piątek, 23 września 2016

Taaj Paris, Himalaya, micellar water

Mój demakijaż jest dwuetapowy. Zwykle najpierw rozpuszczam mejkap za pomocą olejku/żelu myjącego, a potem "poprawiam" micelem. Przez około pięć  miesięcy (pojemność ogromnej butli to 500 ml) tym micelem był produkt Taaj Paris - marki, o której istnieniu nie miałam pojęcia do dnia, kiedy tę wodę micelarną przysłała mi Hexxana.


Szata graficzna jaka jest, każdy widzi. Na etykiecie znajdziemy wszystkie niezbędne informacje. Korek na zatrzask jest wygodny w stosowaniu, ale niestey dziurka dozująca jest dość duża i w pośpiechu często wylewało mi się zbyt dużo produktu, który ma oczywiście konsystencję wody. Jest też perfumowany, ale ja czuję tu alkohol, choć w składzie go nie ma. Dziwne.

Do działania nie mam zastrzeżeń. Micel radził sobie dobrze zarówno jako drugi, jak i pierwszy etap demakijażu. Bez problemu  można zrobić nim pełny demakijaż i przystąpić do oczyszczania skóry. Nie podrażniał mi oczu.

Jedynie skład nie zachęci purystów. Zawartość wody z Himalajów jest co prawda na plus, jak również ekstrakty z rumianku, rozmarynu i zielonej herbaty. Są one jednak umieszczone po substancji zapachowej, co oznacza, że nie ma ich w składzie zbyt wiele. Puryści nie będą też zachwyceni obecnością PEGu, glikolu propylenowego czy Disodium EDTA.

19 komentarzy:

  1. Ciekawie się zapowiada, choć jak jest wyczuwalny alkohol to ja podziękuję. W jednym kosmetyku też czułam choć go nie było, więc mam focha ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawe jednak, skąd ten zapach, skoro kosmetyk alkoholu nie zawiera...

      Usuń
  2. Mam mieszane uczucia, więc chyba zostanę przy moich sprawdzonych ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. duża pojemność, ja zawsze muszę jeszcze umyć twarz wodą z żelem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też myję twarz wodą i żelem, ale nie zawsze tuż po demakijazu. czasem zmywam makijaż kilka godzin przed pójściem spać, a twarz myję zanim się położę ;)

      Usuń
  4. Ostatnio bardzo rzadko używam miceli :) głównie olejek i żel ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam swojego micelka ulubionego i póki co nie zmieniam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem fanką alkoholu w kosmetykach do twarzy... Gdzieś słyszałam, że przy dłuższym stosowaniu może powodować rozpad włókien kolagenowych w skórze, czy coś w ten deseń. Od tamtej pory zwracam na to baczniejszą uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ale micel właśnie alkoholu nie zawiera, choć nim pachnie. wierzę jednak, że tego składnika tam nie ma, choćby dlatego, że produkt jest łagodny dla oczu, a alkohol powoduje u mnie łzawienie...

      Usuń
    2. No to całe szczęście. Ale dziwnie z tym zapachem w takim razie...

      Usuń
  7. Nie znam tej marki. Obecnie wykańczam micel Mixa, a w kolejce już czeka Garnier.

    OdpowiedzUsuń
  8. On faktycznie ma dziwny zapach, aczkolwiek nie kojarzy mi się akurat z alkoholem. Dla mnie taka pojemność miceli, to absolutny HIT - choć w moim przypadku, to góra dwa w porywach do trzech miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli stosujesz go jako pierwszy etap demakijażu, siłą rzeczy zużywasz go więcej niż ja do poprawek ;)

      masz rację, pojemność jest super.

      Usuń
    2. Racja, traktuję micel jako wszelką podstawę np. przemywam nim oczy rano a do twarzy sięgam po piankę, albo przemywam nim twarz po maseczkach bądź innych zabiegach itd. W którymś momencie zorientowałam się, że nie jestem w stanie obejść się bez wody micelarnej i zaczęłam szukać 100% ideału do tego w dużej pojemności.

      Usuń
    3. I Taaj to ten ideał czy nadal szukasz?

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...