- Balea, krem do rąk mango. Krem był z edycji limitowanej, więc nie napisałam o nim osobnej opinii. Która swoją drogą nie byłaby bardzo przychylna, bo oprócz ładnego, owocowego zapachu i w miarę szybko wchłaniającej się konsystencji więcej plusów produktu nie dostrzegłam. Zwykły krem, przynosił moim suchym dłoniom tylko doraźną i krótkotrwałą ulgę.
- Alterra, olejek brzoza i pomarańcza. Może nie hit, ale bardzo się z nim polubiłam. Miał piękny, pomarańczowy zapach i w stopniu wystarczającym nawilżał moją skórę. Dość szybko się wchłaniał, jak na olejek.
- Superdrug, olejek do skórek. Ot, olejek. Doraźnie nawilżał i zmiękczał skórki, ale cudów nie było.
- Bourjois, płyn micelarny. N-ta butelka. Ulubieniec od długiego czasu.
- Dove, antyperspirant. Kolejne opakowanie. U mnie się sprawdza, daje mi poczucie komfortu przez cały dzień, a przy tym ładnie pachnie.
- Bourjois, zmywacz do paznokci. Przeczytałam o nim u Joanny. Genialny zmywacz z gąbką w środku. Bardzo szybko usuwa lakiery kremowe, nieco wolniej shimmerowe. Do brokatów nie używałam. Zawiera w sobie olejki i nie wysusza paznokci ani skórek.
- Elegant touch, bezacetonowy zmywacz do paznokci. Dobry, skuteczny zmywacz, ale wolę Bourjois.
- Receptury Babuszki Agafii, jajeczna maska do włosów. Moja opinia. Przyzwoity produkt, ale tyła mi nie urwał. Bardzo denerwująca, rzadka konsystencja.
- Alterra, mydło konwaliowe. Bardzo przyjemne. Spełniało swoje zadanie, nie wysuszało mi skóry, ładnie pachniało.
- Isana Med, żel pod prysznic z olejkiem pomarańczowym. Jak wyżej.
- Farmona, nivelazione, krem do stóp. Zwyklak. Przeciętnie nawilżał, szybko się wchłaniał, nie zwalniał procesu rogowacenia pięt.
- Balance Me, krem do twarzy. Był dodatkiem do magazynu. W porządku produkt, ale nie czuję potrzeby zakupienia pełnowymiarowego opakowania.
Kolorówka:
- Bourjois, podkład Healthy Mix serum. Moja opinia. Dobry podkład, ale nie sprawdzał się na mojej tłustej cerze pod względem długotrwałego utrzymywania ładnego wykończenia na skórze.
- Flormar, puder sypki. Moja opinia. Dostałam sporą odsypkę od Hexxany. Nie zrobił na mnie takiego wrażenia, abym miała kupować pełnowymiarowe opakowanie. Nie dla mojej tłustej cery.
Próbki:
Krem do rąk L'Occitane był dodatkiem do magazynu. Nie sprawdzał się u mnie, nie nawilżał moich suchych dłoni. Sól Wellness & Beauty zużyłam do moczenia stóp. Nie mam zastrzeżeń. Próbki kremów do twarzy dostałam od Hexx. Odrzuciła mnie konsystencja kremu azjatyckiego. Był lepki, rolował się pod palcami, nie moje klimaty... O balsamie do ust Balance Me napisałam osobnego posta. Miałam wobec niego wysokie oczekiwania, których niestety nie spełnił...
To by było na tyle w październiku :)
Niczego nie znam, jedynie ze słyszenia/z widzenia ;)
OdpowiedzUsuńcóż, tyle tego na rynku... ;)
UsuńMiałam to mydełko z Alterry, lubiłam je :)
OdpowiedzUsuńprzyjemne, prawda?
UsuńSimply, ciekawa jestem, jak hm serum sprawdziłby się na mieszanej cerze (a właściwie szalonej;)), bo słyszałam wiele peanów na jego temat, a bardzo lubię hm w wersji klasycznej.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię micela z bourjois, ale u mnie równie dobrze sprawdza się ten z biedronki :)
musialabys sprawdzic na sobie. mi wersja klasyczna lepiej sluzyla :)
UsuńMnie też.
UsuńLubię tę sól Wellness&Beauty, ładnie pachnie. Lubię też mydełko konwaliowe Alterry :)
OdpowiedzUsuńja chyba jednak wole bardziej orzezwiajace zapachy, ale sol nie byla zla :)
UsuńKonwaliowa Alterra rozczarowała mnie, zaliczam go do słabego ogniwa podobnie jak wersję Nagietkową. Zmywacza z gąbką z Bourjois bardzo nie lubię, szybko poszedł do kosza :D Micel Bourjois jakoś specjalnie mną nie zawładnął, kończy w roli pomocnika do wstępnego czyszczenia pędzli i podczas korektora przy makijażu.
OdpowiedzUsuńTen krem azjatycki był dziwaczny, na początku mi się spodobał a potem było coraz gorzej. A pomyśleć, że chciałam kupić go w ciemno...
mydla nagietkowego nie mialam.
Usuńmi ten zmywacz odpowiada, najbardziej dlatego, ze nie masakruje mi paznokci i skorek :)
krem ma okropnie zniechecajaca konsystencje...
Jak można nie lubić tego zmywacza? Jest fantastyczny! Aż oczy mi z orbit wyszły, że tak szybko usuwa lakier.
Usuńyep :)
UsuńSzaleńki ja nie próbowałam, ale zawsze się obawiam włożyć palec do ciemnej dziury..
UsuńMydełko konwaliowe pachnie mi ekstremalnie juz od jakiegoś czasu w szafie, a teraz zagości na (w?) mydelniczce. Juz wkrótce.
ha ha, Stri, jak Ty czasem coś napiszesz :DDDD zmywacz nie gryzie :D
UsuńMarzę o tym zmywaczu burżujka:))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMicelek też jest moim ulubieńcem,zużyłam już chyba ze 4 opakowania:) Ciekawi mnie zmywacz do paznokci i podkład.
OdpowiedzUsuńja zużyłam dużo więcej tego micela. nawet nie pamiętam, ile opakowań :)
UsuńBurżujek i olejek z Alterry - uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńw ogóle te olejki alterry są super. denerwuje mnie tylko ich mała pojemność, kończą się z prędkością światła...
UsuńBourjois w Norwegii nie ma,ale jak będę w Polsce to kupię sobie ten płyn micelarny.
OdpowiedzUsuńbardzo polecam :)
UsuńLubiłam kiedyś micela z Burżła ale potem zaczął mnie podrażniać :(
OdpowiedzUsuńWiesz miałam też kilka próbek azjatyckich kremów i ..zupełnie nie moja bajka - dobrze że nie brałam w ciemno :))
ojej :( mi micelek takich niespodzianek nie robi...
Usuńuff, w takim razie bardzo dobrze ;)
Sporo rzeczy znam, olejek z Alterry najlepszy :)
OdpowiedzUsuńolejek jest świetny :) uwielbiam jego zapach... gdyby tak alterra dwukrotnie zwiększyła pojemność buteleczek, byłabym wniebowzięta :)
UsuńBardzo przyjemna ilość :)
OdpowiedzUsuńtak się uzbierało :)
UsuńJa osobiście kremy z l'occitane bardzo sobie chwalę choć cena za pełnowymiarowe opakowanie jest niestety dość wysoka.
OdpowiedzUsuńja z kolei kilkakrotnie dawałam im szansę i, niestety, zupełnie nie radzą sobie z moimi problematycznymi dłońmi
UsuńJa bardzo lubiłam ten żel pod prysznic z Isany, świetnie się sprawdzał u mnie. Bardzo żałuję, że nie ma go już w Rosmannach :(
OdpowiedzUsuńo, nawet nie wiedziałam, że go wycofali :/
UsuńWidzę że miałaś olej jeszcze w starym opakowaniu, teraz są z pompeczką, dużo lepiej się używa :)
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie. nie radziłam sobie ze starym opakowaniem, zawsze przelewałam zawartość do jakiejś buteleczki z pompką :]
UsuńAch, altera! Szkoda, że u mnie jest niedostępna, a do następnej wizyty w PL daleko niestety...
OdpowiedzUsuńhttp://hurija-i-jej-swiat.blogspot.be/
znam to :(
UsuńMiałam oba te Burżujki i byłam bardzo zadowolona! :D
OdpowiedzUsuńja w ogóle lubię kosmetyki tej marki :)
UsuńNo nie ma co, postarałaś się:) Polecam zmywacz zieloną ISANĘ:)
OdpowiedzUsuńmiałam, mi zdecydowanie lepiej służą zmywacze z olejkami, nie wysuszają mi skórek...
Usuńnie przepadam za kostkami ale alterry mydła mnie kuszą ;p
OdpowiedzUsuńsą niezłe :)
UsuńJak zwykle podziwiam :). Marzę o dniu, kiedy i mnie uda się zużyć podkład :)
OdpowiedzUsuńcóż, używałam tego podkładu prawie codziennie przez ponad pół roku i w końcu się skończył ;)
UsuńMydełko Alterry są dobre :) Muszę do nich wrócić :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńW moim przypadku olejki Alterry się nie sprawdziły na włosach bo tylko w tym celu je kupowałam, ale własnie ostatnio odkryłam ze dość szybko sie wchłaniają i zimą gdy skóra jest wysuszona działają świetnie :)
OdpowiedzUsuńPS: Czym robisz zdjęcia na bloga ?
Pozdrawiam, PiszącDniem :)
zdjecia robie malym kompaktem od samsunga :)
Usuń