wtorek, 5 listopada 2013

Maybelline, Colossal Cat Eyes Volume Express mascara

Zanim przejdę do głównego tematu posta, muszę zapowiedzieć, że zanosi się na to, iż zniknę na jakiś czas z blogosfery. W tym tygodniu przenoszę się (w końcu!) do własnych czterech kątów. Niestety Internet mają nam podłączyć dopiero 20 listopada. Nie wiem też, jak to będzie z czasem wolnym i weną do pisania, kiedy w końcu moja Mała zdecyduje się wyskoczyć na ten świat (a wiadomo, że to głównie na Niej skupiona będzie moja uwaga). Na razie Jej się nie spieszy, a nam pozostaje tylko niecierpliwie czekać.

***

A wracając do tytułowej maskary. Używam jej od 2,5 miesiąca. Mimo iż miałam 100% pewność, że nikt jej przede mną nie otwierał, zaobserwowałam, że tusz zaczął już wysychać i bardzo niedługo będziemy musieli się rozstać. Czy żałuję? Niespecjalnie, mimo że nie jest to zły produkt. Znam jednak lepsze.


Tusz ma charakterystyczne dla maskar Maybelline, duże, kolorowe opakowanie, dzięki czemu łatwo go zlokalizować w kosmetyczce. Zdaje się, że za 9,5 ml zapłaciłam około 8 funtów. Nie jest to kupa szmalu, ale myślałam, że produkt jednak dłużej mi posłuży. Miał być w końcu dobry przez 6 miesięcy, a nie przez połowę tego czasu.

Szczoteczka ma klasyczne, krótkie włosie. Jest to inny typ szczoteczki niż ten, który znajdziemy w podstawowym Colossal Volume. Tu mamy do czynienia z tzw. curved brush. Bardzo chciałam taką spiralę wypróbować, ale to raczej nie moja bajka. Nie potrafiłam dojechać szczoteczką do podstaw rzęs, a do tego bardzo trudno operowało mi się nią przy dolnych rzęsach. Pamiętajcie jednak, że to tylko moje subiektywne odczucia. U innych szczoteczka może się sprawdzić.

Z formuły produktu jestem zadowolona. Nie jest to tusz wodoodporny (nie stosuję takowych), ale nie rozmazuje mi się ani nie osypuje po całym dniu. Właściwie po kilkunastu godzinach noszenia wciąż wygląda dobrze. Nie skleja nadmiernie rzęs, podczas aplikacji nie tworzą się grudki.

Jeśli chodzi o efekt, tusz niestety nie pogrubia spektakularnie rzęs. Wydłużenia też nie zaobserwowałam. Produkt lekko podkręca firanki, ale moje rzęsy właściwie nie należą do sztywnych. Ogólnie za pomocą produktu uzyskuję przyjemny, dzienny efekt. Nic spektakularnego, ale nie jest też źle. Z drugiej strony moje rzęsy ogólnie nie są spektakularne, a z pustego i Salomon nie naleje...


Pozdrawiam Was serdecznie. Przyznam, że już nie mogę się doczekać, kiedy zamiast toczyć się będę znów normalnie chodzić ;)

61 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki zatem za szczęśliwe rozwiązanie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że macie swoje 4 kąty:) I niech mała "wyjdzie" zdrowa dając Wam dużo radości:)

    Nie wygląda najgorzej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia w przenosinach, trzymam kciuki za Ciebie i za Małą! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia Skarbie, niech wszystko się ułoży tak jak chcesz :)
    Co do maskary to faktycznie szału nie ma ale też nie ma efektu w sensie - mam jedną wielką rzęsę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Esiku :*

      dlatego jak dla mnie nie jest to najgorsza maskara :)

      Usuń
  5. Gratuluję czterech kątów, no i Małej w drodze! Trzymaj się! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, ale miałam mindfucka - otworzyłam najnowszy wpis Hexx i Twój, od Hexx wyskoczyłam na chwilę do innej zakładki a później wróciłam do Ciebie. Czytam i coś mi nie gra... jaka Mała?!
    Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, mi też się takie coś zdarza :D
      a w ogóle ostatnio. cierpię na "pregnancy brain", jestem cały czas skołowana i wiecznie coś ucieka mi z pamięci. nie wierzyłam do tej pory, że to możliwe, a jednak :P
      dziękuję :)

      Usuń
    2. U mnie wystarczy regularne zarywanie nocek i już jest koniec świata ;)

      Usuń
    3. to działa na podobnej zasadzie. tyle, że bez zarywania nocek :/

      Usuń
  7. A ja bardzo lubię szczoteczki o takim kształcie.
    Choć preferuję te silikonowe :)

    Niech Wam się wszystko pięknie ułoży!
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja w sumie nie mam preferencji odnośnie szczoteczki - lubię i zwykłe, i silikonowe :)

      dziękuję :*

      Usuń
  8. Śniłaś mi się dziś! Promienna i pełna :) Może to znak, że rozwiązanie tuż, tuż?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałabym, chciała. nie chcę "przechodzić" ciąży ;)

      Usuń
  9. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po Twojej myśli i szybko się ułoży :) A tuszu nie miałam, jakoś zawse odstraszały mnie te opakowania XD

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię tą serie tuszy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam mocno kciuki za Was, żeby było wszystko dobrze i spokojnie :-*

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam i szału nie było. Klasyczna wersja jest o niebo lepsza.

    Ściskam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  13. Życzę powodzenia w własnych "4 kątach" :) Jeśli o tusz chodzi, to go nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratuluję przeprowadzki ^___^ I przyznam że czekam niecierpliwie na jakieś wieści od Ciebie w sprawie Maleństwa, bo się ostatnio zastanawiałam "czy to już" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję kochana :* na razie jesteśmy tam jedną nogą, ale i tak ogromnie się cieszę :)
      a Małej naprawdę się nie spieszy, nie ma żadnych znaków, żeby poród się zbliżał...

      Usuń
    2. Może i dobrze, że się nie śpieszy - na dobre warto poczekać :***

      Usuń
  15. Trzymam kciuki aby wszystko poszło pomyślnie. Będę czekała na nowe posty, wracaj szybko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję kochana :*
      zobaczymy, może mi się uda coś jeszcze opublikować przed ostateczną przeprowadzką :)

      Usuń
    2. Przeprowadzałam się w lutym, w tę śnieżną zimę, ło matko co to było... ;)
      Uważaj na siebie, może dzidzia się pospieszyć jeśli będziesz się przesilała.

      Usuń
    3. dzidzia miała urodzić się w sobotę. jest wtorek, a Małej dalej się nie spieszy :(((

      Usuń
  16. Gratuluję przeprowadzki :) Trzymam za Was kciuki i życzę wszystkiego dobrego :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Powodzenia! Ja od 7 miesiąca, już nie mogła się doczekać kiedy mój dzidziuś wyskoczy ;) Wyskoczył dwa dni przed spodziewanym terminem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam termin na sobotę, ale jakoś nie ma żadnych znaków, żeby poród miał na dniach nastąpić...

      Usuń
    2. Jest sobota! I jak? Wyskakuje? :*

      Usuń
    3. nie wyskoczyła :/ może czeka na jakiś ważny dzień, np. 11 listopada? ;)

      Usuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że macie własne 4 kąty:)

      Widzę, że termin porodu zbliża się wielkimi krokami.Trzymam kciuki:)

      Usuń
    2. ja tez, choc wciaz wyskakuja pewne problemy i z przeprowadzka musze jeszcze kilka dni poczekac :/

      dzieki :D termin mam juz na jutro :P

      Usuń
  19. Poczekamy aż wrócisz ;) Życzę by poród przeszedł bezproblemowo i szybko ;)

    Miałam tą maskarę i też mnie jakoś nie porwała. Kształt szczoteczki był dla mnie nie wygodny i czasem prócz rzęs malowałam twarz:P Dla mnie też nie poręczna. Znacznie lepszy efekt daje zwykła colossal.

    OdpowiedzUsuń
  20. Faktycznie szału nie robi. I szkoda, że tak szybko wysycha!

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię tę maskarę, ale w klasycznej wersji, miałam też wersję super czarną, czy coś takiego i drażniła mi oczy, za to podstawowa wersja u mnie spisuje się super.

    No nic, to trzymam kciuki za bezproblemową przeprowadzkę i szczęśliwe rozwiązanie, trzymaj się ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. klasyczną też lubię, nawet bardzo :)

      dziękuję :* przeprowadzka się niestety opóźnia. dziecko też się nie pcha na świat :(

      Usuń
  22. Ostatnio spróbowałam ponownie maskary z MNY i oddałam mamie bo u mnie znowu po kilku godzinach był efekt jakbym się popłakała ;/ Nie wiem co się stało z formułą tych tuszy, ale niestety moim rzęsom przestała odpowiadać.

    OdpowiedzUsuń
  23. Oby jak najlepiej mieszkało się w nowym mieszkaniu :) Nie testowałam go i szczerze mówiąc, to nie zdecyduję się na zakup :)

    OdpowiedzUsuń
  24. patrząc po fotkach, szału nie robi. wszystkiego dobrego na nowej drodze życia :D i lekkiego porodu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję :)

      jestem 3 dni po terminie i szczerze mówiąc nie mogę się już porodu doczekać...

      Usuń
  25. Kiedyś kusił mnie ten tusz, może kiedyś spróbuję, żeby się przekonać jak się u mnie sprawdzi :) Bardzo zazdroszczę, że macie tusze pakowane w kartonikach - przynajmniej nikt ich wcześniej nie macał!

    Życzę wszystkiego dobrego, oby Mała się w końcu zdecydowała wyjść na świat (tym bardziej, skoro piszesz, że już jesteś po terminie), żeby poród przebiegł lekko i pomyślnie, żeby Mała była okazem zdrowia no i wszystkiego dobrego we własnych 4 kątach :)

    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie wszystkie tusze są tak pakowane :(

      mamy się z Małą dobrze, dziękujemy :*

      Usuń
  26. Simply, weź no coś opowiedz o tym, co u Was, post niekosmetyczny tym razem Bardzo Mile Widziany! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej :) problem polega na tym, ze w nowym mieszkaniu nie mam jeszcze stałego łącza i korzystam głównie z telefonu, żeby posprawdzać maile ;) tak na szybko - 14 listopada urodziłam zdrową i śliczną córeczkę i jestem w niej zakochana po uszy :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...