środa, 21 września 2016

Ulubieńcy tegorocznego lata | Alterra, Vis Plantis, Filorga, Pharmaceris, Evree, Lirene, Babydream, Rexona, Amilie, Catrice, Zoeva, Urban Decay, Golden Rose, Kobo, Ciate

Lato, lato i po lecie... Mam nadzieję, że jesienna szaruga i depresyjne miesiące zimowe (szczerze nie cierpię) miną mi równie szybko jak ukochane lato. A tymczasem pokażę Wam, po jakie kosmetyki sięgałam szczególnie chętnie przez ostanie trzy miesiące.


Pielęgnacja


Zdjęcie pochodzi stąd.

Maskę Alterry granat i aloes kupuję zamiennie z odżywką z tej serii. Często goszczą w mojej łazience. Uwielbiam oba kosmetyki, choć odżywkę trochę bardziej. Moje włosy są po nich lśniące, nawilżone i przyjemne w dotyku.













Micel marki Vis Plantis w wersji aloes plus pantenol sprawił na mnie świetne wrażenie (klik). Ujął mnie skutecznością, łagodnością i tym, jak szybko rozpuszczał makijaż. Świetny polski kosmetyk.




Kolejny ulubieniec był urodzinowym prezentem od Hexxany. Mowa o serum z witaminą C-recover marki Filorga, które stosowałam (i nadal stosuję) na dzień pod filtr. Co to serum robi z moją twarzą to jakaś magia. Skóra jest mocno rozświetlona - do tego stopnia, iż po jej stanie zupełnie nie widać mojego kilkumiesięcznego niedosypiania, jej koloryt jest wyraźnie wyrównany, naczynka uspokojone, a pory ściągnięte. Zauważyłam też poprawę faktury naskórka (twarz jest niezwykle gładka i przyjemna w dotyku) oraz wzrost jego gęstości i elastycznosci. Bajka.









A skoro o filtrach mowa, przez całe lato towarzyszył mi hydrolipidowy krem ochronny SPF 50+ naszej rodzimej marki Pharmaceris. Nie mam do niego większych zastrzeżeń. Ani razu nie doznałam poparzenia słonecznego (nawet po dłuższej ekspozycji na słońce), choć troszkę koloru złapałam, co nie jest niczym niepożądanym. Filtr mnie nie podrażnił ani nie zapchał. Bieli tylko w stopniu minimalnym i choć nie matuje, nie jest też ciężki i tłusty. Bardzo dobrze sprawdza się pod makijaż. 










Ulubieńcem w pielęgnacji nocnej był krem Evree magic rose. Moja cera świetnie na niego reagowała - budziłam się z dobrze nawilżoną, nieobciążoną skórą. Krem bardzo ładnie uspokajał ewentualny rumień i wyciszał grę naczynek. 













Totalnym zaskoczeniem okazała się dla mnie terapia antycellulitowa Lirene (klik). Kosmetyki tej marki zwykle się u mnie nie sprawdzają, a to duo - no proszę. Efekty w postaci widocznego napięcia i ujędrnienia skóry były. Weźcie pod uwagę, że kosmetyki dają efekty termiczne - jeden bardzo mrozi, drugi - mocno grzeje.

Przez większość lata towarzyszyła mi również oliwka Babydream fur mama. Jest rewelacyjna - delikatnie, natłuszcza, nawilża i uelastycznia naskórek. 


Zdjęcie pochodzi stąd.

Dzięki postowi na blogu Basi skusiłam się na nieznany sobie wcześniej antyperspirant Rexony maximum protection. Byłam z niego ogromnie zadowolona. Wprawdzie w upały zdarzało mi się spocić, ale nie skutkowało to nieprzyjemnym zapachem. Wręcz przeciwnie - u mnie antyperpirant ten przez cały dzień stopniowo uwalnia bardzo przyjemny zapach. 










Kolorówka

Zdjęcie pochodzi stąd.

Jak wspominałam w poście o pierwszych wrażeniach ze stosowania minerałów Amilie w wersjach kryjącej i matującej (klik), latem bardzo chętnie sięgam po proszki. Moja przygoda z podkładami Amilie była na razie krótka, zapoznawcza, ale proszki spisały się na medal i spodobały mi się dużo bardziej niż podkłady Lily Lolo, Pixie czy Earthnicity.



Trafiłam też na świetny, wydajny korektor - Catrice Liquid Camouflage (klik). Służył mi przez około pół roku; nadawał się zarówno pod oczy jak i na wypryski. Był odpowiednio jasny, odpowiednio kryjący i nie wysuszał. Przez jakiś czas chodziły słuchy, że miał zostać wycofany, ale na szczęście okazało się to nieprawdą.




Jeśli o makijaż oczu chodzi, z palet najczęściej sięgałam po Zoevę Rose Golden (klik), którą intensywnie testowałam, oraz po... Naked 3 od Urban Decay (klik). Tak, wiem, że wielokrotnie na tę ostatnią narzekałam, że cienie nie są warte swojej ceny, bo pomimo dobrej  pigmentacji zlewają się na powiecę w jedną plamę, ale oddam im to, że stanowią dobre tło dla intensywnego makijażu ust.


Na rzęsach królowała moja nowa miłość - Lash Sensational od Maybelline. Ten tusz jakimś cudem potrafi pięknie zagęścić moje rzęsy. Oprócz dodawania im objętości sprawia, że wyglądają na dłuższe i są uniesione. Pokochałam od pierwszego  użycia.














Jak już wspominałam wyżej, latem najczęściej stawiałam na intensywny kolor na ustach. Królowało wykończenie matowe.

Kobo 409 Rare Red (klik).
 Astor Soft Sensation Lipcolor Butter Matte, 025 Cheeky Girl.
 Astor Soft Sensation Lipcolor Butter Matte, 023 Vivid Divine (od Justyny).
Golden Rose Matte Lipstick Crayon 17 (klik).










Najczęściej używanym przeze mnie różem było cudo z paleki Pupa Rose (klik), którą wygrałam kiedyś u Agaty. To jeden z moich najulubieńszych różów, bo dobrze na mnie wygląda, ma przyzwoitą trwałość, a jego piękny, zgaszony kolor pasuje dosłownie do każdego makiajżu. Jest tak przeze mnie maltretowany, że zrobiło się w nim już spore denko.



Do grona ulubieńców załapał się też mój najnowszy lakier Ciate The Glossip (klik). Wprawdzie kupiłam go na początku września, ale od razu zachwycił mnie odcieniem i pięciodniową trwałością, co na moich miękkich paznokciach stanowi wynik rewelacyjny.




Znacie któregoś z moich letnich ulubieńców?

32 komentarze:

  1. Zabieram się niedługo za serum z witaminą C, ale innej firmy, mam nadzieję, że też będzie efekt wow :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem jak ocenisz Liq CC Light vs Filorga C-Recover i czy pokryją się Nasze spostrzeżenia ;)))

    Z Lash Sensational nie dogadałam się ze względu na szczoteczkę-dziwadło - sam tusz całkiem całkiem :)

    Ja akurat lubię jesień i zimę :) ale niech Ci szybko upłynie ten czas i na nowo zagości wiosna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również jestem ciekawa :) we shall see :)
      serio? moim zdaniem szczoteczka nie jest zła :)
      oby ;)

      Usuń
  3. Zamierzam w końcu kupić kosmetyki do włosów od Alterry:) Sama się sobie dziwię, że jeszcze żadnego nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. seria z granatem i aloesem jest moim zdaniem najlepsza :)

      Usuń
  4. same cudowności :)
    jak Ci ślicznie w takich intensywnych kolorach na ustach ♥
    to serum od Hexxany brzmi wyśmienicie. Fajnie, że tak świetnie działa na Twoją skórę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Filorgę mam na liście, nigdy jeszcze nic z tej firmy nie miałam, a kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z evre uwielbiam kremy do rąk, które mogę każdemu polecić na zimę. Są na prawdę użyteczne, gdy warunki atmosferyczne nie są najłaskawsze dla naszych dłoni.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też uwielbiam maskę z Alterry, Lash Sensational MNY <3 i płynny kamuflaż Catrice :). Za to nie polubiłam się z tym duetem Lirene, dla mnie był po prostu za mocny i podrażniał moją skórę :/.
    Magic Rose od Evree mam gdzieś w zanadrzu, nie sądziłam że jest tak dobry, więc będę musiała go sprawdzić :). Z kolei bardzo zaciekawiłaś mnie podkładami mineralnymi Amilie, jeśli są lepsze od moich ulubionych Pixie to coś w nich być musi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj! ale no właśnie - nie każda skóra lubi takie mocne działanie...

      zdaje się, że róża doskonale koi moje naczynka. w większości przypadków :) a dla mnie to nie do przecenienia...

      z Pixie mam taki problem, że kiedy kupowałam odsypki, dostępne było tylko jedno wykończenie - rozświetlające. zaraz po aplikacji oczywiście podkłady wyglądały ślicznie, ale na mnie naprawdę szybko się wyświecały w dość nieestetyczny niestety sposób. natomiast wierzę, że suche cery mogłyby być zadowolone.
      stwierdzam jednak, że na mojej skórze podkłady Amilie lepiej kryją, są trwalsze, nie wyświecają się tak szybko, a nawet jeśli, to skóra nie wygląda źle, a do tego jest ogromny wybór wśród odcieni i wykończeń :)

      Usuń
  8. Fajny pomysł na posta :) Jak już wiesz do odżywki Alterry z tej serii wracam bardzo regularnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dziękuję. jak już kiedyś wspominałam, w moim przypadku pisanie ulubieńcow co kwartał ma największy sens :)

      Usuń
  9. muszę w końcu wypróbować tą maskę Alterry :) lubię ten korektor Catrice i tusz Maybelline :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. maskę bardzo polecam, ale odżywkę z tej serii polecam nawet bardziej :)

      Usuń
  10. Tylko paleta Zoeva nam się pokrywa, ja mam en taupe, rzadko maluję oczy jednak szczerze ją lubię

    OdpowiedzUsuń
  11. w sumie znam tylko korektor, ale mam mieszane uczucia ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. dużo dobro słyszałam o pomadkach Golden Rose;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh, myślałam, że nie ma już osoby, która ich nie zna ;)

      Usuń
  13. Korektor i tusz znam i również bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaciekawiło mnie serum z witaminą C. Znam jedynie serię Lirene, i to wyłącznie z recencji, sama jeszcze jej nie miałam okazji testować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serum jest fantastyczne. moja cera uwielbia witaminę C :)

      Usuń
  15. O i Alterra się pojawiła! Bardzo lubię olejki do ciała z Alterry, których używam do olejowania włosów, głownie dzięki nim poprawiła się kondycja moich włosów ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...