Odżywka Long Repair marki Nivea była swojego czasu szeroko wychwalana w blogosferze. Zwłaszcza po wycofaniu ukochanej przez wiele Polek (w tym przeze mnie) odżywki z olejem babassu Isany. Produkt Nivei chwali się zawartością tego samego składnika. Działanie tych dwóch kosmetyków jednak nie jest takie samo.
Białą odżywkę o konsystencji balsamu i przyjemnym zapachu zapakowano w klasyczną, plastikową tubkę utrzymaną w kolorach charakterystycznych dla marki Nivea. Nie ma żadnych problemów z aplikacją (nie spływa z włosów) ani wypłukaniem mazidła.
Producent jest dość oszczędny w obietnicach, co mi się osobiście podoba, bo nie jestem fanką bajkopisarstwa uprawianego przez firmy kosmetyczne. A zatem produkt ma wzmacniać włosy już od nasady, odbudowywać strukturę włosa, ułatwiać rozczesywanie i chronić końcówki włosów. Więc tak: jak widać w składzie zamieszczonym poniżej kosmetyk zawiera m.in. silikony, hydrolizowaną keratynę, olej babassu i quaternium-18. Silikony i quaternium oblepiają włosy tworząc swoistą barierę ochronną przed mechanicznymi uszkodzeniami (spowodowanymi np. przez ocieranie się o swetry) i wygładzając je, co wiąże się z ułatwianiem rozczesywania i nabieraniem przez kosmyki blasku. Silikony też w pewnym stopniu chronią końcówki włosów przed rozdwajaniem się, ale już zniszczonych końców na pewno magicznie nie zregenerują. Z kolei olej babassu nawilża włosy, a keratyna wypełnia je i delikatnie pogrubia, co pewnie ma być obiecywaną odbudową struktury włosa. Moje kosmyki są w dobrej kondycji, więc nie jestem w stanie stwierdzić, czy odżywka poradziłaby sobie z pielęgnacją bardzo suchych, zniszczonych czupryn. Wzmacniania włosów od nasady nie było dane mi zaobserwować, ponieważ odżywka jest kosmetykiem bardzo treściwym i najzwyczajniej w świecie nie mogłam stosować jej blisko skaplu, gdyż fundowała mi pokazowy oklap i brak objętości. Natomiast nałożona od ucha w dół wygładzała i delikatnie rozprostowywała kosmyki, nadawała im połysk i sprawiała, że wyglądały ładnie i zdrowo. Byłam z niej zadowolona.
Do kupienia na pewno w Rossmannie za 10,79 zł. Opakowanie o pojemności 200 ml wystarczyło mi na 2 miesiące stosowania co drugi dzień.
Odżywka Nivei tym różni się od nieodżałowanej odżywki Isany z olejem babassu, iż ma bogatszą i treściwszą formułę. Isana była dużo lżejsza i spokojnie mogłam aplikować ją na skalp. Poza tym włosy po odżywce Isany były jakieś takie lżejsze, bardziej sypkie, przyjemniejsze w dotyku. Odżywka Nivei sprawdza się bardzo dobrze i mam do niej niewiele zastrzeżeń, ale nie okazała się lepsza od wycofanego kosmetyku Isany.
ja lubiłem tą odzywkę z isany ^.^
OdpowiedzUsuńja również :)
UsuńNie mialam tej z Isany, ale ta mam i ja lubie, nie ma jakiegos szalu, ale w porzadku odzywka :)
OdpowiedzUsuńNa moim sianku sprawdziła się - chociaż nawet nie byłam świadoma, że to to właśnie słynny olej babassu zawiera :D Isanę kochałam nad życie, Nivea aż tak dobra nie jest ale wiele jej nie mogę też zarzucić.
OdpowiedzUsuńczyli mamy podobną opinię :)
Usuńnie lubię się z produktami do włosów Nivea
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńU mnie ta odżywka spisuje się znakomicie, tyle że mam nieco inne oczekiwania :) Tzn zamiast puszystości wolę wygładzenie :)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię, kiedy odżywki wygładzają włosy, ale lubię też, kiedy kosmyki są leciutkie i odbite od nasady :)
UsuńRozumiem :) Odpisałam Ci co do olejku Evree:
Usuń"Bardzo przyjemnie mi się go używa :)
Pachnie cytrusowo, świeżo. Na temat właściwości ujędrniających jeszcze nie mogę nic powiedzieć bo za krótko używam, ale muszę przyznać że geniaaaaalnie nawilża. Smaruję się codziennie wieczorem i przez całą dobę pupcia jest tak gładziutka, że aż chce się miziać :D
Dużo lepiej mi się go używa na mokro - na sucho zużywam go cztery razy więcej (cztery razy muszę nabierać porcję olejku na dłoń, żeby dokładnie pokryć całe pośladki i tylną część ud, a gdy używam na mokrą skórę to tylko raz nabieram porcję), nie czuję wtedy żadnego ciepła, a na mokrą skórę ma właściwości rozgrzewające. Obawiałam się tego bardzo, bo Eveline wzbudziło we mnie nienawiść do wszystkich efektów termicznych (chłodzenie powodowało, że siedziałam w polarowej piżamie, bluzie i pod kocem, a dalej trzęsłam się z zimna, zaś rozgrzewanie dawało efekt skóry przypalanej żelazem, chciałam natychmiast zmyć żeby nie wypalić sobie skóry), tutaj jest to znacznie delikatniejsze, ciepło jest przyjemne - intensywne, ale nie przekracza granicy dyskomfortu. Naprawdę przyjemnie się go używa, ale tylko na mokro :) Skład bardzo dobry i ceny w promocji ma Evree korzystne :)"
Buziak :)
dzięki wielkie za odpowiedź Basiu :*
Usuńkocham olejki i intuicja podpowiada mi, że to coś dla mnie. kupię go w marcu albo w czerwcu przy okazji pobytu w Polsce :)
Szkoda w takim razie, że nie znałam tej z Isany, bo wersję Nivea uwielbiam (właśnie teraz używam) - skoro Isana była jeszcze lepsza, to już chyba nie miałabym słów ;)
OdpowiedzUsuńodżywka Isany to było tanie cudo, serio. ciągle za nią tęsknie, a tyle czasu już jej nie ma...
Usuńnie mialam tej odzywki z Isany. U mnie szampony i odzywki Nivea sie nie sprawdzaja. Robilam podejscia do kilku wersji/serii i bardzo obciazaja mi wlosy
OdpowiedzUsuńa szkoda, bo moj funciak co jakis czas jest wypchany po brzegi odzywkami i szamponami Nivea.
Generalnie wole jak odzywka mi silikony, bo to wygladza moja szope, wlosy sie lepiej ukladaja.
do niedawna od kilku lat mialam wlosy sciete na boba, teraz mam wycieniowane, ale najdluzsze pasma siegaja mi karku i ocieraja sie o swetry i szaliki, i bez olekjow i serum nie dalabym rady z puszeniem koncowek
miałam kiedyś szampony Nivea i pamiętam, że trochę obciążały mi włosy. a odżywki nie mogłam aplikować na skalp ;)
Usuńja raczej stosuję bezsilikonową pielęgnację, ale wracam do silikonów w czasie swetrowym. mam wrażenie, że od ocierania sie o swetry końcówki szybciej mi się niszczą, więc zabezpieczam je silikonowym serum. obecnie mam serum Green Pharmacy i jest genialne! moje włosy są po nim niezwykle przyjemne w dotyku...
mam na swojej liscie kilka produktow z Green Pharmacy do obmacania w Polsce :) w tym wlasnie serum do wlosow :)
Usuńwarto! dodam, że serum nie zawiera alkoholu denat., więc nie wysusza włosów :)
Usuńnivea nie pasuje nietsety do moich włosów:(
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńNivea Repair też jakiś czas temu przeszła zmianę składu, muszę kupić i przetestować bo nie miałam.
OdpowiedzUsuńIsana Babassu była kapitalna!
naprawdę? nie wiedziałam :)
Usuńwciąż tęsknię za Isaną babssu,a tyle czasu już minęło ;)
Mogliby ją przywrócić...
UsuńMogliby ją przywrócić...
Usuńoj tak...
UsuńKiedyś często kupowałam tę z Nivea, wtedy lubiłam, teraz to nie wiem :). Isana była fajna i lekka, szkoda że ją wycofali :(
OdpowiedzUsuńwielka szkoda. jestem pewna, że wciąż wiele osób tęskni za tą odżywką
UsuńJa także tęsknię za Isaną, a recenzowaną odżywkę uwielbiałam przed zmianą składu, tej nowszej nie używałam..
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że przeszła zmianę składu :)
UsuńNieodżałowana ta Isana, moim zdaniem ta Nivea jej do pięt nie dorasta - jest ok, ale dolnej cześci pleców nie urywa!
OdpowiedzUsuńmoje włosy też bardziej lubiły Isanę :)
UsuńKiedyś miałam fazę na różnego rodzaju odżywki i maski do włosów z górnej półki, a całą resztę nazywałam badziewiem. Miało to swoje uzasadnienie, bo po odżywkach i szamponach Fructis wypadały mi włosy, po innych dostawałam uczulenia. Któregoś razu przegapiłam moment, kiedy mi się odżywki pokończyły i zmuszona byłam kupić w drogerii coś tańszego i padło na odżywkę firmy Nivea. Jak na taką cenę sprawdza się rewelacyjnie :) Teraz już spuściłam z tonu i używam odżywek tańszych (ale też nie wszystko nadaje się do moich włosów) jedynie przed wielkimi wyjściami używam masek tych droższych marek :)
OdpowiedzUsuńja nie mam bardzo wymagających włosów i u mnie zwykle drogeryjne odżywki dają radę :)
UsuńJak dla mnie ta odżywka fajnie sobie radzi. Nie miałam nigdy tej z Isany więc porównać nie mogę. Niveę mam i używam od czasu do czasu. Lubię efekt jaki daje na moich ciężkich włosach. Zapach jej jest dość intensywny. Często można ją kupić w promocji za ok 6-7zł.
OdpowiedzUsuńdo ciężkich włosów jest idealna :)
UsuńNie miałam okazji używać żadnej z dwóch wymienionych odżywek, ale obawiam się, że ta z Nivea byłaby jednak dla mnie za ciężka.
OdpowiedzUsuńmogłoby tak być :/
UsuńRzadko sięgam po takie odżywki bo przeważnie kupuję maski kallos w olbrzymich litrowych opakowaniach, które starczają mi na wieki, nie używałam tej wycofanej odżywki isany ale pamiętam jak wiele kontrowersji wzbudził ten fakt.
OdpowiedzUsuńja bym nie mogła aż takich dużych opakowań kupować... na pewno kosmetyk by mi się znudził, a potem bym go męczyła...
UsuńNie znam tej odżywki:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa nie zdążyłam wypróbować osławionej odżywki Isana, ale kiedyś używałam kosmetyków Nivea do włosów i byłam nawet zadowolona. Generalnie jednak używam to, co akurat mam pod ręką, obecnie jest to zestaw Herbatint, który mnie oczarował, oraz maska czekoladowa Kallos, którą niedawno kupiłam i od pierwszego użycia bardzo polubiłam.
OdpowiedzUsuńmaska czekoladowa? nie wiedziałam, że taką mają :)
UsuńKiedyś ją miałam, ale niestety okazało się, że źle mi robi na włosy... Nie wrócę do niej.
OdpowiedzUsuńmoże ta keratyna nie pasowała Twoim włosom? nie wszystkie czupryny lubią się z proteinami...
UsuńMiałam odżywkę Isana, ale tyłka mi nie urwała. Ta odżywka czeka na mnie w zapasach.
OdpowiedzUsuńna moje włosy Isana wpływała genialnie :) ale z tego, co kojarzę, Ty masz fale, a ja jestem prostowłosa :)
UsuńNie mam porównania do Isany, ale tą bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuń