środa, 6 września 2017

Podsumowanie zużyć sierpnia. Zakupy sierpnia.

Post miałam napisać i opublikować na samym początku miesiąca. Niestety życie i obowiązki psują wszelkie plany dotyczące mojej blogowej regularności. No cóż, rodzina i praca mają pierwszeństwo, choć swoje hobby nadal, po tylu latach, uwielbiam ;)

Jednak najpierw pokażę Wam, co nabyłam w sierpniu, bo z dumą mogę powiedzieć, że zakupy były skromne i kupiłam tylko to, czego potrzebowałam:



***

W sierpniu zużyłam sporo kolorówki.


Korektor Catrice Liquid Camouflage uwielbiam (klik). Dobrze kryje moje zasinienia pod oczami, a przy tym nie obciąża i nie wysusza skóry. Można też z powodzeniem ukryć pod nim wypryski. Tę konkretną tubkę miałam od Hexxany. Lakier do ust Astora (klik) zużyłam ze względu na piękny kolor. Trzymałam go tylko ze względu na odcień, bo wszystko inne szwankowało: miał nieprzyjemny, plastikowy zapach, odbijał się na zębach, migrował poza kontur ust i szybko się zjadał. Sięgałam po niego w dni, kiedy miałam okazję ciągle kontrolować makijaż. Choć zużyłam do dna, kosmetyku nie polecam. Maskara make me brow od Essence (klik) nie była zła, ale ze względu na zbyt jasny odcień i tak musiałam podmalować brwi przed jej użyciem cieniem. Stąd zachwycać się nie będę. Tusze do rzęs Karaja - Lash Design oraz Lash Lift Express - otarły się o miano bubli (klik).Jeśli chcecie wiedzieć, czym mi tak podpadły, zapraszam do podlinkowanej notki, gdzie wszystko wyłuszczyłam.


Kredka Essence long lasting eye pencil (klik) była super. Bardzo odpowiadał mi jej kolor i właściwości. Próbka podkładu Estee Lauder Double Wear Light zachęciła  mnie do dalszych testów. Jajeczko do korektora pod oczy z Real Techniques zniszczyło się po około 6 tygodniach częstego stosowania. A ja naprawdę nie obchodziłam się z nim niedelikatnie. Co gorsze, w niewyjaśnionych okolicznościach zginął mi mój Beauty Blender. Miałam go w użyciu przez 8 miesięcy i nadal był w świetnym stanie aż jednego dnia umyłam go i na chwilę odłożyłam na bok, a kiedy po niego wróciłam, gagatka nie było. Nikt nic nie widział :(


Kolorówka za nami; przejdźmy do zużytej pielęgnacji.


Pasta do zębów Meridol mnie nie zachwyciła. Wolałabym, żeby jama ustna była po niej czystsza, świeższa, a płytka nazębna zbierała się na szkliwie wolniej. Baaardzo przeciętna pasta. Micel Dermedic natomiast okazał się bardzo poprawny (klik); robił, co do niego należało. Nie mam mu nic do zarzucenia. Olejek Brit Beauty Oil marki Skin & Tonic uwielbiałam (klik). Nie tylko pięknie pachniał, ale świetnie nawilżał cerę i obkurczał pory.



Dezodorantu Fenjal używałam po wieczornym prysznicu na noc (jestem potliwą osobą i zawsze się jakoś zabezpieczam). Był delikatny i niczym mi nie podpadł. Z kolei po anyperspirant Garnier sięgałam na dzień i musiałam się w ciągu dnia odświeżać, gdyż działał tylko przez kilka godzin. Jagodowa maska do włosów marki Kallos znalazła u mnie zastosowanie jako poprawna odżywka po każdym myciu włosów. Cudów żadnych nie robiła. Krem do rąk Perfecty byl niezły w czasie, kiedy z dłońmi nie miałam problemów (klik). Z Wielkim Przesuszem sobie nie poradził, ale nie mam mu tego za złe, bo niewiele kremów do rąk radzi sobie z ekstremalnymi przypadkami. Serum antycellulitowe Bielendy było w porządku. Mocno chłodziło skórę i wyraźnie ją uelastyczniało - a o to mi chodziło.

38 komentarzy:

  1. Uwielbiam Insta Dri. Jeden z lepszych top coat-ów :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten korektor to cudo. Jeszcze nigdy nie miałam czegoś tak dobrze kryjącego pod oczy. Też jestem osobą potliwa,ale wbrew pozorom mniej się poce gdy jak najczęściej rezygnuje z antyperspirantów..oczywiście w sytuacjach stresowych czy podczas upałów i spotkań towarzyskich się nie da, ale tak w większości staram się z niego rezygnować. Wypróbowalam już wszystko łącznie z naturalnymi i skutek jest ten sam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeden z lepszych drogeryjnych korektorów ;)

      próbowałam rezygnować, zwłaszcza na noc, ale zawsze budziłam się śmierdząca potem. nie czuję się komfortowo, bo nie śpię w łóżku sama ;)

      Usuń
  3. Faktycznie zużyłaś dużo kolorówki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No, no - zakupy faktycznie opanowane :D

    OdpowiedzUsuń
  5. podziwiam Cie za to ze pottafisz uzywac pomadki, ktora ma wprawdzie ladny kolor ale wszystko inne nie bardzo 😀 u mnie pewnie dawno bylaby w koszu! mam tyle pomadek ze wole uzywac to co mi pasuje i lubię 😀

    u mnie w domu tez znikaja w tajemniczych okolicznosciach rzeczy 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sięgałam po nią z powodów sentymentalnych - dostałam ją od Przyjaciółki, więc mi się miło koajrzyła ;)

      no, ale Ty masz zwierzaka, a ja nie.... myślę, że gąbeczka musiała stoczyć się niepostrzeżenie do stojącego pod zlewem kosza :(

      Usuń
  6. podziwiam Cie za to ze pottafisz uzywac pomadki, ktora ma wprawdzie ladny kolor ale wszystko inne nie bardzo 😀 u mnie pewnie dawno bylaby w koszu! mam tyle pomadek ze wole uzywac to co mi pasuje i lubię 😀

    u mnie w domu tez znikaja w tajemniczych okolicznosciach rzeczy 😀

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. ja poza tą próbeczką nie mam z nimi doświadczeń ;)

      Usuń
  8. Oooo, no widzisz, w tym samym momencie roku poczyniłyśmy duże postępy z kolorówką :). Powiem Ci, że ja to już czasem mam ochotę wywalić większość starszych kosmetyków, przewietrzyć swoje zbiory i znowu oddać się słodkiemu czarowi zakupów... :D. Podziwiam Twoją wytrwałość w zużywaniu lakieru do ust, który capi i źle się zachowuje na ustach. Ja takie cuda wywalam, bo nie mam cierpliwości. Kredkę Essence też bardzo lubię – mam (miałam?) odcień czekoladowy i byłam zszokowana właściwościami. A przecież taka taniutka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dobrze rozumiem Twoją ochotę :D też mi czasem takie myśli chodzą po głowie... z drugiej strony naprawdę niczego nie potrzebuję, nawet po oddaniu sporej gromadki bratanicy J. ;)

      a lakier dostałam w prezencie urodzinowym od Słomki, więc miał dla mnie dużą wartość sentymentalną. dlatego tak często po niego sięgałam - nawet takie rzeczy pomagają mi radzić sobie z tęsknotą za Polską, rodziną i przyjaciółmi

      ta kredka Essence to był odcień hot chocolate. cudo <3

      Usuń
    2. Tak, mam ten sam odcień, sprawdziłam!

      Usuń
  9. Mam podobne odczucia do Kallosa Blueberry, ostatnimi czasy antyperspirant Garniera też nie spełnia swojego zadania (a to dziwne, bo zazwyczaj mi służył), a olejek Skin&Tonic chętnie bym wypróbowała.

    Jeśli chodzi o serum antycelulitowe z Bielendy, to aktualnie testuję te z fioletową nakrętką. Dobrze ujędrnia, ale bez ekstra efektów jak chłodzenie czy rozgrzewanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, co jest z tymi antyperspirantami - działają słabiej żebyśmy częściej po nie sięgały i więcej kupowały? jakiś spisek?

      Usuń
  10. dziwne, ja w ogóle nie niszczę tych jajeczek, niektóre mam kilka lat, myję je i normalnie używam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi długo służy tylko Beauty Blender. RT czy Blend It! szybko pękają mimo iż obchodzę się z nimi delikatnie...

      Usuń
  11. A ja mam jajeczko z Real Technique, ale to większe do podkładu i jest naprawdę super jak dla mnie :). Używam już któryś miesiąc i jest w idealnym stanie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chciałabym, żeby moje zakupy tak wyglądały - tylko dwie sztuki, marzenie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie nie jest tak w każdym miesiącu ;) czasem do koszyka wpadnie sporo rzeczy ;)

      Usuń
  13. też bardzo lubię korektor z Catrice :) i podziwiam, że tak mało kupiłaś - brawo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak wyszło. są miesiące kiedy szaleję z zakupami ;)

      Usuń
  14. Brawa za kolorówkę. Z nią jest zawsze ciężko :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo zacne denko :) To znaczy, że gąbeczka poszła w świat? Nie masz żadnego zwierzątka w domu? Moje tylko czyhają, kiedy coś zostawiam na wierzchu ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam zwierzątka. podejrzewam, że niezauważenie stoczyła się do kosza :(

      Usuń
  16. Korektor z Catrice uwielbiam :) To mój domyślny wybór i już teraz zaczynam się denerwować na myśl, że czeka mnie polowanie jak się zacznie kończyć :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem pod wrażeniem zużyć kolorówkowych :) Dla mnie Kallosy ogólnie to poprawne odżywki (poza mocniejszą wersją Pro Tox) i za to je lubię ;) A Garniera lubię różowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) pracuję nad swoją toaletką - używam, zużywam, oddaję, czasem wyrzucam ;) aby zbiorek nie przerósł moich mozliwości ;)

      Usuń
  18. Żel z Essence znam w wersji ciemniejszej i bardzo polubiłam:) Korektor z Catrice znam, mam i lubię:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...