Bardzo lubię wszelkie sera "antycellulitowe" czy "wyszczuplające". Nie dlatego, iż wierzę, że schudnę i zgubię pomarańczową skórkę od samego smarowania się tego typu specyfikami, ale dlatego, że zazwyczaj świetnie ujędrniają skórę. Mój budżet pozwala mi na trzymanie się drogeryjnej półki, ale marzyło mi się coś o krok wyżej. Marzenie zostało spełnione przez moje kochane Dziewczyny (:*) i zawitało u mnie w formie prezentu gwiazdkowego.
My, oh my. Zapowiadała się naprawdę intrygująca przygoda, ale trochę nie wyszło.
Na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku. Mamy bardzo ładną szatę graficzną, pudełko z potrzebnymi nam informacjami, opakowanie z wygodną pompką, i brązowy żel o przyjemnym, kawowym zapachu, który, na szczęście, mimo swojego koloru nie barwi ubrań (albo ja tego nie zauważyłam). Póki co wszystko gra. Aplikacja nie przysparzała żadnych trudności, produkt dość szybko się wchłaniał i u mnie nie dawał efektów termicznych. Po każdym użyciu skóra na udach, brzuchu, pośladkach i boczkach robiła się na chwilę czerwona, ale nie towarzyszyło temu, w moim przypadku, żadne pieczenie, mrowienie czy jakiekolwiek inne niemiłe sensacje. Skóra robiła się przyjemnie gładka w dotyku.
Czas na "ale". I to nie małe "ale", lecz "ALE". KOSMETYK SKOŃCZYŁ SIĘ PO DZIESIĘCIU UŻYCIACH. A nakładałam go raczej w dość małych ilościach. Jeszcze nigdy nie miałam tak niewydajnego serum antycellulitowego. Szczerze się zdziwiłam, kiedy pompka ni z tego ni z owego wypluła ostatnią porcję kosmetyku. Dlatego niniejszą notkę potraktujcie jak opis pierwszych wrażeń, bo nie widzę siebie kupującej trzech tubek tego specyfiku miesięcznie, nawet pomimo dość ciekawego składu. Fajnie było poznać, nie powiem, i żałuję, że nawet nie zdążyłam po tym jednym opakowaniu stwierdzić, czy kosmetyk mnie zadowolił, czy jednak nie. No cóż.
Znacie?
Ale niewydajny gagatek... Czasami sięgam po takie produkty, ale najlepsze efekty i tak daje bańka chińska.
OdpowiedzUsuńtylko że naczynka na nogach nie lubią bańki chińskiej :/
UsuńA tam miesiąc to nie jest tak źle ;p
OdpowiedzUsuńnie miesiąc. dziesięć dni :(
UsuńUuu, Organique dało plamę :)
OdpowiedzUsuńniestety :/
Usuńskóra zrobiła się czerwona pewnie od intensywnego masażu, szkoda, że ten kosmetyk tak szybko się skończył.
OdpowiedzUsuńproducent informuje, że takie coś (oraz efekt rozgrzania) może mieć miejsce, więc napisałam, jak to tam było u mnie - lekkie, krótkotrwałe zaczerwienienie skóry tak, efekt rozgrzania nie :)
Usuńhahaha :) to się nim nacieszyłaś :)
OdpowiedzUsuńco nie? ;)
UsuńEj, ale 10 razy to strasznie mało! Aż jestem w lekkim szoku...
OdpowiedzUsuńja byłam w ogromnym szoku. bo nakładałam oszczędniej niż drogeryjne sera, a ono wzięło i się skończyło bez ostrzeżenia :/
UsuńKurczaki, opakowanie na 10 użyć.. Bez sensu!
Usuńno właśnie :/
UsuńFaktycznie opakowanie nie wygląda na zbyt duże....
OdpowiedzUsuńU nas jak coś się szybko skończy to mówimy "a może pies to zjadł?" ;p
ha ha
Usuńcóż, ja nie mogę tak powiedzieć, bo nie mamy zwierzaka ;)
Uhuhu to mega niewydajny!
OdpowiedzUsuńniestety :(
Usuńniestety :(
OdpowiedzUsuńHmm, trochę poszalałaś jednym słowem ;D 10 użyć, co za rozpusta! :D
OdpowiedzUsuńprawda? :P
UsuńNo, jakieś to dziwne :D Przyznaj się, że dodawałaś go do sałatki? :D :D :D
Usuńha ha :D :D :D
UsuńSłaba wydajność :/
OdpowiedzUsuńno właśnie :/
UsuńZnam i lubiłam, czasami używałam solo, czasami z balsamem. I chyba przez to ciężko mi sobie przypomnieć kiedy się skończyło:/
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńNo to wiocha :'-D Miałam coś podobnego z kremem do twarzy.. max 10 pompek i nie ma. Nawet nie zdążyłam się zastanowić nad jego działaniem. Z organique bardzo lubiłam krem do rąk.. za to ten efekt zaczerwienienia skóry.. ciekawy.. jakby coś chciało działać ale coś ta przygoda za krótka abym sama chciała sprawdzić na sobie ;-*
OdpowiedzUsuńproducent wspomina na opakowaniu, że może wystąpić krótkotrwałe zaczerwienienie skóry i uczucie rozgrzania spowodowane działaniem składników aktywnych, dlatego napisałam, co zaobserwowałam u siebie :)
Usuń10 użyć kosmetyku do ciała, to faktycznie mało.....ja kosmetyków do ciała zużywam jednak sporo, więc taki brak wydajności to moim zdaniem duży minus;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą. to spory minus
Usuń10 użyć? I jeszcze z tego co rozumiem było drogie.
OdpowiedzUsuńdotałam je w prezencie, więc mnie po kieszeni nie uderzyło, ale kosztuje 44,90 zł, więc nie tak znowu mało
UsuńŁo matko! Takiego niewydajnego gagatka to powinni cysternami dostarczać :D
OdpowiedzUsuńdoskonały pomysł!
UsuńJednym słowem jest to udana terapia wyszczuplająca dla portfela LOL
OdpowiedzUsuńha ha, idealne podsumowanie, lol :)
UsuńDobry wpis, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńAch szkoda, a tak lubię Organique!
OdpowiedzUsuńteż żałuję :(
Usuń