niedziela, 13 stycznia 2019

Kosmetyczne rozczarowania 2018 roku.

To, co dla mnie jest bublem/rozczarowaniem, może być Twoim hitem. Takie zestawienia są baaardzo subiektywne, więc nie bijcie ;)

Swoją drogą tego posta piszę od tygodnia i cały czas coś staje mi na przeszkodzie. Obawiam się, że jakakolwiek regularność z mojej strony to marzenia ściętej głowy.

A przechodząc do rozczarowań (pełne recenzje podlinkowane), są to:

1. Astor, perfect stay concealer 24  hr (klik), bo był dla mnie za jasny, za żółty, za mało kryjący, nie rozświetlał i nie wtapiał się w skórę, a raczej na niej "siedział".



2. Olay, Regenerist, CC Complexion Corrector (klik), bo przyciemniał mi odcień cery, nie dawał żadnego krycia, bardzo szybko się po nim wyświecałam, nie spełniał obietnic producenta (nawilżanie, redukcja przebarwień) i  miał naprawdę niską ochronę przeciwsłoneczną.



3. Sylveco, enzymatyczny peeling do twarzy (klik), bo ze względu na konieczność masażu był bardzo upierdliwy w stosowaniu, miał nieprzyjemnie tłustą konsystencję, i praktycznie nie złuszczał, a jedynie sprawiał, że skóra była miła w dotyku. W czasie jego królowania w mojej łazience cera zanieczyszczała mi się mega szybko i mega łatwo.



4. IOSSI, serum dla cery z problemami, trądzikowej krwawnik i tamanu (klik), bo ma bardzo nieprzyjemny zapach olejku tamanu i podczas kuracji cały czas borykałam się z wysypami niedoskonałości, przy czym produkt nie pomagał na powypryskowe blizny w najmniejszym stopniu.



5. Bandi, antirouge, peeling kwasowy na naczynka 10% kwas laktobionowy, glukonaloktan (klik), bo zapowiadał się na hit, a zupełnie przestał działać na moją skórę po zużyciu 1/3 zawartości buteleczki.




6. Ava, aktywator młodości, witamina C z acerolą (klik), bo nie działał jak inne znane mi sera z witaminą C, czyli nie rozświetlał skóry, nie rozjaśniał blizn powypryskowych, nie wygładzał naskórka - słowem, nie robił nic ciekawego.




7. Dr Lewin's, line smoothing complex, triple action day defence (klik), bo na mojej skórze ten nowoczesny kosmetyk nie robił nic. Ba, do tej pory ciężko mi orzec, jakie właściwie było jego przeznaczenie.



8. Sylveco, balsam myjący do włosów z betuliną oraz wygładzająca odżywka do włosów (klik), bo miały nieznośny zapach najtańszego cytrusowego środka do czyszczenia toalet z nutką uryny; bo szampon powodował u mnie oklap, a odżywka nie robiła na włosach dosłownie nic.





9. Evree, deep moisture, głeboko nawilżający krem do rąk do bardzo suchej i szorstkiej skóry (klik), bo wbrew nazwie na moich dłoniach nie robił żadnego wrażenia, nie nawilżał nawet na kilka minut.




10. Organique, SPA & Wellness, terapia wyszczuplająca kawa, serum do ciała (klik), bo miał bardzo obiecujące właściwości, a skończył mi się dosłownie po dziesięciu oszczędnych aplikacjach :(



Znacie któryś z tych gagatków? Czy Wasze odczucia pokrywają się z moimi, czy też są pozytywne i zaskoczyłam Was swoimi wyborami?

35 komentarzy:

  1. Z wszystkich produktów miałam okazję testować tylko szampon Sylveco i też nie wypadł u mnie najlepiej i fakt nie ładnie pachną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jakby nie było, zapach w szamponach i odżywkach, które są przecież blisko nosa, odgrywa olbrzymią rolę ;)

      Usuń
  2. Korektor z Astor również mnie nie zachwycił. Plastelinowa konsystencja robiła mi ciasto na skórze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że się nie sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Żadnego nie używałam i może dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ten kosmetyk Dr Lewinn's ma chyba po prostu ciekawie wyglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo dobrze powiedziane pierwsze zdanie ;) bardzo lubię ten peeling Sylveco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. disclaimer musiał być ;)
      no widzisz, a ja nie znoszę :P

      Usuń
  7. Nie miałam żadnego z tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha ha ha.. ja ostatnio za zjechanie produktu zostałam nazwana "rozgoryczoną dziewuchą".. czy jakoś tak 😂 niektórym ludziom zwyczajnie brakuje dystansu 🤣
    Ooo.. serum Iossi 😅 a tego się nie spodziewałam. Miałam na nie chęć i od koleżanki dostałam próbkę.. i mnie nie zachwyciło. Złe nie było.. ale po tylu zachwytach oczekiwałam czegoś więcej.
    Ooo.. a peeling kwasowy nawet gdzieś na dniach oglądała 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to i tak nie jest najgorsze określenie ;D

      rozświetlające serum IOSSI jest super, ale to do cery tłutej jest z jakiegoś powodu zbyt obciążające ;/

      Usuń
  9. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków. Pewnie dlatego, że ja już mam swoje sprawdzone i na razie nie zamieniam ich na nic innego :) Ja od prawie 2 lat korzystam z produktów Ziaji, Isany oraz ich masek czy produktów do twarzy ( marzeniem jest by ziaja produkowała powoli coś innego niż tylko podkłady :D ) i bardzo moja twarz się z nimi polubiła. O Evree ( nie wiem czy dobrze napisałam ) słyszałam właśnie same złe opinie i pewnie stąd nigdy jej nie kupiłam :)
    Pozdrawiam
    FotoHart Blog ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam nic oprócz niebieskiego kremu z Evree, który miałam i bardzo lubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na szczęście żadnego z nich nie miałam okazji poznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możliwe, że coś z tej listy jednak by się mogło u Ciebie sprawdzić ;)

      Usuń
  12. Mam ten koncentrat Avy, jeszcze nie otworzyłam, ale liczyłam na to, że będzie działać właśnie tak, jak napisałaś i jak działają "sensowne" sera z witaminą C...

    Miałam też chęć na ten balsam Sylveco, ale właśnie mi przeszła. Moje rozczarowania kosmetykami Sylveco wynikają głównie z ich zapachu. Nawet jeśli coś działa (działołoby), to zapach potrafi mnie skutecznie do tego odrzucić. Chyba tylko jednego ich kosmetyku zapach mi się podobał - żelu pod prysznic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż, koło LIQ serum Avy nawet nie stało, lojalnie uprzedzam.

      enzymatyk Sylveco pachnie właśnie bardzo przyjemnie; to działanie w moim przypadku było marne :/

      Usuń
  13. Ten peeling z sylveco i u mnie średnio się sprawdzał, ale iossi mnie zaskoczyłaś bo wszędzie wszyscy ochy i achy. Dobrze wiedzieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żeby nie było - uwielbiam markę IOSSI i mam bardzo dobre doświadczenia z jej kosmetykami. to konkretne serum po prostu nie służyło mojej cerze...

      Usuń
  14. Oby w tym roku rozczarowań jak najmniej :) choć czasami naprawdę trudno przewidzieć jaki będzie finał.

    Z Twojej gromadki znam serum Bandi, którego w sumie nie zaliczę do niepowodzeń, ale też nie jest tym, czego szukam w takich kosmetykach. Z ofertą Avy mam bardzo mieszane relacje i przestałam interesować się tym, co mają u siebie. Sylveco to w ogóle dla mnie prawdziwa zagadka. Znaczna większość dla mnie to porażka, wyłuskałam pojedyncze produkty, ale z kolei kilka hitów mam z Vianka. Na temat IOSSI się nie wypowiem, lecz dawno temu miałam serum z olejkiem tamanu z BU u niezbyt dobrze je wspominam. Polubiłam kilka innych rzeczy i ciekawa jestem jak wypadnie pianka do mycia twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie również tego życzę :*

      też mam kilka hitów z Vianka i wolę Vianka niż Sylveco :) też miałam to serum z BU, o którym wspominasz, i również byłam daleka od zachwytów :/

      Usuń
  15. miałam okazję używac korektora Astor oraz serum Iossi :) u mnie tez sie nie sprwdzily :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamiętam Twoją opinię o tym serum IOSSI z Twoich ig stories :)

      Usuń
  16. Oooo na pewno ich nie ruszę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja lubiłam korektor Astor ;( Z kolei z peelingiem enzymatycznym tak pół na pół, ale nie wrócę do niego. Reszty nie miałam i raczej podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...