sobota, 8 grudnia 2012

Mobile mix #1

Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie wprowadzenie nowej, spersonalizowanej serii postów na blogu -  chodzi o uwiecznianie skrawków naszej codzienności telefonem. Uwielbiam czytać tego typu wpisy u Was, więc pomyślałam: czemu nie? A że Mr Simply w przyspieszonym prezencie gwiazdkowym podarował mi nowy kalkulator, gdyż stary wiecznie strzelał fochy, uznałam to za znak ;) A tak na serio - jeśli Was takie posty nie interesują, dajcie znać!


Pod koniec października dokładnie przyjrzałam się sobie w lustrze i stwierdziłam, że nie podoba mi się to, co widzę. Od początku listopada więc wprowadziłam do swojej diety pewne zmiany. Po pierwsze, nie jem codziennie chipsów i słodyczy (ale od czasu do czasu sobie na nie pozwalam). Po drugie, rzuciłam "zwykły" chleb. Po trzecie, zaczęłam jeść/pić więcej owoców i warzyw. Na zdjęciach macie przykładowe śniadanie (kanapkom i owocom zwykle towarzyszy czarna kawa) i lunch (tu zmiksowane banan, jabłka, gruszka i garść winogron). Po czwarte, jem mniej, ale częściej. Już widzę pierwsze efekty :]


Jakiś czas temu wpadłam przypadkiem na kiermasz książek, gdzie zdobyłam trzy pozycje za 5 funtów. Niestety nie miałam zbyt wiele czasu na wybór, więc chwyciłam trzy sztuki ot tak. Okazało się, że "Outcast" jest czwartą częścią sześcioczęściowej historii. Przeczytałam, ale ponieważ trzech poprzednich części nie znam, musiałam rozgryzać pewne aluzje. Chyba jeszcze wrócę do tej serii. Fabuła książki dzieje się w świecie sprzed 6000 lat. Ludzie jeszcze nie wynaleźli koła. Książka opowiada o społeczeństwie i jego strukturze, twardych prawach, przyjaźni, sprawiedliwości, bliskości z naturą. Podobała mi się. Teraz męczę "Fight for Freedom". Skończę ją, bo zaczęłam, ale ta powieść historyczna (XVIII wiek, czas kolonizacji) to nie moje klimaty. Nie chodzi o to, że to powieść historyczna, ale akurat temat piratów, statków, itp. to nie dla mnie ;)


Nausznica od Lady In Purplee :* Świetnie się nosi!

Mr Simply odkrył w sobie zamiłowanie do jadeitu. W efekcie podarował mi kolczyki i bransoletkę wykonane z tego minerału :)







Raz na tydzień pozwalam sobie na lampkę wina. Moje ulubione to różowe. A jeśli, jak to ze zdjęcia, jest na dodatek musujące, jestem kupiona :D Zdjęcie zrobione w "moim" barze :]















I co, kontynuować serię, czy dać sobie spokój?

63 komentarze:

  1. Kontynuować! :) Też lubię podczytywać takie posty u innych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam czytać takie posty, więc dopisuj kolejne za ;)
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. jak najbardziej kontynuować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kontynuować! Ja jestem za :) Też bardzo lubię czytać tego typu posty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba każda z nas jest troszkę ciekawa, kto siedzi po drugiej stronie monitora ;)

      Usuń
  5. Kontynuować! Bardzo mi się podoba taka seria :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię takie posty. A Ciebie szczególnie chętnie poznam też od tej niekosmetycznej strony :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kontynuować ;)! Ja też myślę, aby zacząć dodawać takie posty ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moim zdaniem są fajnym przerywnikiem dla kosmetycznych recenzji ;)

      Usuń
  8. kontynuować jak najbardziej :) bardzo lubię takie pstryki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kontynuować! Ja też lubię różowe! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak nie ma różowego, białe też wypiję, ale różowe rządzi ;)

      Usuń
  10. Nausznica mi się nie podoba, ale mnie nigdy nie kręciły takie dodatki ;) Za to kolczyki bransoletka są super! Gratulacje dla Mr Simply za gust i smak!!! Brawo :)

    Lubię takie posty u innych więc z chęcią będę zaglądać, sama jakoś wstrzymuję się. Dla mnie największą frajdę sprawia wycieczka z aparatem, gdzieś tam....ale może kiedyś, dlaczego nie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh, mnie dopiero w wieku 26 lat zaczęły kręcić :D
      zielony to nie do końca "mój" kolor, ale zestaw rzeczywiście jest ładny :)

      nic na siłę Kochana :*

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. ja też! choć wczoraj troszkę mi ciężko na żołądku po nim było :(

      Usuń
  12. Jeśli takie posty nie stają się dominujące na blogu, to ja je bardzo lubię przeglądać u innych. W końcu nie traktujemy osób do których często wpadamy, jako zbiór samych treści, ale już jako o osobę, która zawsze fajnie poznawać, więc jestem na tak :)
    Bardzo ładnie zabrałaś się za zmianę diety, ja też od kilku tygodni nad tym pracuje, ale moje zmiany są mniej znaczące. Za to od stycznia plan nadania swojej zdrowej diecie lepszych torów :) Bransoletka i kolczyki od Mr Simply - przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, tak sobie pomyślałam, że takie posty to fajny przerywnik dla typowo kosmetycznych postów :)

      postanowiłam nie czekać z tym do nowego roku :D chciałam do końca grudnia zgubić w 2 miesiące 4 kilo, ale chyba się nie uda. nic to, będę się trzymać lepszej diety ;)

      dzięki :)

      Usuń
    2. Ja też z miejsca ruszyłam, ale delikatnie, żeby sobie szoku nie zafundować ;) Od stycznia chcę wrócić do ćwiczeń, bo jestem smakoszem i żarłokiem, więc z samym nie jedzeniem wiele nie zdziałam, ale trochę jest mi to ciężko wyglądać ze względu na fizyczną pracę :/ Mimo wszystko myślę, że jakoś się uda :)
      A co do przerywnika - zgadzam się jak najbardziej i szczerze mówiąc od końca listopada sama pstrykam takie fotki telefonem, bo spodobały mi się te psoty u innych, więc jak odnajdę kabel do telefonu też się nad nimi zastanowię :)

      Usuń
    3. ja mieszkam w hotelu, w którym pracuję i niestety nie mogę tu sobie pozwolić na domowe ćwiczenia, a fitness club za drogi :( więc chociaż dietą próbuję coś zdziałać...

      fajnie by było, lubię posty tego typu ;)

      Usuń
  13. Koniecznie więcej takich postów! :* Cieszę się, że naucznica dobrze się sprawuje ;) Śliczny ten zestaw od lubego :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kontynuować! Sama się niedawno nas tym zastanawiałam, taka ze mnie feszyn wiktim ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. nawet nie wiem, od jak dawna nie podoba mi się to co widzę w lustrze...;/
    i jak bym mogła to bym popijała winko codziennie...a tu klops;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pracuję w barze, więc nawet nie chcę myśleć o codziennym piciu, bo to po prostu byłoby dla mnie za łatwe i człowiek ani się obejrzy, a pije więcej i więcej :/

      Usuń
  16. Też lubię takie posty :) Ta nausznica chyba najbardziej przykuła moją uwagę :) Wygląda świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  17. żądamy jeszcze więcej zdjęć;) trzymam kciuki za dietę, odrzucenie białego chleba bardzo dużo daje, kiedyś straciłam 4 kilo tylko dzięki temu zabiegowi:]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he he, u mnie aż tak dużo się nie dzieje...

      ja białego chleba nie jem od ho ho i jeszcze dłużej. jadłam pełnoziarnisty, ale teraz przerzuciłam się na zupełnie niskokaloryczne chlebki :]

      Usuń
  18. Pisz:) Też chętnie czytam tego typu wpisy i sama od jakiegoś czasu prowadzę taką serię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, wiem, sumiennie choć po cichu do Ciebie zaglądam :)

      Usuń
  19. kontynuować;) lubię tego typu posty:) chwal się efektami tego zdrowszego odżywiania;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, jeśli uda mi się coś zrzucić to bez ćwiczeń będzie to wooolny proces. a w hotelu ćwiczyć nie mogę: miejsca za mało, ściany za cienkie... z kolei bieganie zimą odpada ze względu na naczynka :/

      Usuń
  20. Jestem jak najbardziej za, takie posty są świetne!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Też zastanawiam się nad taką serią, ale nie jestem pewna... :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam oglądać takie mobilne mixy, więc proszę o więcej!

    OdpowiedzUsuń
  23. Moim zdaniem fajna seria:)
    Ja też proboję troszkę zrzucić, zresztą jak zawsze:P ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nausznice są świetne:) Zawsze prezentują się niezwykle efektownie:) Również bardzo lubię różowe wino:) Czerwone też chętnie pijam, ale nie przepadam za białym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja uwielbiam różowe, potem białe; czerwone na szarym końcu :P

      Usuń
  25. Jestem jak najbardziej ZA takimi postami - bardzo lubię takie "podglądanie" :) Za winem musującym nie przepadam, ale za zwykłym owszem :) Zimą jakoś bardziej czerwone, zresztą wszystko zależy od okazji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zimą czerwony grzaniec. mmm, uwielbiam. za to naczynka nienawidzą :( kubek grzańca wiąże się z kilkugodzinnym buraczkowym rumieniem :(

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...