czwartek, 13 grudnia 2018

Zakupy listopada.

W listopadzie postawiłam na to, czego potrzebowałam. Byli u nas z wizytą Rodzice i przywieźli mi dwóch ulubieńców: fioletowy Lactacyd oraz mocznikową Isanę do rąk, bo zapasy tychże już mi się skończyły.

Dalej, potrzebowałam żelu pod prysznic, olejku z drzewa herbacianego oraz odżywki i maski do włosów. Jeśli chodzi o te dwie ostatnie, pałętałam się po Bootsie i Superdrugu robiąc rekonesans, i spodobały mi się jedynie składy nieznanej mi dotąd marki Shea Moisture. Są to bardzo bogate kosmetyki i zobaczymy, jak się sprawdzą na dłuższą metę. Na razie kłaki wydają się zadowolone.

No i w końcu coś do rąk, które strasznie mi w tym roku dokuczają. Wzięłam więc mocznikowego E45, a w Marie Claire wypatrzyłam dodatek w postaci kremu do rąk Rituals. Magazyn kupiłam jakieś 3 tygodnie temu i do tej pory nawet go nie przekartkowałam, ale krem do rąk jest ;)


Wszystko, moi mili. W grudniu będzie mniej grzecznie, se se se ;)

22 komentarze:

  1. Rituals :-) Muszę się zabrać za markę, bo znam ją jedynie z blogów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Shea Moisture ujeżdżam stylizator do loków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie miałam jeszcze niczego z Rituals, niestety

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, u mnie w grudniu też stanowczo nie jest grzecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ja najbardziej jestem ciekawa kremu do rąk z Rituals <3 Jeszcze osobiście nie spotkałam się z tą marką, jedynie ciągle czytam o tych produktach, są niezwykle popularne :) Super, że udało Ci się go wyrwać jako dodatek! :) Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, kiedy sie za niego zabiore, ale jak go zuzyje, na pewno o nim napisze ;)

      Usuń
  6. Jestem ciekawa Twojej ostatecznej opinii na temat kosmetyków Shea Moisture.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dam znac,ale po kilku uzyciach jestem na razie bardzo na plus

      Usuń
  7. Kiedyś używałem ten krem Isana świetnie się sprawdzał :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mialam nic z pozyzszej listy, ale wszystko przedemna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie ostatnio też mało nowości :) głównie to mi szuflady zapełniła lekko mama drogeryjnymi maseczkami, ale jesienia zrobiłam sobie trochę zapasów innych produktów i chicałabym je pozuzywać, zanim sie zdecyduje na cos nowego :) tymczasem jedynie niezbeniki, chociaz zdarza się też raz na jakiś czas zachcianka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie oferta Shea Moisture to strzał w 10-tkę, a szampon z serii Jamaican Black Castor Oil Strengthen & Restore uwielbiam i mam nadzieję, że nigdy go nie wycofają ze sprzedaży <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muszę przyznać, że na moje włosy odżywka i maska działają dobrze, ale skóra pleców ich niestety nie lubi :/ każda aplikacja = góle na plecach :(

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...