piątek, 22 listopada 2019

Trzy hity Internetu, które mnie rozczarowały: Polny Warkocz i ich oczyszczający koncentrat z olejem lnianym oraz rumiankowa esencja micelarna; D'Alchemy Age Delay Eye Concentrate

Dziś pomarudzę. Ośmielę się skrytykować wielkie hity blogosfery. Tyle się naczytałam pochwał pod ich adresem, a u mnie było średnio lub kiepsko. Strasznie nie lubię tego typu sytuacji, ale co zrobić - muszę wtrącić swoje trzy grosze i dolać dziegciu do tej beczki miodu.

Zacznijmy od bardzo popularnej marki o pięknej nazwie Polski Warkocz i jej dwóch flagowych produktów: emulsji oczyszczającej i esencji micelarnej. 


Jestem ogromną fanką olejków i emulsji hydrofilnych. Używam ich do pierwszego etapu demakijażu, czyli wstępnego rozpuszczania i usuwania całego mejkapu (potem "poprawka" micelem i mycie twarzy żelem bądź mydłem). Mam swoich ulubieńców w tej kategorii, które z tego zadania wywiązują się w przynajmniej 95%, zostawiając po sobie jedynie resztki do usunięcia micelem. Mam tu na myśli wielce skuteczne i nieuderzające po kieszeni olejki myjące z Biochemii Urody oraz E-Naturalne, o których wielokrotnie wspominałam na blogu. Ze względu na obietnice na etykiecie po Polnym Warkoczu spodziewałam się podobnej, satysfakcjonującej skuteczności. A tu zonk. Tak, kosmetyk emulguje. Tak, kosmetyk jest delikatny i nie podrażna skóry czy oczu, ani ich nie wysusza. ALE makijażu tym produktem nie usuniemy nawet przy dwukrotnym myciu. Kolorówka na twarzy miesza się ze sobą w kolorowe błocko i robi się mało malowniczy bałagan, którego nie da się usunąć wodą, a trzeba sięgnąć po większą artylerię. Nie tak miało być - kosmetyk miał skrócić mi czas demakijażu do minimum, nie go wydłużać. Słowo ostrzeżenia - skoro trudno nim usunąć nawet delikatny makijaż mineralny, zapomnijcie o tuszu do rzęs.... Acha, trafiło mi się felerne opakowanie z zaciętą pompką, więc musiałam przelać kosmetyk do innej butelki, co też nieco mnie zdenerwowało.



W dalszej kolejności uczepię się popularnej rumiankowej esencji micelarnej. Ponownie nie mogę narzekać na brak delikatności wobec naskórka i śluzówek z jej strony - micel nie podrażnia, nie wysusza, do tego ma przyjemny rumiankowy zapach. No ale jest mało skuteczny. Dodajmy do tego niewielką pojemność i okazuje się, że mamy do czynienia z niewydajnym przeciętniakiem. Z tej kategorii  o wiele lepiej, szybciej i skuteczniej zmyję makijaż świetnymi micelami Vianka czy Sylveco. Moim zdaniem Polny Warkocz nawet nie depcze im po piętach.



No i sławny koncentrat D'Alchemy, hicior wielu osób. Bardzo długo wisiał na mojej wish-liście, aż został mi sprezentowany przez Hexxanę. Towarzyszył mi przez ponad pół roku cowieczornego stosowania, więc nie wystawiam swojej opinii pochopnie. Nie jest to zły kosmetyk, ale też nie zauważyłam po nim żadnego widocznego działania w kierunku obiecywanego przez producenta rozświetlenia skóry pod oczami, czy ujędrnienia i wygładzenia naskórka. Nie zauważyłam też pogorszenia stanu skóry, ale przecież nie o to chodzi. Co więcej, w moim przypadku mazidło nie okazało się też żadnym tytanem nawilżenia. Przy stosowaniu na noc co prawda nie zwróciłam na to uwagi, ale kiedy parokrotnie użyłam kremu na dzień pod makijaż, ze zdumieniem obserwowałam, jak z upływem czasi skóra pod korektorem coraz bardziej mi się odwadniała i wyglądała sucho i ciężko, co nie miało miejsca w przypadku kremu, po który sięgałam na dzień... Jeśli zdarzy mi się wrócić do D'Alchemy, a nie zarzekam się, że to nie nastąpi, będę go stosować jako serum pod inny krem celem podkręcenia jego działania, choć producent nie wspomina o takiej potrzebie. Niemniej Agata tak zrobiła i była zadowolona.

Nie chciałam nikogo urazić swoim marudzeniem, ale nic nie poradzę, że mnie te hiciory internetów w sobie nie rozkochały...

18 komentarzy:

  1. Fajnie, że publikujesz również takie niezbyt przychylne opinie. Czasami warto się z nimi zapoznać by ewentualnie ustrzec się przed wydaniem pieniędzy na marne. Mnie również bardzo dobrze sprawdza się olejek z BU, chyba nawet kupiłam go z Twojego polecenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę, bo moim zdaniem olejki myjące BU są jednymi z najlepszych na rynku :)

      Usuń
  2. Cieszę się, że napisałaś o tym koncentracie, bo miałam go na wishliście i chciałam kupić. Jeśli nic nie robi na Twojej skórze pod oczami, która jest młodsza i w lepszym stanie niż moja, to moja tym bardziej potrzebuje czegoś więcej.

    Kosmetyki "Polny warkocz" też mnie ciekawią, ale bardziej "mazidła".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moim zdaniem to jeden z tych kosmetyków, które trzeba testować na sobie. ma piękny skład. u Agnieszki (lepsza werja samej siebie) koncentrat sprawdził się doskonale. Agata (Agata smaruje) była zadowolona po zmianie sposobu stosowania. trudno więc wyrokować jak u kogo ten koncentrat będzie działał...

      Usuń
  3. ja szczerze nie lubię oczyszczania olejami bo i tak później muszę użyć żelu aby się te warstwy pozbyć, chyba, że mam mocniejszy makijaż co zdarza się rzadko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zawsze robię demakijaż i potem myję twarz, więc mi tu nic nie przeszkadza ;)

      Usuń
  4. Zaskoczyłaś mnie odczuciami odnośnie Oczyszczającego koncentratu z olejem lnianym w kwestii demakijażu - nie miałam żadnych problemów z usunięciem tradycyjnej kolorówki, zwłaszcza na filtrach lub typowo wodoodpornych formuł. Do oczu go nie używałam, bo ja tutaj stawiam wyłącznie na dwufazy ;) W każdym razie rozpuszczał makijaż twarzy bez problemu.
    O zaciętej pompce wspomniało kilka osób, może firma na to zareaguje.

    Szkoda, że D'Alchemy także za bardzo się nie popisało. Czytając recenzje innych sądziłam, że i dla Ciebie może być hitem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama nie wiem, czemu ta emulsja oczyszczająca sprawdzała się u mnie tak kiepsko, ale tak było - dla mnie to była zdecydowanie jednorazowa przygoda.

      też myślałam, że kosmetyk D'Alchemy będzie moim hitem, a tak nie wyszło. co skóra to opinia, heh ;)

      Usuń
  5. Nie poznałam tych specyfików, nie uraziłaś mnie. Wyraziłaś swoje zdanie, a to jest bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiesz, bywa i tak, że człowiek napisze coś niezgodnego z ogólnie panującą opinią i zaraz rzuca się na niego stado niezadowolonych obrońców produktu...

      Usuń
  6. No bo tak naprawdę to dziwny ten koncentrat D'Alchemy. U mnie w duecie działał super, ale jak się nad tym głębiej zastanowić, to bez takiego drogowskazu od producenta to nie ma sensu. Rzadko robimy takie miksy świadomie. Być może normalnie bym na to nie wpadła, ale akurat byłam w fazie zachwycania się łączeniem aloesu z olejami, więc mieszanie miałam w głowie :). Ale nie dziwię Ci się, że nie byłaś zadowolona z jego działania – taka gęsta, pięknie maślana konsystencja tak szybko wchłania się w skórę, że to się aż niemożliwe wydaje! Czary, prawda? :)

    Polny Warkocz od początku wydawał mi się podejrzany, więc cieszę się, że nie pobiegłam do sklepu w podskokach ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze wiedzieć, oszczędzę sobie trochę niezłej kasy, czaiłam się na D'Alchemy :D U mnie jest tak, że jak nie dodam trochę chemii do kosmetyków,to tak samo jest bez większych efektów :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Z listy testowałam esencje micelarną od Polnego Warkocza i niestety podzielam Twoje zdanie. W tej cenie można znaleźć naprawdę lepsze propozycję. Koncentrat D'Alchemy miałam w planach zakupić, ale coraz więcej recenzji mało przychylnych jeśli chodzi o ten kosmetyk. Chyba szkoda jest mi przepłacać :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...