nią znajduje się plastikowa przykrywka, która zabezpiecza produkt przed dostępem powietrza. Sama maska ma biały kolor i przyjemnie pachnie maślanymi ciasteczkami. Jej niezmiernie rzadka, lejąca konsystencja nieustannie doprowadzała mnie do szału. Mam wrażenie, że 1/3 opakowania produktu uciekła mi między palcami podczas prób nabrania go na dłoń i aplikacji na włosy. Konsystencja zdecydowanie na minus.

Samo działanie oceniam pozytywnie. Po użyciu maski moje włosy były błyszczące i ogólnie zdrowo wyglądały. Raczej nie nakładałam maski na skórę głowy, więc nie wypowiem się na temat jej wpływu na skalp. Nie odniosę się również do obietnic regeneracji, ponieważ moje włosy są zdrowe i nie narzekam na ich stan (nie używam suszarki, prostownicy, lokówki, kosmetyków do stylizacji). Nie wiem również, czy produkt ułatwia rozczesywanie, bo czeszę swoje proste kłaki już po wyschnięciu, unikając w ten sposób ryzyka uszkodzeń mechanicznych podczas rozczesywania włosów na mokro.

Maska nie zaserwowała mi żadnych podrażnień ani łupieżu.


Jest to dobry produkt o zachęcającym składzie. Na pewno sprawdzi się na niezniszczonych włosach, które lubią się z proteinami. Czy zregeneruje włosy zniszczone? Nie mam pojęcia, tu muszą wypowiedzieć się posiadaczki takich czupryn. Największym minusem maski jest zbyt wodnista konsystencja, która naprawdę utrudnia korzystanie z mazidła.

Nie wykluczam powrotu do tego kosmetyku, ale też nie szaleję specjalnie na jego punkcie i nie czuję potrzeby robienia tego od razu. W sumie maska Kallos latte za 5 zł sprawdzała się na moich włosach bardzo, bardzo podobnie, choć oczywiście ma bardziej chemiczny skład. Coś za coś...

43 komentarze:

  1. Niestety nie wszystkie kosmetyki od Babuszki się sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie miałam do czynienia z trzema. były w porządku, ale niczego mi nie urwały ;)

      Usuń
  2. Póki co, mam spory zapas kosmetyków do włosów, więc żadnych nowych zakupów nie planuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tej nie miałam, ale drożdżową aplikuję również na skalp - w końcu ma przyspieszać porost włosów, nie obciąża i nie przetłuszcza szczególnie szybko więc na +, konsystencja mi odpowiada, ale korzystam w wannie, więc trochę łatwiej się obsłużyć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nigdy nie miałam nic z tej firmy, więc maski nie znam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na razie stronię od rosyjskich specyfików ;) Nie wiem, po prostu nie przekonują mnie, choć na serum które recenzowała Bogusia miałam przez chwilę ochotę. Finalnie zrezygnowałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż, ja kilka rosyjskich kosmetyków kupiłam, ale na razie mam do nich ten sam stosunek, co do Alverde - mogę bez nich żyć.

      choć w jednej piance do mycia twarzy, o której w przyszłości napiszę, jestem szczerze zakochana :)

      Usuń
  6. moje włosy niestety nienawidzą protein, więc raczej nie skorzystam z tej wersji :)
    Bardzo chętnie wypróbowałabym inną ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może kiedyś się skuszę ale jak na razie muszę zużyć swoje zapasy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Strasznie dużo dobrego o niej słyszałam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś na pewno się na nią skuszę, ale na razie widok zapasów mnie powstrzymuje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Póki co mam inną maskę więc mnie nie kusi, ale kto wie, może w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie kusiła swego czasu wersja z drożdżami, ale mam jeszcze prawie 2 litry innych masek Kallosa, więc na razie pas ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Obawiam się, że ta maska mogłaby nie zdać egzaminu w przypadku moich wysokoporowatych włosów. Zauważyłam, że najlepsze rezultaty osiągam wówczas, gdy sięgam po treściwe kosmetyki. Moje niesforne pasma potrzebują dociążenia;) Z drugiej strony można nałożyć maskę przed myciem i cieszyć się jej właściwościami nawilżającymi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A hydrolizat keratyny stosowałaś? Też mam wysokoprowate, na początku moje włosy nie tolerowały, ale potem w mniejszej ilości je polubiły, tylko ja proteiny równoważę emolientami i humektantami ;)

      Usuń
    2. ja jakoś nie wyobrażam sobie nakładania maski przed myciem. jakoś nie pasuje mi taka kolejność :)

      Usuń
  13. Moje włosy nawet dobrze znoszą czyste proteiny dodane do maski, wiec teraz próbuję z Kallosem,. Jeśli maska Kallosowa proteinowa zda egzamin to spróbuję z maską jajeczną i drożdżową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje włosy też, ale nie mogę ich częstować proteinami zbyt często. raz na tydzień to dobra opcja ;)

      Usuń
    2. Ja używam protein raz na 2 tygodnie, częściej chyba bym nie zaryzykowała. Tak jest optymalnie ;)

      Usuń
    3. najważniejsze to znaleźć odpowiednią dla siebie częstotliwość ;)

      Usuń
  14. Ja mam drożdżową i dla mnie jest super a i ta rzadka konsystencja bardzo mi się podoba;) Ta jajeczna też mogłaby się u mnie sprawdzić bo moje włosy lubią proteiny;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Po niezbyt udanej przygodzie z Kallosem raczej się na tą sztukę nie zdecyduję. Wersja drożdżowa za to jest na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jajecznej nie miałam, ale drożdżowej mam już kolejne opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj mam ja chęć na te rosyjskie specjały, oj mam. Jednak ta maska nie dla mnie, ewidentnie wychodzi na to, że moje włosy się nie lubią z proteinami i wszelkimi mlecznymi maskami również

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakoś nie ciągnie mnie do rosyjskich specyfików - nie wiem czemu :)
    Nie mam żadnego doświadczenia - ale nie lubię takiej glutkowatej konsystencji blehh
    Mam niezaczętą Kalloskę i jestem ciekawa jak się sprawdzi na moich włosinach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta konsystencja nie jest glutkowata. jest bardzo płynna, dosłownie prawie jak mleko...

      oby kallos się sprawdził :)

      Usuń
  19. Wszyscy tak chwalą tego kallosa jak maske Gloria która u mnie całkowicie się nie sprawdziła. Czasem mam wrażenie, że moje włosy są zupełnie inne od innych nie do ogarnięcia z żadnej strony..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Glorii nie znam.

      możliwe, że Twoje włosy np nie lubią protein. musisz je poobserwować, zobaczyć, co im służy, a co nie...

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...